Branża
Zakaz fotografowania wchodzi w życie na dobre. Od 17 kwietnia grozi nam grzywna, areszt lub konfiskata sprzętu
Karty pamięci nie kojarzą nam się ze specjalnie wyrafinowaną technologią i skomplikowaną konstrukcją. Dlaczego więc niektóre nośniki są znacznie droższe, choć mają z pozoru „identyczne” parametry?
Wybierając kartę do pracy z aparatem, dronem lub kamerą, większość użytkowników kieruje się trzema podstawowymi parametrami: pojemnością, deklarowaną prędkością zapisu i odczytu oraz przede wszystkim ceną. A te potrafią diametralnie się różnić - nośniki o identycznej specyfikacjach uznanego producenta kosztują często nawet kilkukrotnie więcej. Czym zatem różni się np. karta Lexar Professional V90 od znacznie tańszego no-name’a, który oferuje teoretycznie „to samo”?
Czy dopłacamy za markę? Oczywiście, ale ma to swoje racjonalne uzasadnienie. Odpowiedź tkwi głęboko w architekturze i technologii tych miniaturowych konstrukcji. Omówimy je szczegółowo na przykładzie nowych kart Lexar Professional.
To, co ma największe znaczenie dla wydajności i niezawodność karty, to nie typ zastosowanej pamięci (choć ta również jest nie bez znaczenia), ale przede wszystkim kontroler – czyli mikroprocesor zarządzający wszystkimi operacjami I/O (Input/Output, z ang. wejście/wyjście). Oraz jego firmware, czyli oprogramowanie, które zarządza wszystkimi procesami zapisu, odczytu, buforowania i korekcji błędów – można powiedzieć, że to „mózg” karty pamięci, który decyduje, jak dane są fizycznie zapisywane i odczytywane z komórek pamięci NAND (o tym za chwilę).
Lexar stosuje w swoich topowych kartach (np. Lexar Professional CFexpress Type B DIAMOND czy Lexar SDXC Pro UHS-II) kontrolery wysokiej klasy, które zapewniają stabilny i szybki transfer nawet podczas długotrwałego, ciągłego zapisu – jak w przypadku wideo 8K czy zdjęć seryjnych w wysokiej rozdzielczości. Ta stabilność ma kluczowe znaczenie: słabszy kontroler może z początku oferować deklarowaną prędkość, ale po kilku sekundach pracy zaczyna się „dusić”, powodując spadki transferu, zacięcia zapisu lub – w skrajnych przypadkach – uszkodzenie pliku. W profesjonalnych produkcjach nie ma na to miejsca, dlatego warto inwestować w karty wyposażone w kontrolery sprawdzonych producentów i zoptymalizowany firmware, przystosowany do konkretnych typów pracy.
Producenci rzadko ujawniają konkretne modele kontrolerów używane w swoich produktach (tajemnica handlowa), ale można z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że te stosowane w topowych modelach pochodzę z fabryki jednej z dwóch firm: Phison Electronics z Tajwanu (jeden z największych dostawców kontrolerów pamięci NAND na świecie) lub Silicon Motion (USA / Tajwan).
W tanich kartach często spotkamy chińskie układy OEM (gotowe produkty no-name, które firma może opatrzyć własnym logo) a w najlepszym wypadku mniej zaawansowane układy oparte o proste algorytmy i z małym buforem (lub jego zupełnym brakiem) co będzie skutkowało nagłymi spadkami prędkości w przypadku większych plików i gdy karta zacznie się już zapełniać.
Drugim kluczowym elementem jest typ zastosowanej pamięci flash NAND. Tańsze karty bardzo często wykorzystują pamięć typu TLC (Triple-Level Cell) lub nawet QLC (Quad-Level Cell) – co pozwala obniżyć koszty produkcji, ale wiąże się z niższą trwałością (liczbą cykli zapisu), gorszą wydajnością przy długotrwałym zapisie oraz większym ryzykiem degradacji danych.
Rodzaje pamięci NAND – co warto wiedzieć
Rodzaj zastosowanej pamięci NAND ma kluczowe znaczenie dla wydajności i trwałości kart pamięci. MLC (Multi-Level Cell) zapisuje 2 bity danych w jednej komórce i oferuje znacznie większą trwałość (do kilku tysięcy cykli zapisu) oraz stabilniejszą prędkość niż tańsze alternatywy. TLC (Triple-Level Cell) i QLC (Quad-Level Cell), zapisujące odpowiednio 3 i 4 bity na komórkę, są bardziej podatne na zużycie, mają wolniejszy zapis (szczególnie po zapełnieniu bufora) i wyższe ryzyko błędów. Choć są tańsze i oferują większe pojemności, nie sprawdzają się w zastosowaniach profesjonalnych – zwłaszcza przy zdjęciach seryjnych, zapisie RAW czy filmowaniu w wysokiej rozdzielczości. Dlatego do intensywnej pracy warto wybierać nośniki oparte na MLC lub wyższej klasy TLC z szybkim kontrolerem i buforem SLC.
Karty Lexar z serii Professional (zarówno SD, jak i CFexpress) wykorzystują wyselekcjonowaną pamięć MLC z dużym buforem SLC cache. Oznacza to nie tylko wyższe prędkości zapisu, ale również stabilniejsze działanie podczas intensywnego użytkowania, np. w trybie zdjęć seryjnych, w formacie RAW lub przy nagrywaniu 12-bitowego 8K RAW.
Na przykład Lexar CFexpress Pro Gold oferuje zapis do 3300 MB/s i utrzymuje ten poziom przez długi czas – bez throttlingu (celowego ograniczania wydajności, aby zapobiec przegrzaniu) typowego dla tańszych alternatyw.
Z pozoru każda karta SD wygląda tak samo. Ale pod względem fizycznej wytrzymałości i odporności na warunki środowiskowe różnice bywają kolosalne. I to często właśnie materiał z którego karta została wykonana, a nie kontroler czy pamięć, nie wytrzymują próby czasu.
Lexar ma w swojej ofercie karty o zwiększonej odporności na uszkodzenia mechaniczne, wstrząsy, promieniowanie UV, temperatury (-25°C do +85°C) a nawet wodoodporność i pyłoszczelność (IPX5/IPX7 zależnie od serii). Bardzo dobrze pod tym względem wypada seria CFexpress DIAMOND i SDXC Gold) ale absolutnym diamentem jest bez wątpienia zaprezentowana niedawno linia ARMOR.
Karty z serii Lexar Armor wykonane zostały ze stali nierdzewnej, pozbawione wszelkich wrażliwych elementów i są w stanie wytrzymać nacisk o sile 307 Newtonów, co według producenta przekład się na ok. 37-krotnie większą wytrzymałość od zwykłych kart. Nośniki są także wodoodporne, zapewniają ochronę przed działaniem promieniowanie magnetycznego i rentgenowskiego a do tego antystatyczne, zabezpieczając sprzęt przed ewentualnymi wyładowaniami, które mogłaby spowodować metalowa konstrukcja.
Dla zawodowców, którzy żyją ze zdjęć lub materiałów wideo, kluczowe jest nie tylko to, co karta potrafi, ale też co się dzieje, gdy coś pójdzie nie tak. Lexar oferuje dla większości swoich topowych modeli (w tym Gold SDXC V90 oraz CFexpress DIAMOND) 10-letnią gwarancję, a w niektórych krajach nawet dożywotnią. Warto również wspomnieć, że producent oferuje dedykowane narzędzia diagnostyczne i systemy RMA, które działają sprawnie i są ukierunkowane na potrzeby profesjonalistów.
To przewaga nie tylko technologiczna, ale również psychologiczna: świadomość, że jeśli karta zawiedzie (a każdemu może się to zdarzyć), masz zaplecze i wsparcie, które pozwala szybko wrócić do pracy.
Na koniec warto wspomnieć o kwestii często pomijanej: oficjalna zgodność z wymaganiami producentów sprzętu. Lexar jako marka ściśle współpracuje z Canonem, Nikonem, Fujifilm, Sony i RED posiadają pełne certyfikacje VPG400, V90 i CFexpress 2.0. Nośniki przechodzą też testy zgodności z kamerami Canon Cinema EOS, RED Komodo, Fujifilm GFX, czy Sony FX3/FX6 itd.
Należy pamiętać, że nie każda tania karta – mimo że na opakowaniu widnieje symbol V90 – faktycznie spełnia normy wymagane do zapisu 4K 10-bit All-Intra lub 8K RAW. Lexar oferuje te gwarancje na poziomie sprzętowym i programowym.
Wybierając droższe karty renomowanych producentów płacimy za jakość, której na pierwszy rzut oka nie widać. Jednak po wielu latach niezawodnej pracy z pewnością każdy zgodzi się i przyzna, że była to słuszna inwestycja.
Artykuł powstał na zlecenie firmy Focus Nordic