Sony FE 50-150 mm f/2 GM - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)

Pierwszy zoom 50-150 mm f/2 w historii to pokaz optycznych możliwości i spełnienie marzeń fotografów portretowych czy reklamowych. Jak można się było spodziewać, to jednak także wysoka cena. Sprawdzamy czy warto tyle zapłacić za najnowszego „jednorożca” systemu Sony E.

Autor: Maciej Luśtyk

22 Kwiecień 2025
Artykuł na: 9-16 minut

Proszę państwa, dożyliśmy czasów, gdy wszystkie znane nam konstrukcje optyczne są na tyle dopracowane, że producenci zaczęli poświęcać czas i środki na wymyślanie zupełnie nowych. Po trochu dlatego, żeby prężyć muskuły i podkreślać innowacyjność własnej marki, a po trochu w nadziei na to, że wcelują one w potrzeby stale specjalizującego się rynku fotograficznego i otworzą segmenty czy nisze, które można będzie efektywnie eksploatować.

Po tym jak Tamron pokazał obiektyw 35-150 mm f/2-2.8, Canon model 24-105 mm f/2.8, a Sigma unikalne zoomy 28-105 mm f/2.8 i 28-45 mm f/1.8, wreszcie także i Sony zapragnęło wywołać efekt „wow”. Efektem tych starań jest nowy, precedensowy zoom FE 50-150 mm f/2 GM, który, jak w przypadku większości ostatnich premier optycznych producenta, mocno dociska gaz do dechy i każe na zweryfikować nasze poglądy odnośnie tego co jest możliwe w zakresie projektowania obiektywów.

Do czego właściwie przyda się Sony 50-150 mm f/2 GM?

Patrząc na samą nazwę, z początku trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie do jakiego rodzaju realizacji jest to obiektyw. Oferując węższy kąt widzenia od wspomnianego Tamrona 35-150 mm, wydaje się mniej praktycznym narzędziem do filmowania czy też traktowania go jako uniwersalne szkło all-in-one, którym na przykład byliśmy w stanie wykonać cały reportaż ślubny.

Podczas prezentacji obiektywu dla prasy, dowiedzieliśmy się natomiast, że producent widzi go bardziej w zastosowaniach typowo komercyjnych - od profesjonalnej fotografii portretowej, poprzez produkt aż po lifestylowe sesje reklamowe. Ponadto sprawdzić ma się także w sportach halowych. W przypadku filmu, ma być to z kolei idealny wybór do wszelkich ujęć realizowanych w zbliżeniu.

Obejmuje to oczywiście również wspomniane sesje ślubne, ale zastosowaniach bardziej reportażowych, producent widzi go jako uzupełnienie modelu 28-70 mm f/2, który jest także głównym powodem, dla którego producent nie zdecydował się tutaj na szerszą ogniskową. Jak by nie patrzeć, całkiem słusznie. Zamiast trudnych do pogodzenia kompromisów otrzymujemy dwa precyzyjnie skonstruowane, nadzwyczajnie instrumenty do pracy na krótszy i dłuższych ogniskowych - w zależności od aktualnych potrzeb użytkownika.

Jak to wszystko wygląda w praktyce? Póki co, obiektyw mieliśmy okazję sprawdzić jedynie pobieżnie i do czasu pełnego testu powstrzymamy się jeszcze z ostatecznym werdyktem, ale już teraz chcemy podzielić się z wami garścią naszych pierwszych wniosków. Wygląda bowiem na to, że to kolejny obiektyw Sony, któremu trudno będzie cokolwiek zarzucić.

FE 50-150 mm f/2 GM to kawał szkła. Ale jak na swoje możliwości zachowuje zaskakująco przyzwoite gabaryty

Pierwsze, co robi wrażenie to waga i wymiary. Szkło nie jest oczywiście małe, ale jak na to, co oferuje, jest to konstrukcja naprawdę kompaktowa (ok. 200 x 103 mm), a przede wszystkim całkiem lekka (1340 g). Szkło jest co prawda wyposażone w mocowanie statywowe (odpinane), ale nie powinniśmy się tego bać - to raczej propozycja dla filmujących, która pozwoli lepiej wyważyć zestaw podczas pracy ze statywem. Biorąc pod uwagę, że szkło swoimi gabarytami przypomina obiektywy 70-200 mm f/2.8, nie będzie żadnego problemu, by skutecznie pracować nim z ręki. W dodatku jest to szkło bardzo dobrze wyważone - niezależnie od ogniskowej, środek ciężkości wypada w okolicy grubego gwintu na mocowaniu statywowym czy granicy pomiędzy pierścieniami zoomu i ostrości, gdzie naturalnie układ się dłoń podczas fotografowania z ręki.

Co ważne, nowy FE 50-150 mm f/2 GM to także wewnętrzny system zoomu (szkło nie wydłuża się i nie pompuje podczas regulacji ogniskowej), w całości uszczelniony tubus, a także całkiem rozbudowana ergonomia. Otrzymujemy aż trzy przyciski przyciski funkcyjne, możliwość ciągłego ręcznego doostrzania Full Time DMF (co przyda się zwłaszcza w przypadku pracy z detalem na szeroko otwartej przysłonie) oraz pierścień przysłony z możliwością przełączenia na bezstopniowy. Jako, że ma to być także szkło do filmowania, pierścień ostrości pracuje w trybie liniowym, oferując bezpośrednie przełożenie kąta obrotu na ruch soczewek. Z kolei osłona przeciwsłoneczna posiada okienko do wygodnej regulacji filtrów - w tym wypadku głównie szarych w zastosowaniach wideo.

Czy czegoś zabrakło? Niektórzy z pewnością chętnie zobaczyliby tu układ stabilizacji, jednak biorąc pod uwagę jasność i główne przeznaczenie obiektywu, w większości sytuacji skutecznie się bez niego obejdziemy. Brak układu OSS jest tu także zapewne podyktowany chęcią zachowania jak najbardziej poręcznych wymiarów.

Co najistotniejsze, Sony FE 50-150 mm f/2 GM to także imponująca wydajność. Jeżeli chodzi o optykę, zastosowano tu układ 20 soczewek, wśród których znajdziemy 2 elementy XA (eXtreme Aspherical), dwie zwykłe soczewki asferyczne i w sumie 5 soczewek ED. To wszystko wspiera 11-listkowa przysłona. Rezultaty?

1/200 s, f/2, ISO 250, ogniskowa: 50 mm

1/200 s, f/2, ISO 250, ogniskowa: 150 mm

Jak na to, czym jest, obiektyw Sony FE 50-150 mm f/2 GM wydaje się nieprzyzwoicie ostry już od nominalnej wartości przysłony i niezależnie od używanej ogniskowej. Do tego oferuje precyzyjne, gładkie bokeh, które przy nominalnej wartości przysłony nabiera przyjemnego „lezkowatego” charakteru. To pełnoprawny członek serii G Master, który pod względem optyki nie odbiega od profesjonalnych stałek.

Szkło wydaje się także doskonale radzić sobie z aberracją chromatyczną i dobrze kontrolować pozostałe wady optyczne. Otrzymujemy między innymi bardzo niewielki spadek kontrastu podczas pracy w kontrze i całkiem skuteczne tłumienie flar w przypadku gdy słońce wpada bezpośrednio do obiektywu. Rozbłyski światła oczywiście występują, ale trzeba się postarać, żeby je wyłapać. A gdy się już pojawią będą raczej elementem urozmaicającym plastykę niż przeszkadzającym w odbiorze.

50 mm, f/2

50 mm, f/8

125 mm, f/2

125 mm, f/8

Nieco gorzej szkło radzi sobie w zakresie winietowania. Winieta jest dość dobrze widoczna przy szeroko otwartej przysłonie na ogniskowej 50 mm i zupełnie zanika dopiero w okolicy f/4. W przypadku ogniskowej 150 mm wyciemnienie na f/2 jest nadal widoczne, ale rozlewa się po większej części kadru przez co nie obserwujemy widocznego spadku jasności na brzegach. Szybciej też zanika wraz z domykaniem przysłony.

W końcu, nowy FE 50-150 mm f/2 GM bardzo sprawnie radzi sobie także w zakresie ostrzenia. Choć nie mieliśmy jeszcze okazji wykonać precyzyjnych testów, obiektyw nie wydaje się mieć żadnych problemów w zakresie ciągłego ostrzenia, sprawnie śledząc osoby w ruchu. To zasługa poczwórnego silnika liniowego XD, który ostrzy błyskawicznie i praktycznie bezgłośnie. Jedynie w przypadku mocnego rozostrzenia szkło może mieć pewne trudności z ponownym wyłapaniem ostrości, ale to raczej przypadku sporadyczne.

Charakterystycznym dla Sony problemem pozostaje jedynie częste ostrzenia na rzęsy zamiast na źrenice, ale to raczej przypadłość aparatów, a nie samych obiektywów. W tym zakresie przydatna okaże się zresztą wspomniana już wcześniej możliwość manualnego doostrzania. Szkło ciekawie wypada także pod kątem minimalnej odległości ostrzenia, która wynosi 40 cm dla ogniskowej 50 mm i 75 cm dla ogniskowej 150 mm, pozwalając skutecznie fotografować niewielkie detale.

Przykład punktu AF ustawionego na rzęsy

Przykład autofokusu ustawionego na rzęsy

Pierwsze wnioski

Sony FE 50-150 mm f/2 GM to doskonale zapowiadający się obiektyw, który bardzo pozytywnie zaskakuje zarówno pod względem gabarytów, jak i optyki oraz wydajności. Przy swoich możliwościach jest w stanie zastąpić nam przynajmniej 3 różne obiektywy stałoogniskowe z obszaru szkieł standardowych i krótkich tele, stając się interesującym wyborem do fotografii portretowej, produktowej, reklamowe czy modowej. I choć nie jest tak poręczny jak typowa stałka, to jak na swoją specyfikację jest imponująco zgrabny, pozwalając na całkiem komfortowe fotografowanie z ręki.

Co istotne, mimo stosunkowo dużej jasności i dużej ilości szkła tubusie, dzięki zastosowaniu aż poczwórnego silnika liniowego obiektyw skutecznie radzi sobie także z ostrzeniem. Bez problemu podąża za fotografowanymi obiektami, jest bezgłośny i szybko przeostrza z planu na plan - producent obiecuje w końcu, że to także ciekawa propozycja do fotografowania sportów halowych. Najważniejsze jednak z punktu widzenia grupy docelowej jest to, że Sony FE 50-150 mm f/2 GM to również doskonała rozdzielczość, ładne rozmycie tła i skuteczne tłumienie większości wad optycznych. Dopisek G Master z pewnością nie został tu dodany na wyrost.

Czy są tu jakieś minusy? Na pierwszy rzut oka, poza widoczną winietą przy szeroko otwartej przysłonie obiektyw nie wydaje się mieć ewidentnych wad. Dla wielu stanie się nią jednak cena. Na polskim rynku obiektyw zadebiutuje na pułapie około 19 500 zł. Biorąc pod uwagę, że podobne rezultaty otrzymamy przy pomocy trzech stałek f/1.8, wydaje się to pułapem dość zaporowym. Zdecydowanie bardziej adekwatna byłaby tutaj cena na poziomie ok. 16 000 zł, jak w przypadku szkieł 28-70 mm f/2.

W przypadku modelu 50-150 mm dopłacamy jednak za unikalność, a sama cena nie będzie prawdopodobnie stanowić problemu wśród twórców, do których kierowana jest ta konstrukcja. Jest to bowiem jeden z tych obiektyw, który prawdopodobnie szybko się zwróci.

Plus image
plusy:
  • Wysoka rozdzielczość w całym zakresie ogniskowych
  • Wewnętrzny system zoomu
  • Plastyczne rozmycie nieostrości
  • Szybki silnik AF
  • Świetne tłumienie aberracji chromatycznej
  • Praca pod światło
  • Manualne doostrzanie (Full Time DMF)
  • Szkło przygotowane do pracy wideo
  • Odpinane mocowanie statywowe
  • Tulipan z okienkiem do regulacji filtra
  • Względnie kompaktowa budowa 
Minus image
minusy:
  • Winietowanie w dolnym zakresie przysłon
  • Częste ostrzenie na rzęsy (ogólny problem aparatów Sony)
  • Cena

Zdjęcia przykładowe

Zdjęcia przykładowe wykonaliśmy aparatami Sony A9 III, na standardowych ustawieniach obrazu, z wyłączonym systemem odszumiania. Dla zainteresowanych także paczka z plikami RAW.

Zdjęcia przykładowe do pobrania:

1/125 s, f/2.8, ISO 250, 131.0 mm

1/40 s, f/5.6, ISO 250, 150.0 mm

1/250 s, f/2, ISO 250, 130.0 mm

1/160 s, f/3.2, ISO 250, 150.0 mm

1/160 s, f/2, ISO 250, 150.0 mm

1/200 s, f/2, ISO 250, 150.0 mm

1/400 s, f/2, ISO 250, 144.0 mm

1/200 s, f/2, ISO 250, 150.0 mm

1/320 s, f/2, ISO 250, 50.0 mm

1/200 s, f/2, ISO 250, 150.0 mm

1/200 s, f/2, ISO 250, 50.0 mm

1/30 s, f/2, ISO 250, 150.0 mm

1/200 s, f/2, ISO 250, 131.0 mm

1/60 s, f/2, ISO 250, 145.0 mm

1/250 s, f/2, ISO 250, 108.0 mm

1/100 s, f/3.2, ISO 250, 150.0 mm

1/200 s, f/2, ISO 250, 150.0 mm

1/160 s, f/2, ISO 250, 150.0 mm

1/250 s, f/2, ISO 250, 150.0 mm

1/200 s, f/2, ISO 250, 150.0 mm

1/200 s, f/2, ISO 250, 150.0 mm

1/200 s, f/2, ISO 250, 50.0 mm

1/160 s, f/2, ISO 250, 107.0 mm

1/320 s, f/2, ISO 250, 150.0 mm

1/60 s, f/3.2, ISO 250, 150.0 mm

1/160 s, f/3.2, ISO 250, 150.0 mm

1/200 s, f/2, ISO 250, 150.0 mm

1/200 s, f/2, ISO 250, 50.0 mm

1/125 s, f/2.8, ISO 250, 150.0 mm

1/200 s, f/2, ISO 250, 150.0 mm

1/200 s, f/2, ISO 250, 150.0 mm
 

Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Komentarze
Więcej w kategorii: Obiektywy
Fujifilm Fujinon XF 16-55 f/2.8 LM WR II - test obiektywu
Fujifilm Fujinon XF 16-55 f/2.8 LM WR II - test obiektywu
Mniejszy, lżejszy, szybszy i przystosowany do pracy wideo - nowa generacja uniwersalnego zoomu średniego zasięgu ma być ukłonem w stronę profesjonalistów i pokazem możliwości...
8
Nikon Nikkor Z 35 mm f/1.4 - test obiektywu
Nikon Nikkor Z 35 mm f/1.4 - test obiektywu
To jasny standard w zaskakująco niskiej cenie. Gdzie jest haczyk? Sprawdzamy, jakie możliwości kryje nowa stałka systemu Nikon Z.
6
Zeiss Otus ML 50 mm f/1.4 i Otus ML 85 mm f/1.4 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Zeiss Otus ML 50 mm f/1.4 i Otus ML 85 mm f/1.4 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Zeiss powraca na rynek optyki systemowej z dwiema stałkami ze znanej i cenionej serii Otus. Nowy standard i portretówka debiutują z mocowaniem dla bezlusterkowców Canon, Nikon i Sony. Podczas...
19
Powiązane artykuły