Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
82%
Najnowsza lustrzanka Canona to pozycja dość szczególna. Amatorska lustrzanka wkracza bowiem na tereny zarezerwowane dotychczas dla modeli półprofesjonalnych. Sprawdziliśmy, co oznacza to w praktyce!
Pierwsze wrażenie po wzięciu aparatu do ręki nieco studzi nasz optymizm. Modelem EOS 77D producent stara się zahaczyć o wyższą półkę, ale nadal otrzymujemy charakterystyczną dla niższych serii obudowę z tworzywa sztucznego. I choć korpus sprawia wrażenie solidnego, trudno oprzeć się wrażeniu, że trzymamy w ręku zwykły plastik, co tyczy się w szczególności oferujących zdecydowanie zbyt płytki skok przycisków tylnego panelu (zwłaszcza MENU, INFO, Q i przycisk usuwania zdjęć). Do tego korpus nie został w żaden sposób uszczelniony, przez co naprawdę trudno będzie mu konkurować nawet z leciwymi już modelem EOS 70D.
Nie oznacza to jednak, że nowe body Canona powinniśmy przekreślać już na wstępie. Brak profesjonalnych uszczelnień nie oznacza przecież, że aparat chłonie wilgoć jak gąbka, a nowoczesne tworzywa mogą być przecież trwałe i odporne. O ile więc nie fotografujemy zbyt często w ekstremalnych warunkach, nie powinno nam to spędzać snu z powiek.
Poza tym, na wysokim poziomie stoją pozostałe aspekty wykonania. Konstrukcja jest sztywna i świetnie leży w ręce, nie mamy także nic do zarzucenia pod względem kultury pracy elementów sterujących. Pokrętła są precyzyjne i obracają się z właściwym oporem, co cieszy zwłaszcza w przypadku tylnego, które pełni również funkcje 4-kierunkowego wybieraka. Na plus zaliczamy także obecność blokady pokrętła PASM.
Jak na lustrzankę, aparat jest także bardzo kompaktowy. Wymiary 131 x 100 x 76 mm i waga 540 g sprawiają, że nie będzie on ciężarem nawet w przypadku wielogodzinnego fotografowania, a obecność złącza mikrofonowego oraz miniHDMI docenią osoby zainteresowane filmowaniem. Z kolei obracana, a nie odchylana konstrukcja ekranu LCD pozwala zamknąć go wrażliwą stroną do środka w transporcie i przede wszystkim na obrócenie go o 180 stopni, na przykład w celu nagrywania vlogów czy wywiadów bez pomocy drugiej osoby. Co ważne, odchylenie ekranu nie utrudnia dostępu do złącz używanych podczas filmowania.
Podsumowując, w klasie amatorskiej jakość wykonania należałoby uznać za wzorową, ale wśród modeli dwucyfrowych niestety niczym się nie wyróżnia.