Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
W czerwcu ubiegłego roku Hasselblad wywołał niemałą sensację prezentując pierwszy na świecie bezlusterkowy (cyfrowy) aparat średnioformatowy. Po ponad 6 miesiącach od premiery aparat nareszcie trafia na rynek. Czy modułowe „średniaki” mają się czego obawiać?
Tryb filmowy modelu X1D należy traktować jedynie jako ciekawy dodatek. Z jednej strony otrzymujemy co prawda złącze mikrofonowe i słuchawkowe, a aparat pozwala na płynną manualną kontrolę czasu migawki, przysłony i czułości podczas rejestracji filmów, ale całość jest bardzo mocno okrojona. Nie otrzymujemy bowiem żadnej możliwości ingerencji w charakterystykę obrazu czy wybór klatkażu.
Menu ustawień doskonale pokazuje czego możemy spodziewać się po trybie filmowym
Sam obraz zapisywany jest w maksymalnej rozdzielczości Full HD 1080p, z prędkością 25 kl./s, w formacie MP4 z kompresją H.264 i 8-bitowym próbkowaniem kolorów 4:2:0. Producent nie informuje o przepływności zapisu wideo, a ta jak możemy zauważyć jest niska, co objawia się widocznymi artefaktami na obrazie. Same pliki filmowe charakteryzują się także bardzo przeciętnym zakresem dynamicznym, a w dodatku zauważamy nieatrakcyjne rozpikselowanie krawędzi obiektów, co wynika ze znacznego pomijania poszczególnych linii pikseli podczas próbkowania obrazu z matrycy. Przekłada się to także na widoczny efekt mory w obszarach o większym zagęszczeniu szczegółów.
Oprócz tego, przy skróceniu czasu migawki poniżej 1/50 s, widoczny staje się już efekt rolling shutter, który będzie przeszkadzać nie tylko podczas filmowania poruszających się obiektów, ale nawet przy samym panoramowaniu aparatem. Biorąc pod uwagę powyższe mankamenty, trudno wyobrazić sobie, by ktokolwiek miał zamiar używać nowego Hasselblada w celu tworzenia produkcji wideo.
Kliknij, aby pobrać film przykładowy
Poza tym, w trybie filmowym nie uświadczymy funkcji focus peaking, co w połączeniu z ekranem o niskiej rozdzielczości sprawia, że efektywne manualne ostrzenie jest niemal niemożliwe. Pomocą pod tym względem nie okaże się także autofokus, który zostanie zablokowany po wyzwoleniu rejestracji filmu.
Wszystko to sprawia, że pod względem filmowym nowy Hasselblad będzie właściwie bezużyteczny. Lepszej jakości filmy nagramy dziś bowiem większością aparatów kompaktowych.