Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Hover to dron zamykający esencję ujęć lotniczych w najprostszej możliwej formie, którą można obsługiwać bez żadnego kontrolera i która chce zmienić nasze myślenie o dronach. Kieszonkowy Hover ma pełnić rolę prywatnego kamerzysty, z którym łatwo nagramy atrakcyjnie filmy do mediów społecznościowych.
Gdy 10 lat temu rozpoczynałem współpracę z Fotopolis, a na niebie latały co najwyżej Phantomy z podpiętymi kamerkami GoPro, odbyliśmy w redakcji rozmowę na temat tego, jak będzie wyglądać przyszłość dronów. Zgodnie stwierdziliśmy, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest pojawienie się inteligentnych dronów personalnych, które będą śledzić nasze poczynania automatycznie, bez konieczności manualnej ingerencji użytkownika.
Tymczasem rynek praktycznie zupełnie skręcił w stronę profesjonalnego filmowania, gdzie DJI z roku na rok podnosiło poprzeczkę w kategorii tego, co w zakresie jakości wideo jest w stanie zaoferować latający dron. I choć w ofercie dość szybko zaczęły pojawiać się konstrukcje nakierowane na hobbystów i amatorów, główna idea użytkowania pozostawała taka sama. Otrzymujemy drona, kontroler i ułatwiającą parę rzeczy aplikację, a my, w zależności od modelu, mamy mniej lub bardziej związane ręce w zakresie możliwości. Wszystko też cały czas opiera się na naszych umiejętnościach pilotażu i wymaga dość dużej uwagi.
Z racji tego, że DJI obecnie właściwie zdominowało rynek dronów konsumenckich, nikt nawet nie zastanawia się nad tym, że wszystko to można by zrobić inaczej. A można, i od dłuższego czasu starają się to udowodnić tacy producenci, jak Skydio i Zero Zero Robotics. O ile jednak drony tego pierwszego nigdy nie wyszły poza rynek amerykański, a po kilku latach ich rozwój został zaniechany, tak ZZR powoli, ale skutecznie rozbudowuje swoją ofertę o coraz ciekawsze konstrukcje.
O Hoverze pisaliśmy po raz pierwszy już w 2016 roku. To wtedy Zero Zero Robotics, jeszcze jako początkujący startup zaprezentowało ideę kompaktowego drona personalnego, który zamknięty w bezpiecznej obudowie pozwoli użytkownikom na łatwe, a przede wszystkim niedrogie filmowanie swoich poczynań z perspektywy 3 osoby. Konstrukcja określana mianem selfie drone przeszła przez lata szereg usprawnień i oto na moim biurku wylądował Hover Air X1 - niepozorny dron, który kazał mi zmienić myślenie o filmowaniu z powietrza i który w mojej opinii jest dokładnie tym, czego potrzebuje dzisiejszy sfokusowany wokół mediów społecznościowych rynek.
Hover Air X1 to kompaktowy, składany dron, który waży jedyne 125 g i który po złożeniu ma rozmiar walkmana (127 x 86 x 31 mm). Jeśli pamiętacie jeszcze takie urządzenia, wiecie że bez problemu można je było nosić w kieszeni spodni i tak też przez większość czasu nosiłem tego drona. Wygodę w tym wypadku potęguje fakt, że po złożeniu dron stanowi w zasadzie zwartą prostokątną bryłę - nie ma obaw, że wsuwając go do kieszeni lub wrzucając do torby czy plecaka coś w nim uszkodzimy. A nawet jeśli, to za około 100 złotych możemy kupić zestawy naprawcze składające się dodatkowych rotorów i osłon.
Obudowane rotory pełnią także funkcję ochronną. Dron nie jest w stanie nikogo skaleczyć swoimi wirnikami i jest odpowiednio zabezpieczony w sytuacji, gdy przypadkowo wleci w przeszkodę. Raz, podczas nagrywania próbnych ujęć, dron z całym impetem wleciał w bramę - nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia. Jestem przekonany, że gdyby to był któryś z amatorskich modeli DJI, musiałbym przynajmniej wymienić któreś z ramion.
Jeżeli chodzi o same możliwości, dron pozornie nie urywa głowy. Otrzymujemy 12-megapikselową kamerkę wspieraną obiektywem 19 mm f/2.4, która nagrywa w jakości do 2,7K 30 kl./s, maksymalną prędkość 25 km/h i zasięg jedynych 15 metrów. Jeżeli chodzi o sam sensor, producent nawet nie podaje jego fizycznych rozmiarów, więc z miejsca wiemy, że raczej nie otrzymamy tu wiele ponad możliwości typowej kamerki w smartfonie. Ale to nic.
W tym miejscu należy napisać o zupełnie innym przeznaczeniu drona niż to, do czego przywykliśmy. Bo o Hoverze nie powinniśmy myśleć w kategorii drona, a raczej naszego prywatnego kamerzysty, który pozwoli nam nagrać ciekawe ujęcia wszędzie tam, gdzie brakuje nam pomocnej dłoni (a który przy okazji umie też latać). Wszystko bazuje tu na funkcjach rozpoznawania sylwetki, które pozwalają urządzeniu na w pełni autonomiczny lot i podążanie za użytkownikiem w ramach kilku zaprogramowanych wcześniej wariantów nagrywania.
Hover Air X1 jest więc przede wszystkim urządzeniem kierowanym do osób, które chcą w pojedynkę nagrać ciekawie ujęcia ze swojego życia do zamieszczenia na TikToku czy instagramowej rolce. Tylko tyle i aż tyle. Bo gdy się nad tym zastanowimy, to szybko okaże się, że większość codziennych użytkowników internetu nie potrzebuje nic więcej. Dron spodoba się więc m.in. podróżnikom i wszelkiej maści influencerom.
Fizyczny interfejs drona jest wyjątkowo prosty i przemyślany, pozwalając na kontrolowanie urządzenia bez korzystania z dodatkowych kontrolerów czy nawet smartfona
Co ważne, aby to wszystko miało sens, Hover oferuje też zupełnie inną filozofię obsługi. Zamiast tradycyjnego kontrolera otrzymujemy dwa przyciski na dronie i wsparcie aplikacji mobilnej. Przyciskami uruchamiamy urządzenie i wybieramy jeden z pięciu zaprogramowanych przez producenta trybów lotu:
Wystarczy jedynie wybrać odpowiedni tryb, wcisnąć duży przycisk na obudowie i umieścić drona na otwartej dłoni, a Hover Air X1 sam wystartuje i nagra całą sekwencję, a potem powróci do nas, abyśmy mogli nim wylądować (w tym celu wystarczy jedynie złapać go w rękę i szybko obrócić). Następnie wystarczy „pobrać” zdjęcie z wbudowanej pamięci (32 GB) do galerii w smartfonie za pomocą aplikacji. Ale jeśli nie mamy potrzeby podglądania ujęć, do całej obsługi drona nie potrzebujemy nawet wyjmować telefonu. Po krótkiej chwili były go w stanie obsłużyć nawet moje kilkuletnie dzieci.
Żeby jednak nie było zbyt nudno i powtarzalnie, mamy też aplikację, w której możemy modyfikować parametry dla poszczególnych scenariuszy lotu, a także programować dodatkowe tryby lotu w ramach szóstej pozycji Custom (a potem używać ich bez telefonu z poziomu drona).
Aplikacja mobilna Hover X1
Jeżeli chodzi o modyfikacje, możemy regulować m.in. dystans na jaki oddalić ma się dron, długość sekwencji, czy też wysokość z jakiej będzie nas filmować. Opcji nie jest bardzo dużo i różnią się one w zależności od trybu, ale pozwalają naprawdę skutecznie dopasować parametry do naszych oczekiwań.
W przypadku dodatkowych trybów lotu otrzymujemy cztery funkcje: Snapshot (dron startuje i wykonuje nam zdjęcie po uniesieniu ręki), Dolly Track (dron śledzi nas od przodu), Side Track (Dron śledzi nas od boku) oraz Smart Control (dron startuje, a my gestami wymuszamy aktywację wybranych trybów). Możliwości jest więc naprawdę sporo, a my otrzymujemy w zasadzie pełny repertuar ujęć, jakie możemy sobie wymyślić. Ciekawie prezentuje się także fakt, że całość utrzymana jest tu w formie zabawy - aby otrzymać dostęp do bardziej zaawansowanych ustawień, musimy nagrać kilka klipów w podstawowych trybach.
O dronie Hover można myśleć nawet w kategoriach nagrywania vlogów. Aplikacja pozwala bowiem nagrać dźwięk przez telefon (także w przypadku podłączonego zewnętrznego mikrofonu) i oferuje inteligentną funkcję anulowania dźwięków rotorów, które mogą być słyszalne na nagraniu. O ile nie przeszkadza nam wyrażanie swoich myśli w sytuacji gdy przed głową świszczą nam wirnika drona, możemy spróbować i tego. Raczej nie zastąpi to statywu z aparatem czy smartfonem (także ze względu na baterię, o czym dalej), ale może być ciekawym pomysłem na urozmaicenie dłuższych nagrań.
W końcu, gdyby żaden z oferowanych trybów nie pokrywał się z tym, co chcemy zarejestrować, otrzymujemy też tryb Manualny, który pozwoli na ręczne sterowanie dronem z poziomu aplikacji - w sposób analogiczny do zwykłego drona. Możemy więc kierować lotem w dowolnym kierunku i pochylać kamerkę. W tym wypadku mamy do czynienia z dwoma ograniczeniami - maksymalnym zasięgiem 15 metrów oraz faktem, że jednocześnie możemy kontrolować tylko jeden parametr lotu. Dron więc albo się obraca, albo wnosi, albo leci w określonym przez nas kierunku. Nie jesteśmy więc w stanie tworzyć bardziej zaawansowanych ujęć, ale do podstawowych zadań, jak nagranie przelotu nad miejscem naszego obozowiska powinno spokojnie wystarczyć.
Panel sterowania w trybie manualnym ma pewne ograniczenia, a do tego w mało wygodny sposób jest ułożony pionowo, ale do podstawowych zadań w zupełności wystarczy
Filmowanie Hoverem to czysta przyjemność i muszę powiedzieć, że jest to pierwsza konstrukcja, która w pełni przekonała mnie do uwieczniania chwil w ten sposób. W każdym innym dronie zastosowania hobbystyczne przekreślał dla mnie cały proces związany z pilotowaniem. Zwyczajnie nie jestem wystarczająco instagramowy, żeby na wakacyjny spacer z rodziną zabierać drona i kontroler, a potem nie móc w nim uczestniczyć będąc zajęty pilotowaniem. Tutaj wystarczy wyjąć drona z kieszeni i wypuścić go z ręki, a reszta zrobi się sama.
Mimo bezapelacyjnych zalet, Hover Air X1 ma też kilka ograniczeń, które wpływają na wygodę i możliwości drona. Najbardziej doskwiera chyba przeciętna wydajność baterii. W pełni naładowane ogniwo pozwoli nam teoretycznie na ok. 11,5 minut lotu, co przekładać ma się na ok. 20 zaprogramowanych ujęć. W praktyce jednak już po około 7-8 ujęciach zostajemy z 1 "kropką" baterii - zestaw Combo zawierający dodatkową baterię i ładowarkę na dwa ogniwa to konieczność, jeśli chcemy zabrać urządzenie na wycieczkę i przywieźć z niej kilka ciekawych ujęć. W końcu nie wszystko wyjdzie za pierwszym razem. Pozytywnie natomiast prezentuje się fakt, że baterie naprawdę szybko się ładują - jedno ogniwo naładujemy do pełna w około 30 minut.
Niewielkie baterie pozwalają na nagranie raptem kilku ujęć
Na więcej zabawy pozwala zestaw Combo, wyposażony w dodatkową baterię i dwukanałową ładowarkę. Jego koszt to już jednak 1899 zł
Oprócz tego, dron ogranicza nas nieco także w zakresie możliwości śledzenia. Choć maksymalna prędkość 25 km/h jest w pełni wystarczająca do nagrania nas w szybkim biegu czy podczas przemieszczania się na rowerze, to dron nie będzie w stanie nadążyć za nami podczas uprawiania szybszych sportów, a dodatkowo umie śledzić wyłącznie ludzką sylwetkę. Nie ma więc mowy o śledzeniu samochodów czy zwierząt. Do tego dron nie śledzi też idealnie.
O ile w podstawowych trybach Hover i Follow dron radzi sobie z podążaniem naprawdę dobrze, o tyle w przypadku trybów Dolly Track czy Side Track, lubi niekiedy zjeżdżać na boki, gubić obiekt czy zatrzymywać się w czasie przelotu. Bywa to o tyle problematyczne, że urządzenie nie oferuje żadnego trybu wykrywania przeszkód czy lokalizacji (poza sensorami na spodzie, które pozwalają ocenić mu odległość od ziemi) i może łatwo wpaść w przeszkody znajdujące się na drodze, którą podążamy (jak np. brama wspomniana na początku tego artykułu).
Układ sensorów na spodzie drona skutecznie stabilizuje konstrukcję nawet przy lekkim wietrze, ale nie pozwala na wykrywanie przeszkód oraz bardziej zaawansowaną lokalizację drona w przestrzeni
W końcu, pewnym ograniczeniem są także same możliwości kamerki. Choć Hover Air X1 nagrywa w jakości 2,7K do 30 kl./s (lub Full HD do 60 kl./s), teoretycznie najlepsze rezultaty zaoferuje nam przy ustawieniu Full HD 30 kl./s, gdzie obraz rejestrowany jest w trybie HDR (w którym wykonaliśmy większość ujęć w tym materiale). Nie ma z tym większego problemu (w końcu Full HD to właśnie m.in. docelowa rodzielczość instagramowych rolek), szkoda tylko, że w przypadku rejestracji w trybie pionowym ograniczeni jesteśmy do zapisu 1080p 30 kl./s bez trybu HDR. Biorąc pod uwagę docelowe zastosowania drona lepiej sprawdziła by się tu obracana kamerka, lub - jeśli to niemożliwe - gimbal zamocowany pionowo, który używałby cropa do rejestracji ujęć poziomych, a nie odwrotnie. Nie mam bowiem wątpliwości, że większość filmików nagranych Hoverem będzie kończyć w pionowym formacie. Tym bardziej, że wg mnie najbliższe rzeczywistości są właśnie ujęcia nagrane w trybie 2.7K bez HDR.
Nad wszystkim chyli się także brak możliwości jakiegokolwiek wpływu na parametry ekspozycji. Dron radzi sobie z tym naprawdę skutecznie, ale chcielibyśmy mieć chociaż możliwość jej zablokowania na czas wykonywania całej sekwencji - Hover miewa niekiedy tendencję do przesadnego rozjaśniania niektórych ujęć.
Ponadto z Hovera zrobimy niewiele użytku w słabym świetle, a producent ostrzega nas przed lataniem w trudniejszych warunkach. Należy unikać m.in. przelotów nad wodą czy wypuszczania drona ze szczytów budynków lub nad przepaściami. Dron rozpoznaje maksymalną wysokość od podłoża do 15 m i gdy nie będzie miał gruntu, możemy go utracić. Wszak urządzenie nie posiada żadnego systemu lokalizacji w przestrzeni. W większości sytuacji nie będzie to problemem, ale jestem w stanie wyobrazić sobie przynajmniej kilka typów ujęć, których bałbym się nagrać Hoverem.
Hover Air X1 to niezwykle oryginalny i zaskakujący dron, który każe nam zweryfikować nasze spojrzenie na temat tych urządzeń. Konstrukcje DJI przebijają go praktycznie w każdej „standardowej” kategorii, będąc od niego szybsze, oferując dłuższy czas lotu, dużo bardziej rozbudowane sterowanie czy po prostu lepszą jakość nagrań. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, bo Hover tworzy swoją własne kategorię i nie powinien być oceniany jako typowy dron.
Zamiast bycia urządzeniem do rejestracji precyzyjnych nagrań, Hover jest po prostu zdalną kamerką, która pozwoli influencerom łatwo i szybko nagrywać krótkie i ładnie wyglądające filmiki na instagramowe rolki, storiski czy Tiktoka. Będzie też świetną propozycją na urozmaicenie vlogów nagrywanych na Youtube. I jeśli mam być szczery, to prawdopodobnie najlepiej rozpoznający realia social mediów produkt fotograficzny jaki widzieliśmy od lat. Hover Air X1 oferuje dokładnie to (i wszystko to) czego może potrzebować przeciętna osoba dzieląca się swoimi przeżyciami na instagramie. A swoje możliwości dostarcza w zaskakująco prostej i wygodnej formie, gdzie użytkowanie sprowadza się po prostu do dobrej zabawy.
Naprawdę trudno opisać to jak przyjemnym powiewiem świeżości okazuje się Hover i jak dużo radości sprawia jego użytkowanie. To po prostu działa, a co najważniejsze nie wymaga od nas praktycznie żadnego zaangażowania. Parametry ujęć możemy zaprogramować przed wyjściem na spacer, a potem już tylko szybko wypuszczać drona, mogąc bez problemu uczestniczyć w aktywnościach, które filmujemy.
Hover Air X1 to zdecydowania najciekawsze, co do tej pory widzieliśmy w temacie dronów amatorskich. Przy swoich możliwościach mógłby być jednak choć trochę tańszy. Podstawową wersję kupimy obecnie za 1679 zł, ale zestaw Combo z dwoma bateriami to już 1899 zł. To nadal cena jak najbardziej akceptowalna, ale trudno dyskutować z faktem, że najtańszego drona DJI (Mini 2 SE) kupimy już za 1350 zł a w podobnej do Hovera cenie kupimy model Mini 4K. Oczywiście, jak już wspomnieliśmy, tych konstrukcji nie powinno się stawiać obok siebie, ale jednak wszyscy, którym pokazywaliśmy nowego Hovera twierdzili, że chętnie kupiliby go gdyby był trochę tańszy i wskazywali właśnie na ceny DJI. Z czasem ceny pewnie jednak trochę spadną.
Poza tym dla osób, które nagrywają dużo wideo do mediów społecznościowych rachunek ten będzie prezentował się zapewne bardziej atrakcyjnie. Hover Air X1 to bowiem najwygodniejsze co w tym zakresie ma do zaoferowania rynek dronów i świadome jego możliwości osoby na pewno chętnie za to dopłacą. To zdecydowanie produkt warty polecenia i jeden z najciekawszych gadżetów, jakie mieliśmy okazję testować w ostatnich latach, nawet mimo swoich ograniczeń.
Warto przy tym wspomnieć, że większość ograniczeń, które nakłada na nas Hover X1 zostanie przeskoczona wraz z nadchodzącymi modelami Hover Air X1 Pro i Hover Air X1 Pro Max, które poprawią możliwości drona w zakresie jakości obrazu, dokładności śledzenia czy pracy w bardziej wymagających warunkach. Projekt kończy właśnie udaną kampanię w serwisie Indiegogo i powinien trafić na rynek jeszcze w tym roku. Będzie to już jednak urządzenie sporo droższe, za które w podstawowej wersji zapłacimy ok. 2700 zł.
Abstrahując od wszystkiego, cieszymy się, że w temacie dronów dzieje się coś ciekawego, a DJI zyskuje konkurencję w segmencie, którego nie zdążyło jeszcze zagospodarować. Spodziewamy się, że wraz z rozwojem nowych modeli Hovera w ciągu kilku najbliższych lat segment ten eksploduje, oddając w ręce użytkowników bardzo praktyczne rozwiązania, przy których zwykłe drony będą jawić się jak konstrukcje z poprzedniej epoki.
Informacja od dystrybutora: Już w dniach 6 - 7 września dystrybutor zaprasza do Gdańska na 3. edycję wydarzenia ŚwiatłoSIŁA – Festiwal FOTO-VIDEO. Podczas dwóch, festiwalowych dni na stoisku nr 32 w przestrzeni Europejskiego Centrum Solidarności będzie można zobaczyć i samodzielnie przetestować najnowszego drona HOVERAir. Wstęp na to wydarzenie jest bezpłatny, wystarczy się tylko zarejestrować.