Obiektywy
Czy Nikon pracuje nad teleobiektywem Z 200-700 mm f/6.3-8?
Świeżo wprowadzone na rynek lampy GlareOne z serii Botis to dużo światła w kompaktowej formie zasilanej akumulatorem. O tym, jak nowe modele Botis 80 i Botis 200 sprawdzają się w praktyce, pisze Jacek Woźniak
Materiał partnera
Od dłuższego czasu na rynku budżetowych lamp studyjnych, plenerowych i reporterskich panował pewnego rodzaju monopol. Wybór lamp był mocno ograniczony - dostępne modele były spójne w jednym systemie radiowym, a jeśli ktoś szukał lamp w przystępnej cenie do błyskania w studio i w plenerze, nie miał wielu możliwości.
Sytuacja ta powoli zaczęła się zmieniać dzięki coraz to bardziej rozbudowanej ofercie lamp marki GlareOne. Producent sukcesywnie rozwija swoją serię popularnych lamp studyjnych Vega i Antares, które w swojej klasie zapewniają bardzo stabilny i powtarzalny błysk, a od niedawna oferuje również lampy akumulatorowe z serii Apus i Botis. Te pierwsze to klasyczne lampy reporterskie z prostokątnym palnikiem, natomiast w tym artykule chciałbym się skupić na lampach Botis.
Obecnie dostępne są dwa modele: Botis 80 i Botis 200. Liczby w nazwie odpowiadają liczbie watosekund generowanych przez te lampy. Botis 80 to lampa reporterska z okrągłą głowicą, natomiast jej obudowa skrywa pewną niespodziankę. Za dyfuzorem kryje się okrągły palnik, szklana tuba, taka jak w lampach studyjnych, a nie prostokątny klasyczny palnik reporterski wsadzony po prostu w okrągłą głowicę. Takiej samej konstrukcji palnik znajdziemy również w lampie Botis 200. Okrągły palnik sprawia, że światło rozkłada się równomiernie i idealnie współgra z akcesoriami.
Skoro o akcesoriach mowa, głowice tych modeli umożliwiają montaż mocowania typu Bowens, który pozwoli używać z lampami Botis wiele różnych modyfikatorów światła. Na samym środku zarówno 80-tka, jak i 200-tka, posiadają światło modelujące LED 3 W i 5 W o ciepłej barwie, które na ciemnej sali albo późnym wieczorem może również posłużyć do oświetlania obiektów na naszych zdjęciach lub filmie.
Lampa Botis 200 to bardzo klasyczna mobilna lampa plenerowa z prostym tylnym wyświetlaczem pokazującym aktualną energię błysku wyrażoną w przysłonach od 1.0 do 9.0 w krokach co 0.1. Jest to idealne mobilne rozwiązanie do błyskania w plenerze - szczególnie tam, gdzie nie trzeba mocno przebijać słońca z dużym softboxem, a gdzie chcemy doświetlić twarz w cieniu i zbalansować błysk ze światłem zastanym. 200 Ws zapewnia również wystarczającą ilość światła do komfortowej pracy w studio, nie tylko na otwartych przysłonach, ale również przy sesji beauty wymagającej większej głębi ostrości.
Na powyższych zdjęciach lampa Botis 200 była głównym źródłem światła. Na pierwszym kadrze lampa była skierowana gołym palnikiem w ścianę i sufit za moimi plecami, tworząc wielkie źródło światła na wprost modelki. Na drugim zdjęciu został do lampy podpięty składany Beauty Dish 65 cm ze srebrnym odbłyśnikiem typu dish. Na trzecim zdjęciu na lampie została zamontowana czasza z gridem, które znajdziemy w zestawie wraz z lampą Botis 200.
200 Ws spokojnie wystarczyło, żeby na ISO 200 i przysłonie f/16 lampa pracowała przez 2-3 godziny bez żadnych problemów i ze sporym zapasem baterii, nawet po ponad 650 błyskach nie na pełnej mocy.
Lampie Botis 80 również nie brakuje energii i pomimo, że jest to bardziej klasyczna lampa reporterska, to świetnie sprawdza się w plenerze jako dodatkowe źródło światła. Ostatnio jest moda na zdjęcia z ostrym fleszem i jako zagorzały strobista nie mogłem sobie odmówić błyskania w pełnym słońcu. Co prawda 80 Ws to już praktycznie limit możliwości walki ze słońcem w bezchmurny dzień, ale jeśli uda nam się zbliżyć lampę na odpowiednią odległość do twarzy modelki, to przy ISO 50, 1/200 s i f/16 możemy przygasić trochę światło zastane.
Fotografując w cieniu, nie musimy już męczyć lampy na jej maksimum i możemy śmiało używać nawet ułamka jej możliwości.
Botis 80 to zaawansowana lampa reporterska z możliwością pracy jako klasyczny speedlight, jako lampa wyzwalana zdalnie i jako Master, czyli jednocześnie błyskając z poziomu gorącej stopki i będąc nadajnikiem dla lamp zdalnych.
Lampę obsługujemy przez duży dotykowy wyświetlacz, który możemy jednocześnie zablokować, przytrzymując dłużej wciśnięty fizyczny przycisk z ikoną domku. Dzięki temu nie przestawimy sobie przypadkowo naszych ustawień.
To, co sprawia, że nowe lampy GlareOne są poważnym konkurentem na rynku lamp błyskowych, jest spójny system radiowy w całej ofercie producenta (i nie tylko). Nowy nadajnik Polaris umożliwia wspólne wyzwalanie i sterowanie nie tylko nowymi lampami akumulatorowymi, ale jest on również kompatybilny z obecnymi już od dłuższego czasu na rynku lampami studyjnymi GlareOne Vega i GlareOne Antares.
Wszystkie lampy mają odbiorniki radiowe kompatybilne z prawie każdym systemem aparatu, a sam nadajnik Polaris występuje w dwóch wersjach: dedykowanej do systemu Sony i uniwersalnym do pozostałych systemów. Nadajnik uniwersalny współpracuje w TTL-u z Nikonem, Canonem, Fuji, Olympusem (OM-System), Lumixem i posiada na stopce styki, które aktywują się zależnie od wybranego systemu, a styk centralny współpracuje manualnie ze wszystkimi lampami i systemami.
Nadajnik przy stopce posiada również przegub umożliwiający ustawienie go w pozycji pionowej, pochylonej, lub poziomej.
Dla mnie osobiście największą zaletą systemu lamp GlareOne, zaczynając od Vegi 400, jest stabilność i powtarzalność błysku. Nie chodzi tutaj tylko o wszelkie odchylenia od normy pomiędzy poszczególnymi ustawieniami jednej lampy, ale również spójność całego systemu. Lampy Botis między sobą i między swoimi parametrami mają maksymalne odchylenie temperatury w granicach +/-100K od wyjściowej bazy 5500K. Pozwala to dowolnie mieszać kilka lamp ze sobą, bez obaw o różnice w kolorze między źródłami światła.
Dla porównania - bardzo popularna lampa konkurencji z okrągłym palnikiem wycelowana w białą ścianę i balansem bieli ustawionym na neutralne 5500K, generuje chłodniejsze światło w okolicach 6500K.
Ja osobiście do swoich indywidualnych potrzeb zdecydowałem się na pracę z lampami Vega 400 po tym, gdy po sesji dzieci w szkole wróciłem do domu z ponad 5000 równo oświetlonych zdjęć. W tej cenie nie spotkałem się jeszcze z tak powtarzalnymi rezultatami.
Moim problemem była zawsze chęć mieszania różnych lamp, zarówno studyjnych, jak i plenerowych, bo potrzebowałem dwóch nadajników i ustawienia jednego systemu na fotocelę. Obecnie ten problem rozwiązuje się sam dzięki nowym lampom Botis. Brakuje mi jednak trochę mocniejszych lamp rzędu 400 Ws czy 800 Ws, ale tutaj również jest wyjście, ponieważ na rynku można dostać takie lampy innych producentów, które są kompatybilne z systemem GlareOne.
Nowa seria błyskowych lamp akumulatorowych od GlareOne to solidna propozycja dla wymagających fotografów, którzy szukają budżetowych, ale jakościowych rozwiązań.
Więcej informacji o GlareOne znajdziecie pod adresem glareone.pl, a także na Instagramie, Facebooku i profilu marki GlareOneTV w serwisie Youtube. Zapraszam także na mój kanał JacekWPhoto, gdzie testuje i pokazuje różne ciekawe rozwiązania w tym nowe lampy GlareOne.
Fotograf portretowy i komercyjny. Zajmuje się każdym rodzajem zdjęć, które wymaga dodatkowego oświetlenia, a w wolnych chwilach prowadzi kanał edukacyjny na YouTube z ponad 300 filmami o retuszu i fotografii. W przerwach między wychowywaniem dwóch synów, etatem, prowadzeniem działalności i nagrywaniem filmów na YouTube, maluje również tła fotograficzne pod marką Kuyavia Backdrops.