Software
Od obrazków AI już nie uciekniemy. Najpopularniejsze generatory już niebawem w Adobe Creative Cloud
Jury w składzie Anna Bedyńska, Karol Szymkowiak, Krzysiek Orłowski i Mariusz Forecki rozstrzygnęło jubileuszową edycję konkursu Talent Roku, organizowanego przez fundację Pix.House. Konkurs co roku nagradza najciekawsze projekty dokumentalne wschodzących twórców i oferuje unikalne nagrody, w postaci stypendium na dokończenie projektu, możliwości wydania zina czy też dofinansowania indywidualnej wystawy zwycięzcy.
„Poziom projektów był wysoki, a różnorodność tematów i sposobów opowiadania – imponująca. To poruszające, że dobra fotografia to wciąż opowiadanie ważnych historii – zarówno tych dotyczących społeczeństwa, jak i bardzo osobistych. Tych klasycznie dokumentalnych i tych z wyraźnym zacięciem konceptualnym. Gratulujemy wszystkim i za wszystkich trzymamy mocno kciuki! Dzięki konkursowi wiemy, że to, co od dziesięciu lat robimy w Fundacji Pix.house, ma sens…” - komentują organizatorzy.
Z projektu "SHABAB / الشباب / YOUTH"
Cykl fotografii SHABAB / الشباب / YOUTH to efekt wieloletniej pracy na terytorium Zachodniego Brzegu historycznej Palestyny. Realizowany od 2018 roku długoterminowy projekt fotograficzny poświęcony jest dorastaniu palestyńskich dzieci i młodzieży w rzeczywistości naznaczonej nieustannym łamaniem praw człowieka oraz wojskową okupacją.
Z projektu "SHABAB / الشباب / YOUTH"
Z projektu "SHABAB / الشباب / YOUTH"
SHABAB to opowieść o życiu w cieniu separacyjnego muru. O bezpaństwowości i codzienności zdominowanej przez punkty kontrolne. O wyblakłych plakatach męczenników, wiszących na ścianach zapomnianych obozów uchodźczych. O strachu przed buldożerami, które każdej nocy mogą zburzyć dom. O dorastaniu naznaczonym zarówno przeszłością, jak i niepewnością jutra. O pokoleniu zawieszonym między traumą a buntem.
Fot. Aleksandra Wierzbowska, z projektu ”Rzeki Konfliktów”
Fot. Aleksandra Wierzbowska, z projektu ”Rzeki Konfliktów”
Fot. Aleksandra Wierzbowska, z projektu ”Rzeki Konfliktów”
„Rzeki Konfliktów” to interdyscyplinarny projekt dokumentujący rzeki przepływające przez obszary konfliktów i napięć społeczno-politycznych. Rzeki to nie tylko geograficzne arterie, ale też nośniki zbiorowej pamięci i świadkowie najważniejszych wydarzeń naszych czasów. Ich wody niosą zarówno krew, jak i życie. Ten projekt to próba uchwycenia, jak rzeki kształtują codzienność i tożsamość ludzi zamieszkujących ich brzegi – i w jaki sposób stają się świadkami historii, która nieustannie się przelewa.
Fot. Damian Wis, z projektu "Remedium"
Remedium to projekt o miejscach, które przez ponad 200 lat były symbolem intensywnej eksploatacji zasobów naturalnych – hałdach i terenach poprzemysłowych po hutach ołowiu i cynku i kopalniach. Dziś te zdegradowane krajobrazy stają się przestrzenią współpracy nauki i natury. Tytuł projektu nawiązuje do fitoremediacji – procesu oczyszczania gleby za pomocą roślin – ale też szerzej: do poszukiwania lekarstwa na skutki antropogenicznej degradacji środowiska. Dokumentuję zarówno krajobraz poddany przemianie, rośliny, które się tam pojawiają, jak i działania zespołu naukowego – Łukasza Pierzchały i Marcina Głodnioka – z Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach, pracującego nad nowymi metodami rewitalizacji terenów poprzemysłowych.
Fot. Aleksandra Wierzbowska, z projektu ”Rzeki Konfliktów”
W „Remedium” łączę dwie perspektywy: artystyczną i badawczą. Dokumentuję pełne kontrastów środowisko hałd oraz proces zmian, które tam zachodzą. Korzystam z materiałów naukowych – zdjęć satelitarnych, wyników badań – by przyjąć punkt widzenia naukowców i lepiej zrozumieć złożoność tego procesu. Ma to również swoje odzwierciedlenie w warstwie wizualnej, gdzie język tajemnic i niedopowiedzeń splata się z precyzją i jasnością przekazu.
Fot. Aleksandra Wierzbowska, z projektu ”Rzeki Konfliktów”
To projekt bardzo dla mnie osobisty. Opowiada o przemianach krajobrazu, ale przede wszystkim – o naszej relacji z Ziemią i konsekwencjach ludzkich decyzji. Czy w obliczu kryzysu klimatycznego potrafimy jeszcze naprawić błędy przeszłości? Czy umiemy wyciągać wnioski? Bo przecież – there is no planet B.
Fot. Joanna Tyczyńska, z projektu "Wyojcowanie"
„Wyojcowanie” to fotograficzna opowieść o mojej nierelacji z ojcem-nieojcem, którego tym samym chciałabym odesłać w niebyt. Nieojcem, który zostawił mnie i mamę, gdy miałam niecałe dwa lata. Którego poznałam dopiero jako nastolatka. Którego oczekiwań nie spełniałam. Którego nie interesowałam. Od którego chciałabym się uwolnić; zwłaszcza teraz, gdy już umarł.
Fot. Joanna Tyczyńska, z projektu "Wyojcowanie"
Fot. Joanna Tyczyńska, z projektu "Wyojcowanie"
Niedługo po śmierci ojca wiosną 2023 roku zaczęłam robić zdjęcia, jeszcze nie mając w planach rozwinięcia ich w długoterminowy projekt fotograficzny. Raczej zapisywałam chwile, nastroje, myśli, ale także – paradoksalnie – zamrożenie uczuć. Chciałam spojrzeć na bezpośrednie otoczenie przez pryzmat emocjonalny albo interpretować przestrzeń wokół mnie jako pejzaż subiektywny. Z jednej strony stało się to rodzajem autoterapii. Z drugiej – próbą przełożenia osobistych przeżyć na uniwersalną opowieść o niechcianej żałobie i związanych z nią społecznych oczekiwaniach.
Fot. Tom Swoboda, z projektu "Uważaj na cienie. Mogą wyrosnąć im zęby"
Co pamiętamy? Co nam pozwala pamiętać? Tresujemy naszą wrażliwość ważnymi algorytmami, kolejny raz ignorując pruską chłostę wyobraźni. Na chwilę, na czas wybitności, realizmu dzisiaj, ulegając zbyt mocno opiece systematyki, pewności kąta prostego. A przecież tak naprawdę żyjemy w śnie. Wszyscy śnimy. Przebudzamy się na chwilę by zapełnić koszyk w Lidlu, spojrzeć czy dzieci rosną, podlać kwiaty i znowu zasnąć. Śnimy mocno wciskając głowę w poduszkę. Usta jak liść sumaka.
Fot. Tom Swoboda, z projektu "Uważaj na cienie. Mogą wyrosnąć im zęby"
Fot. Tom Swoboda, z projektu "Uważaj na cienie. Mogą wyrosnąć im zęby"
„Uważaj na cienie. Mogą wyrosnąć im zęby” to fotograficzny ślad pamięciowy zapisu pewnej rozpiętości czasu. W sposób subiektywny z pozycji emocji, silnych doświadczeń czy szczególnego odniesienia do dokumentacji projektów, wybieram te obrazy, które tworzą nowy ciąg alogiczny, budowany kompresją, oparty o pojedynczy kadr, miłość, stratę, ból czy wyjątkowość. Metoda cięcia.
Fot. Nela Dymopulos-Kusto, z projektu "Będzie dobrze. Musi"
Kilka lat temu mieliśmy świętować urodziny mojego syna, urodziny, których mogłoby nie być, bo Lew urodził się z poważną wadą serca i nim wada została skorygowana literalnie dwa razy otarł się o śmierć. Impreza nie do końca nam się udała, bo kilka dni wcześniej mój Tata niespodziewanie trafił do szpitala z przeciągającą się infekcją. Okazało się, ze choruje na ostrą białaczkę.
Fot. Nela Dymopulos-Kusto, z projektu "Będzie dobrze. Musi"
Fot. Nela Dymopulos-Kusto, z projektu "Będzie dobrze. Musi"
Gdy usłyszałam o chorobie Taty, bardzo chciałam mieć to samo poczucie, które miałam przed pierwszą operacją Lwa – że będzie dobrze, że z tego wyjdzie. Niestety, trzy miesiące poźniej żegnałam się z Nim, sama do końca nie wiedząc, czy to będzie “tylko na chwilę” czy już “na zawsze”. Splot tych dwóch historii domagał się we mnie jakiejś formy wyrazu, ale rozmawianie czy pisanie o tym przychodzi mi ze sporym trudem. Zrobiłam więc to, co potrafię najlepiej – zdjęcia. Jest to osobista i uniwersalna zarazem historia o strachu, rozpaczy, tęsknocie i nadziei. O spotkaniu i przenikaniu się losów.
Fot. Marcin T. Jozefiak, z projektu "Fearless Flowers"
„Fearless Flowers” to projekt, który przygląda się tematyce płci, seksualności oraz tożsamości w Korei Południowej. Praca nad projektem trwała dwa lata i wzięło w nim udział dwudziestu trzech różnych uczestników.
Fot. Marcin T. Jozefiak, z projektu "Fearless Flowers"
Fot. Marcin T. Jozefiak, z projektu "Fearless Flowers"
Seria koncentruje się na relacji jednostek ze swoimi ciałami i ich zmaganiach z wizerunkiem pod presją konserwatywnego społeczeństwa. Udekorowane kwiatami ludzkie ciało symbolizuje uniwersalną niewinność, ponadczasowość i czystość. „Fearless Flowers” ma na celu uchwycenie otwartości umysłu, akceptacji swojego ciała i seksualności oraz buntu przeciwko z góry przyjętym ideom.
Fot. Izabela Nowak, z projektu "Jest taka Ziemia, zwana Mars"
„Jest taka Ziemia, zwana Mars” to wizualna podróż przez świat wspomnień i dzieciństwa – zaproszenie do zatrzymania się i spojrzenia poza powierzchnię. To refleksja nad tym, jak pozornie zwyczajne momenty mogą prowadzić do głębszego zrozumienia siebie i innych. Artystka, w codziennym kontakcie z kilkuletnimi dziećmi, obserwuje i uczestniczy w odkrywaniu świata, wracając równocześnie do własnych wspomnień i chwil, które ukształtowały jej sposób widzenia rzeczywistości. Jej prace opowiadają historie poprzez detale – znalezione przedmioty, fragmenty natury, ślady obecności – tworząc intymną opowieść, w której dzieciństwo staje się mostem między przeszłością a teraźniejszością. W serii pojawiają się również stare, rodzinne fotografie – przebłyski osobistej przeszłości, które splatając się z teraźniejszością, tworzą wizualny dialog międzypokoleniowy.
Fot. Izabela Nowak, z projektu "Jest taka Ziemia, zwana Mars"
Fot. Izabela Nowak, z projektu "Jest taka Ziemia, zwana Mars"
„Jest taka Ziemia, zwana Mars” to próba zbliżenia się – nie tylko do dzieciństwa jako etapu życia, lecz także do sposobu patrzenia, pełnego uważności i wrażliwości na światy ukryte w codzienności.
Fot. Justyna Lichota, z projektu "magazyn-życie"
Mimo że wydaje się, że nasz rodzinny dom jest „młodym domem”, to na przestrzeni ostatnich 26 lat przeszedł bardzo dużo zmian. Każdy, kto w nim mieszkał, chciał go przerobić pod siebie i dla siebie.
Fot. Justyna Lichota, z projektu "magazyn-życie"
Fot. Justyna Lichota, z projektu "magazyn-życie"
Z fragmentów zdjęć, wideo dziadka i wycinków z magazynu wnętrzarskiego, w którym nasz dom grywał główną rolę, jak z puzzli układam kawałki wspomnień. Lubię porównywać to, co było, do tego, co jest. Wydaje mi się, że dzięki temu łagodniej godzę się z upływem czasu.
Więcej informacji znajdziecie na stronie pix.house.