Canon EOS 77D i 800D - pierwsze wrażenia

Poducent pokazał dziś dwa aparaty, które zastępują zaprezentowane przed dwoma laty modele EOS 750D i 760D, przy czym jeden z nich przeskoczył do wyższej ligii, reprezentowanej przez model EOS 80D. Czy aparat zasługuje na ten awans? Jak wypada na tle bratniej konstrukcji?

Autor: Maciej Luśtyk

15 Luty 2017
Artykuł na: 6-9 minut

Dwa lata temu Canon zaprezentował jednocześnie amatorskie modele EOS 750D i 760D, które były swojego rodzaju wariacją na temat tego samego korpusu, z tym że ten drugi oferował nieco bardziej zaawansowaną ergonomię, dzięki której aparat miał szansę dotrzeć do bardziej doświadczonych użytkowników. Eksperyment ten najwyraźniej przyniósł pozytywne rezultaty, gdyż dziś zobaczyliśmy następców tamtych konstrukcji. Warto pry tym wspomnieć, że jedna z nich awansowała do wyższej ligii,w której króluje obecnie chętnie wykorzystywany przez zawodowców jako drugi aparat EOS 80D.

Jest to z pewnością dobre zagranie marketingowe, które ma poinformować użytkownika, że ma do czynienia z lepszym aparatem. Czy jednak awans ten jest w pełni zasłużony? Dziś, podczas premiery obu aparatów mogliśmy bliżej przyjrzeć się kluczowym różnicom w nowych modelach.

Najpierw parę słów o wykonaniu. Niestety, mimo że EOS 77D stara się wskoczyć na wyższą półkę, nadal oferuje obudowę z tworzywa sztucznego, adekwatną do niższej, trzycyfrowej serii aparatów producenta. I choć korpus sprawia wrażenie całkiem solidnego, trudno oprzeć się wrażeniu, że trzymamy w ręku zwykły plastik. Na szczęście obydwa modele oferują pewny i wygodny chwyt, a to dzięki imitującej skórę gumowej okleinie gripu.

Bardziej zaawansowany z modeli nie oferuje także żadnych uszczelnień, których moglibyśmy oczekiwać po aparacie z dwucyfrowej serii EOS. Pod względem wytrzymałości trudno mu będzie więc rywalizować nawet z leciwym już EOS-em 70D, który nadal cieszy się popularnością wśród fotografów. Użyte materiały oraz wykonanie obu najnowszych korpusów jest niemal identyczne i choć było do przewidzenia, że model 77D nie może być zbyt konkurencyjny wobec lidera serii, nieco nas ten fakt zawiódł.

Po lewej EOS 800D, po prawej EOS 77D

Na szczęście Canon EOS 77D ma w zanadrzu kilka funkcji, które sprawią, że stanie się on dużo bardziej atrakcyjny dla mocniej zaangażowanych w fotografowanie użytkowników, niż bratni EOS 800D. A mowa tu o ergonomii. Podobnie jak przed dwoma laty EOS 760D, tak i najnowszy model oferuje drugie pokrętło nastaw na tylnym panelu, co sprawia że zarówno szybkość jak i komfort pracy z aparatem są nieporównywalnie większe niż w przypadku EOS-a 800D.

Oprócz tego, w modelu EOS 77D otrzymujemy także czujnik oka na wizjerze, który automatycznie wyłączy tylny monitor w przypadku zbliżenia aparatu do twarzy (oszczędność akumulatora), a także pomocniczy ekran LCD, pozwalający szybko zorientować się w ustawieniach aparatu.

Czujnik oka nad wizjerem modelu EOS 77D

Pomocniczy ekran modelu EOS 77D

Wizjer modelu EOS 800D

Jedną z najistotniejszych przewag nad modelem 800D może być jednak osobny przycisk AF-On. Jest to o tyle istotne, że oba aparaty wyposażono w znany z topowego modelu 45-punktowy system autofokusa Dual Pixel AF, który oferuje imponujące wyniki nawet w trybie Live View. Mimo że oglądany przez nas aparat był egzemplarzem przedprodukcyjnym, możemy śmiało stwierdzić, że i tym razem system ostrzenia nas nie zawiedzie. Autofokus ostrzył błyskawicznie nawet w mocniej zaciemnionych miejscach, choć jak chyba wszystkie systemy na rynku miał problemy z jednolitymi powierzchniami.

Canon EOS 77D

Canon EOS 800D

I choć wprowadzenie zaawansowanego układu AF do amatorskiej lustrzanki na pewno nie przejdzie niezauważone przez osoby, które niedrogo chciałyby nabyć wydajny i atrakcyjny aparat (podobnie zaawansowanego systemu autofokusa w aparatach z niższej półki nie oferuje obecnie żaden inny producent lustrzanek), to jego potencjał pozwoli lepiej wykorzystać właśnie posiadający przycisk AF-On model 77D. Dzięki niemu, przynajmniej w teorii, aparat może stać się atrakcyjnym, budżetowym rozwiązaniem dla osób które chciałyby fotografować wartką akcję, czyli najpewniej sport.

Film pokazujący technologię stojącą za systemem Dual Pixel AF

Warto też wspomnieć o jeszcze jednej przewadze, która wielu osobom mogła umknąć podczas czytania newsa o nowym aparacie. Canon EOS 77D pozwala na większą swobodę pod względem personalizacji aparatu i choć manualnie regulować możemy ustawienia tylko dla 4 przycisków (SET, spust migawki, AF-On, *), dla niektórych osób z pewnością podniesie to komfort obsługi. Trzeba przy tym wspomnieć, że obydwa nowe modele nie oferują możliwości przypisania całość ustawień aparatu do którejś z pozycji pokrętła PASM, ani znanego z modelu EOS 80D trybu precyzyjnych ustawień autofokusa. Mimo wszystko obydwa aparaty obsługuje się bardzo wygodnie - to wszak ta sama, znana nam od lat i ciągle usprawniana konstrukcja.

I to właściwie wszystkie różnice między obydwoma lustrzankami. W modelu EOS 77D znajdziemy też jeszcze funkcje wykonywanie zdjęć z interwałem czasowym (time-lapse), możliwość zaprogramowania czasu naświetlania dla trybu Bulb oraz blokadę pokrętła PASM. Różnica z pozoru niewielka, ale dla wielu na pewno bardzo istotna. Unikniemy bowiem przypadkowego przestawiania się pokrętła podczas chowania aparatu do torby.

Pokrętło PASM modelu EOS 77D

Pokrętło PASM modelu EOS 800D

Oba aparaty to jednak widoczne usprawnienie wobec poprzedników. Choć rozdzielczość sensora APS-C to nadal 24 megapiksele, urządzenia wyposażono w najnowszy procesor DIGIC 7, co zaowocowało wzrostem szybkości trybu seryjnego (6 kl./s) i być może przełoży się także na większą pojemność bufora, której niestety nie zdążyliśmy sprawdzić.

Oprócz tego, obydwa aparaty otrzymały znany z modelu EOS 80D czujnik RGB+IR o rozdzielczości 7650 punktów, który sprawiać ma, że ekspozycja i temperatura barwowa będą ważone bardziej precyzyjnie, możliwość rejestrowania filmów w jakości Full HD z prędkością 60 kl./s (wraz z opcją elektronicznej stabilizacji), możliwość wyświetlenia uproszczonego układu menu (które pozwolić ma zorientować się początkującym jak na ekspozycję wpływają poszczególne ustawienia), a także te same co w przypadku poprzedników dotykowe, 3-calowe ekrany LCD o rozdzielczości 1,03 Mp, któremu trudno coś zarzucić - jest responsywny, jasny i wydaje się rzetelnie odzwierciedlać kolory.

Ponadto tylny panel wzbogacił się o dedykowany przycisk, otwierający menu łączności bezprzewodowej, w przypadku której po raz pierwszy pojawił się moduł Bluetooth. Zapewnić ma on wygodną współpracę z zaprezentowanym dziś opcjonalnym pilotem zdalnego sterowania BR-E1. Canon zapowiada też istotną aktualizację funkcji aplikacji mobilnej, która choć wypada nieźle, mogłaby być jeszcze lepsza.

Pierwsze wnioski

Niestety, obydwie konstrukcje nie oferują wizjerów o pełnym pokryciu kadru (pokrycie rzędu 95%), a możliwości migawki mechanicznej kończą się przy 1/4000 s. Usprawnieniu nie uległ także czas pracy na baterii, która pozwoli na wykonanie około 600 zdjęć, co choć jest w pełni akceptowalnym wynikiem dla lustrzanki amatorskiej, to w przypadku aparatu aspirującego do miana młodszego brata EOS-a 80D, czy nawet, jak niektórym może sugerować nazwa - następcy modelu 70D, trochę rozczarowuje. Do tego dochodzi wspomniana już wcześniej kwestia braku jakichkolwiek uszczelnień.

Film prezentujący najnowszy aparat Canon EOS 77D

Film prezentujący model Canon EOS 800D

Mimo to chyba po raz pierwszy otrzymujemy amatorskie lustrzanki, które nawet jeśli ergonomią i wydajnością nie dorównują w pełni topowym modelom (co byłoby strzałem w kolano dla producenta), to są temu bliższe niż kiedykolwiek i sprawiają, że amatorzy odczują znacznie mniejszą między nimi różnice, nie będąc w żaden sposób ograniczonym. Podzespoły aparatów są naprawdę mocne, a pozytywnym zaskoczeniem będzie zapewne różnica cenowa między modelem EOS 800D i  EOS 77D - tylko 230 zł. Sprawi to, że zaawansowanych amatorów nie trzeba będzie długo namawiać na wybór doskonalszego modelu. Ostateczny werdykt o aparatach wydamy jednak dopiero, gdy trafią do nas na testy.

Poniżej znajdziecie sugerowane ceny modeli EOS 800D i 77D oraz zaprezentowanych akcesoriów:

Canon EOS 77D - 3999 zł

Canon EOS 800D - 3769 zł

Pilot zdalnego sterowana BR-E1 - 219 zł

EF-S 18-55 mm f/4-5,6 US STM - 1109 zł

 

Dodaj ocenę i odbierz darmowy e-book
Digital Camera Polska
Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po latach próśb, na rynku ląduje wreszcie Leica Q w wersji z obiektywem standardowym. Sprawdzamy, co ma do zaoferowania zestaw, na który tylu czekało.
16
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover to dron zamykający esencję ujęć lotniczych w najprostszej możliwej formie, którą można obsługiwać bez żadnego kontrolera i która chce zmienić nasze myślenie o dronach....
23
Nikon Z6 III - test aparatu
Nikon Z6 III - test aparatu
Trzecia generacja Nikona Z6 ma już niewiele wspólnego z poprzednikiem. Czy nowy korpus ma szansę zdobyć szturmem rynek? Sprawdzamy jego potencjał…
63
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (7)