Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
92%
Stabilizowana, 42-milionowa matryca, tryb seryjny 10 kl./s, filmy 4K i tryb Pixel Shift, a wszystko zamknięte w solidnym kompaktowym body. Sony A7R III to jeden głównych pretendentów do miana najbardziej uniwersalnego aparatu na rynku. Sprawdzamy czy zasługuje na ten tytuł.
Aparat Sony A7R III wyposażono w 42-megapikselową matrycę BSI-CMOS w technologii Exmor S bez filtra dolnoprzepustowego, która dostarczy nam zdjęć o rozdzielczości 7952 x 5304 pikseli, co umożliwi wykonanie wysokiej jakości wydruków (300 dpi) w rozmiarze 67,5 x 45 cm. Choć rozdzielczość sensora pozostaje taka sama, jak u poprzednika, producent obiecywał, że dzięki zastosowaniu procesora nowszej generacji i lepszych algorytmów przetwarzania obrazu otrzymamy większy zakres dynamiczny (już poprzednia generacja aparatu plasowała się pod tym względem w ścisłej czołówce rynku) i mniejsze szumy na wysokich czułościach.
Dodatkowo sensor zbudowany jest na bazie architektury Dual Gain, gdzie wykorzystywane są dwa obwody przetwarzania obrazu (jeden dla niskich czułości, drugi dla czułości od około ISO 400 w górę), co pozwala na zmniejszenie zaszumienia i zwiększenie dynamiki przy wyższych wartościach ISO.
Trzeba przyznać, że pod względem szczegółowości obrazu aparat radzi sobie wprost fenomenalnie, a dostarczane rezultaty porównywalne są z tym co do zaoferowania mają średnioformatowe aparaty pokroju Fujifilm GFX 50S czy Hasselblad X1D. Spadek w jakości obrazu zauważymy dopiero w granicach czułości ISO 1600-3200, natomiast aż do ISO 6400 szczegółowość zdjęć będzie utrzymywać się na bardzo wysokim poziomie, a zdjęcia będą “używalne” nawet w przypadku czułości ISO 12800. Powyżej tej wartości zauważamy już mocniejsze rozmycie szczegółów i utratę informacji i kolorach.
Co ciekawe, w przypadku plików JPEG, bardzo dobrze radzi sobie systemowe odszumianie obrazu, które doskonale usuwa kolorowe przebarwienia na wyższych czułościach i charakterystyczne dla matryc Sony nieprzyjemne “kropeczki” w nieostrościach i obszarach o jednolitym kolorze, nie powodując jednocześnie mocno widocznych strat pod względem szczegółowości. Jeśli bezwzględnie zależy nam na detalach, odszumianie warto wyłączyć korzystając z czułości w przedziale ISO 1600-6400. W pozostałych wypadkach zdjęcia z włączonym systemem odszumiania okażą się atrakcyjniejsze.
Ogólnie rzecz biorąc pod względem zaszumienia obrazu aparat, jak na tak wysoką rozdzielczości wypada jednak bardzo dobrze. Te zaczną być bardziej zauważalne dopiero przy czułości ISO 3200 i aż do ISO 12800 nie będą widocznie wpływać na odbiór zdjęć oglądanych w rozmiarach ekranowych.
Aparat wyjątkowo pozytywnie wypada pod względem zakresu dynamicznego. Na najniższych czułościach, otrzymujemy dynamikę rzędu 14,6 EV, czyli o około 0,7 EV lepszą niż w przypadku poprzedniej generacji aparatu i porównywalną z tym, co do zaoferowania ma konkurencyjny Nikon D850. Warto jednak pamiętać, że już powyżej okolicy ISO 400 różnica ta będzie marginalna. Jakiekolwiek różnice w dynamice zauważymy więc właściwie jedynie przy mocnym “wyciąganiu” cieni z kontrastowych zdjęć, wykonanych na najniższych czułościach. Cieszy natomiast fakt, że aż do wartości ISO 6400 dynamika utrzymuje się na względnie wysokim poziomie 10 EV.
Nowy Sony A7R III dobrze wypada pod względem automatycznego balansu bieli, choć dostrzegamy tu pewne problemy ze spójnością pomiaru. Przede wszystkim, jak już wspomnieliśmy w poprzednim rozdziale, matryca odpowiedzialna za pomiar temperatury barwowej jest wyjątkowo czuła przez co balans bieli zmienia się nawet przy delikatnym przekadrowaniu ujęcia.
Aparat też dość przeciętnie radzi sobie w przypadku światła mieszanego, a przede wszystkim żarowego. Co gorsza nawet mimo trybu priorytetu bieli, nie utrzymamy tu tak dobrych rezultatów jak w przypadku aparatów Canona, które wiodą prym pod względem rzetelności odwzorowania kolorów w różnych rodzajach oświetlenia. W niektórych wypadkach konieczne będzie więc przejście na ustawienia manualne. Cieszy natomiast fakt, że aparat znacznie lepiej od konkurencyjnego modelu Nikon D850 wypada pod względem pracy w świetle jarzeniowym.