Olympus OM-D E-M1 - test

OM-D E-M1 to nowy, flagowy aparat Olympusa, który według producenta jest propozycją nie tylko dla zaawansowanych amatorów ale także dla profesjonalistów. Dzięki detekcji fazy na matrycy, nowy OM-D wspiera obiektywy systemu 4/3 dając z nimi szybki autofokus i poszerzając liczbę dostępnych, i w pełni użytecznych obiektywów. Czy Olympus OM-D E-M1 spełni duże oczekiwania? Przekonajcie się czytając nasz test.

Autor: Marcin Falana

27 Wrzesień 2013
Artykuł na: 38-48 minut
Spis treści

Olympus OM-D E-M1 to topowy model bezlusterkowca firmy Olympus w systemie Mikro Cztery Trzecie. Od strony wizualnej aparat jeszcze bardziej przypomina analogowe lustrzanki z serii OM. Jego metalowa obudowa została uszczelniona, dzięki czemu korpus jest odporny na kurz, zachlapania, a także niskie temperatury. Jest kierowany do zaawansowanych amatorów i profesjonalistów, dlatego praktycznie każdy skrawek powierzchni obudowy przykrywają tarcze, przełączniki i pokrętła. Ciekawy rozwiązaniem jest przełącznik 1-2 obsługiwany kciukiem, który zmienia funkcje przypisane do tarcz nastaw.

OM-D E-M1 został wyposażony w nową, 16-megapikselową matrycę Live MOS oraz procesor obrazu TruePic VII nowej generacji. Producent podkreśla obecność nowego, podwójnego systemu autofokusa Fast AF, który korzysta zarówno z metody detekcji fazy, jak i tradycyjnej dla bezlusterkowców detekcji kontrastu. Użytkownicy E-M1 mogą korzystać zarówno z obiektywów systemu Cztery Trzecie (przez adapter), jak i Mikro Cztery Trzecie. Korpus rozpoznaje rodzaj optyki i w pierwszym przypadku uruchamia detekcję fazy, w drugim detekcję kontrastu.

 

Inne ważne elementy aparatu to wizjer elektroniczny o rozdzielczości 2 360 000 punktów i powiększeniu 1,48x, 5-osiowa, znakomita stabilizacja znana z modelu E-M5, a także bezprzewodowa łączność Wi-Fi.

Nowy OM-D oferuje 3-calowy, dotykowy ekran, ale już nie OLED. Monitor w modelu E-M1 ma rozdzielczość 1 037 000 punktów. Skrócił się minimalny czas otwarcia migawki, który w nowym Olympusie wynosi 1/8000 sekundy. Warto też wspomnieć o zdjęciach seryjnych 10 kl/s. E-M1 został też wyposażony w gniazdo X i wejście mikrofonu.

Na polskim rynku za sam korpus musimy zapłacić ponad 6500 zł co jest dość dużą sumą jak na bezlusterkowca. Za te pieniądze możemy kupić pełnoklatkowe lustrzanki jak Nikon D600 czy Canon EOS 6D, nie wspominając o zaawansowanych lustrzankach APS-C.

1. Wstęp

2. Specyfikacja

3. Ergonomia i funkcje przycisków

4. Budowa i obsługa

5. Menu i tryby odtwarzania

6. Fotografowanie

7. Jakość zdjęć

8. Podsumowanie

9. Zdjęcia do pobrania

Spis treści

Poprzednia

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Fujifilm GFX100RF - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Fujifilm GFX100RF - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Pierwszy średnioformatowy kompakt ery cyfrowej otwiera zupełnie nowy segment na rynku fotografii. To jednak konstrukcja równie oryginalna, co kontrowersyjna. Czy w pogodni za wizją...
15
Instax Wide EVO - test aparatu natychmiastowego
Instax Wide EVO - test aparatu natychmiastowego
Najnowszy cyfrowy Instax Wide EVO to najbardziej zaawansowany z dotychczasowych aparatów natychmiastowych Fujifilm, ale też i najdroższy. Sprawdzamy, co ma do zaoferowania i czy jest...
13
Sigma BF – pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Sigma BF – pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe
Ten aparat ma nam zastąpić smartfon. Ma cieszyć oczy, zachęcać do fotografowania prostotą obsługi i zachwycać jakością zdjęć z pełnoklatkowej matrycy. Przynajmniej tak Sigmę BF widzi producent. A...
52
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (16)