Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Hasselblad zaprezentował właśnie aparat będący pierwszym na świecie średnioformatowym bezlusterkowcem, pełnym tego słowa znaczeniu. Wraz z nim pokazano nową linię obiektywów.
Wczoraj zastanawialiśmy się co takiego pokaże dziś Hasselblad. Nasze przewidywania okazały się bardzo celne - model X1D to pierwszy na świecie bezlusterkowiec ze średnioformatową matrycą, będący zarazem najbardziej kompaktowym cyfrowym aparatem średnioformatowym na rynku.
Rozmiar ma znaczenie i robi wrażenie - nowy Hasselblad jest mniejszy od profesjonalnych pełnoklatkowych lustrzanek i niewiele większy od popularnych bezlusterkowców. Jego waga razem z baterią to jedyne 725 g. Na coś takiego długo czekali fotografowie, którzy bez skutku wypatrywali nowoczesnej alternatywy dla takich konstrukcji jak Mamiya 7, Fujifilm GA czy Makina W67. Czy warto było czekać?
Aparat otrzymał średnioformatową matrycę CMOS o rozmiarze 43,8 × 32,9 mm i rozdzielczości 50 Mp, która - jak zapewnia producent - oferować ma zakres dynamiczny rzędu 14 EV i wysoką jakość obrazu nawet na wysokich czułościach. Tę będziemy mogli regulować w zakresie ISO 100 - 25600. Poza tym sensor umożliwiać ma zapis plików RAW i rejestrację filmów Full HD z prędkością 25 kl./s. Dodatkowo aparat pozwalać ma na synchronizację flasha z czasami sięgającymi 1/2000 s.
Aparat będzie korzystał z zupełnie nowego systemu obiektywów XCD. Wraz z aparatem zaprezentowano szkła 45 mm f/3.5 i 90 mm f/4.5, a już niebawem w ofercie pojawić mają się kolejne konstrukcję. Dodatkowo, za pomocą specjalnego adaptera będziemy mogli podpiąć do aparatu wszystkie obiektywy z systemu Hasselblad H.
Hasselblad XCD 45 mm f/3.5 i 90 mm f/4.5
Hasselblad X1D oferuje także 3-calowy ekran dotykowy o dość niewielkiej jak na dzisiejsze standardy rozdzielczości, bo jedynie 920 tys. pikseli. Otrzymujemy też wizjer elektroniczny XGA o rozdzielczości 2,3 Mp. Menu zostało dostosowane do dotykowej kontroli i umożliwia szybką nawigację po najważniejszych ustawieniach aparatu.
Na razie producent nie wspomina słowem o systemie autofokusa, możemy się więc spodziewać, że nie będzie on najmocniejszą stroną aparatu. Tego jednak dowiemy się dopiero gdy będziemy mogli wziąć aparat do ręki.
Dostęp do większości trybów otrzymamy jednak bez konieczności zagłębiania się w aparat. XD1 oferuje dwa pokrętła nastaw oraz koło PASM, za pomocą którego uruchomimy tryby preselekcji i otrzymamy dostęp do aż 3 trybów użytkownika, do których przypisać możemy całość ustawień aparatu. Co więcej, wygląda na to, że pokrętło PASM jest wciskane - na zdjęciach zapowiadających premierę wyraźnie wystawało poza linię obudowy, na zdjęciach produktowych - nie.
Nowy bezlusterkowiec oferuje dwa wejścia na karty SD, złącze USB 3.0 oraz moduł Wi-Fi, który pozwoli na szybkie przesyłanie zdjęć na inne urządzenia i zdalne sterowanie aparatem.
Całkiem miłym - jak na taką konstrukcję - zaskoczeniem jest także cena aparatu. W europie zapłacimy za niego 7,900 euro, czyli około 35 tys. złotych - podobną kwotę musimy obecnie zapłacić za jeden z najtańszych aparatów średnioformatowych na rynku - Pentaksa 645 Z.
Więcej informacji o nowym aparacie znajdziecie pod adresem hasselblad.com.