„Nie dostrzegamy piękna, które mamy pod nosem” - wywiad z Janem Ulickim o fotografii krajobrazowej i nowości Lowepro

„Czuje wewnętrzną misję, żeby prezentować piękno świata szerszemu gronu osób” – mówi Jan Ulicki, nagradzany fotograf krajobrazowy i ambasador marki Lowepro. W rozmowie z Kasią Kowalczuk-Nowak dzieli się wrażeniami z testów plecaka ProTactic 450 III, opowiada o swoich początkach, fotograficznych wyzwaniach, a nawet stosunku do sztucznej inteligencji.

Autor: Redakcja Fotopolis

8 Kwiecień 2025
Artykuł na: 9-16 minut

Materiał partnera

Pierwsze słowo, które przychodzi mi do głowy, gdy patrzę na Twoje zdjęcia, to „malownicze”. Piękne miejsca, nasycone kolory i niewymuszona naturalność. Jaka była droga do takiego poziomu twórczości?

Wymagała cierpliwości, wytrwałości, znajomości i… odrobiny parcia na szkło (śmiech). Pierwsze kroki w branży stawiałem wraz ze swoim przyjacielem  Wojtkiem Barczewskim, z którym stopniowo od zdjęć krajobrazowych przeszliśmy w szeroko pojętą sferę fotografii komercyjnej i reportażowej. Szybko też założyłem sobie fanpage’a na Facebooku, który dość mocno wypromował moją pracę, a to z kolei ułatwiło załatwianie wielu spraw.  Bardzo ważną częścią tej drogi były fotowyprawy z innymi fotografami, gdzie poznawałem nowe miejsca, a także wspólnie wymienialiśmy się uwagami i techniką pracy.

A skąd decyzja, żeby zajmować się właśnie krajobrazami?

Zawsze lubiłem przyrodę, podróże i sport. Sporo jeździłem na rowerze, zwiedzając północne rubieże Krakowa, a stamtąd było już dość blisko chociażby do Ojcowskiego Parku Narodowego. Nigdy też nie kręciły mnie tłumy, zgiełk i chaos. Wydaje mi się, że bardziej cenię sobie samotność i harmonię. Fotografia krajobrazowa niczego od nas nie wymaga, nie ma presji, która często występuje przy zleceniach komercyjnych, z ludźmi. A ja lubię jak jest spokojnie.

Fot. Jan Ulicki

To ciekawe, bo mnie ten rodzaj fotografii wydaje się właśnie szczególnie wymagający. Wczesne wstawanie, zmienna pogoda, zmienne światło i często zdjęcia w trudnych warunkach. Pewnie masz na to swoje patenty?

Tak, intensywnie obserwuję warunki pogodowe na kamerach internetowych i wszelkiego rodzaju relacje w mediach społecznościowych. Jeśli wiem, że pojawiło się coś ciekawego, wartego sfotografowania, to pozostaje przeanalizować prognozy i ruszać. Z racji tego, że mam bardzo dużo wolnego czasu, mogę sobie wszystko dobrze zaplanować i fotografować nie tylko wtedy, kiedy mam wolne. Zwykle jestem przygotowany, choć nie wyklucza się to z wieloma spontanicznymi wyjazdami. Nie raz chwilę przed północą decydowałem, że pierwszej nad ranem ruszam gdzieś na wschód, bo jest szansa na dobry „warun” (śmiech).

Kiedy o tym opowiadasz, nawet te trudne warunki brzmią jakoś zachęcająco! Podejrzewam, że fotografia przyrody wiele ci w życiu daje?

Wydaje mi się, że na co dzień bywam nerwowy i nieokrzesany, jest we mnie dużo złości. Natomiast fotografowanie krajobrazów pozwala zachować balans, w pewnym sensie się uspokoić. Potrafię się zatrzymać i dostrzec to, czego inni w biegu codziennego życia nie dostrzegają. Do tego dochodzą wszelkiego rodzaju nagrody, wyróżnienia, publikacje, wywiady.

Fot. Jan Ulicki

Niestety nie jestem z gatunku ludzi, którzy fotografują dla siebie. Ja to robię, bo czuję jakąś wewnętrzną misję, żeby prezentować to piękno świata szerszemu gronu osób. Ale jest też ta ciemna strona. Kiedy przegapię jakiś wyjątkowy moment, to czuję, że dałem ciała. Jestem też mocno uzależniony od lajków - gdy coś się nie klika, tracę zapał. Dlatego oprócz samej przyrody, potrzebuję też zewnętrznych bodźców w postaci docenienia mojej pracy. To działa jak motor napędowy.

Myślę, że to powszechne, kiedy osiągnie się już jakiś poziom popularności. Wracając jednak do wyzwań, które czekają na fotografów krajobrazowych… Jak dbasz o bezpieczeństwo sprzętu foto w tych trudnych warunkach, jak np. niskie temperatury albo załamania pogody?

Podstawa to plecak - koniecznie solidny i pojemny. Dlatego też od 7 lat mój sprzęt chroni seria od Lowepro ProTactic - konkretnie model BP 450. Z tymi plecakami przetrwałem burze śnieżne i deszcze na Islandii czy norweskich Lofotach, a w środku wszystko pozostało suche. Można powiedzieć, że te plecaki są nieustraszone (śmiech).

Jako ambasador marki, miałeś okazję przetestować plecak LowePro ProTactic III przed polską premierą. Jakie były pierwsze wrażenia?

Jak wspomniałem, ta seria towarzyszy mi od lat, a to już jej trzecia edycja. Miałem wersję I i II, więc nie było wielkich zaskoczeń. Za to od razu zwróciłem uwagę na boczne, rozciągliwe kieszenie, których wcześniej nie było - zdecydowany plus. Podobnie jak większa komora górna plecaka, która teraz idealnie mieści nową aparaturę do drona.

A co jeszcze koniecznie musi znaleźć się w Twoim plecaku?

Na pewno body z uniwersalnym obiektywem 24-70 mm i teleobiektyw (najczęściej 80-400 mm). Jeśli ruszam na wschód lub zachód słońca, to niezbędny jest także solidny statyw. Oprócz tego, lubię mieć ze sobą wspomnianego drona, zapasowe baterie i filtr polaryzacyjny. Komfortem jest mieć przy sobie sprzęt gwarantujący, że wykonam każde ujęcie, które sobie wymyślę. Od lat działam w takim schemacie, dlatego ta pojemność plecaka jest dla mnie tak ważna.

Czyli początkujący fotograf krajobrazowy wie, że musi zwrócić na to uwagę… Co jeszcze uznałbyś za kluczowe?

Odpowiedni system nośny i to, żeby materiał na plecach „oddychał” - przy noszeniu kilkunastu kilogramów robi to wielką różnicę. Poza tym, mocowania na zewnątrz. Można przytroczyć różne - jak ja to mówię - szpargały, ale stabilizują też zamocowany statyw. W LowePro Pro Tactic te mocowania są praktycznie na całej obudowie plecaka, co też daje spore możliwość personalizacji, a przecież każdy ma trochę inny schemat działania. Osobiście dostaję się do plecaka tylko tylną komorą, w ogóle nie używam wejść bocznych, bo mam już swoją ulubioną metodę ułożenia sprzętu w środku.

Przeczytaj także:
ProTactic III - Lowepro prezentuje nową generację plecaków fotograficznych

Lowepro odświeża popularną serię ProTactic. Trzecia już generacja to ulepszone klasyczne modele BP 450 i BP 350, ale także nowe plecaki hybrydowe ProTactic Lite, torby, kabury i inne akcesoria. [Czytaj więcej]

A wady? Lub po prostu coś, co warto wiedzieć przed zakupem?

To jest plecak w całości przeznaczony na sprzęt fotograficzny. Ja mam dużo sprzętu i chcę wszystko mieć zawsze pod ręką, więc wiadomo – czasem brakuje miejsca na ubrania, jedzenie itp. Coś za coś. To kwestia priorytetów. Teoretycznie zamiast teleobiektywu, można zawsze zapakować 3 kg kiełbasy (śmiech).

Przyznaję, że byłoby to nietypowe wykorzystanie plecaka foto (śmiech). Zastanawiam się, co jeszcze mógłbyś doradzić komuś, kto stawia pierwsze kroki jako fotograf krajobrazowy?  W grudniu otrzymałeś pierwszą nagrodę w konkursie Chromatic Awards 2024 w kategorii Culture, więc masz doświadczenie również konkursowe.

Przede wszystkim podpatrywanie innych fotografów w kwestii sprzętu i dostosowanie tego do siebie i swoich potrzeb. Najważniejsze to po prostu próbować. Również w konkursach, bo nigdy nie wiadomo, co akurat spodoba się jury. Jeśli chodzi o międzynarodowe konkursy, to nigdy nie tworzę czegoś stricte pod rywalizację. Wysyłam po prostu najlepsze prace, jakie udało mi się stworzyć i w których dostrzegam największy potencjał.

A gdzie polecasz fotografować na początku swojej drogi z krajobrazem? Lokalnie czy zagranicznie?

Często nie doceniamy tego, co mamy pod nosem, bo nam zwyczajnie spowszedniało. Przez wiele lat mojej obecności w social mediach widzę,  że zagraniczne ujęcia niekoniecznie cieszą się większą popularnością. Gdy kwitną krokusy, zbierają one dużo więcej zainteresowania niż chociażby pola na czeskich Morawach.

Fot. Jan Ulicki

Do tego chyba potrzebne jest wspomniana umiejętność dostrzegania i wydobywania piękna. Lubię Kraków, ale na Twoich zdjęciach to miasto prezentuje się tak pięknie i magicznie, że mnie samej trudno spojrzeć na nie takim okiem. Jak myślisz, skąd masz tę zdolność?

Dziękuję. Myślę, że jestem po prostu wytrwałym obserwatorem i znam wiele fajnych miejsc. Mnóstwo moich nietuzinkowych ujęć powstało dzięki możliwości odwiedzenia niekoniecznie dostępnych lokacji, jak dachy czy mieszkania prywatne. Do tego staram się łapać spektakularne i rzadkie zjawiska, np. wschody księżyca, dobrą widoczność na Tatry, nieziemskie wschody i zachody słońca. To zawsze powoduje, że zdjęcia mają dodatkowy klimat.

Dużo rozmawiamy o naturze, więc zapytam przekornie o przeciwny biegun. Czy masz jakieś zdanie na temat coraz popularniejszego retuszu AI i w ogóle korzystania ze sztucznej inteligencji podczas obróbki zdjęć przyrody?

Wszystko w granicach rozsądku. Jeśli chcemy np. usunąć jakiś mało znaczący, a przeszkadzający w zdjęciu słup energetyczny lub papierek, jest to akceptowalne. Ale jeśli ktoś idzie już w dużą manipulację jak podmiana nieba na inne, to jest dla mnie grafikiem, a nie fotografem.

A jakie są Twoje dalsze plany w kwestii rozwoju fotograficznego? Publikacje, podróże?

Chciałbym móc dalej tworzyć bez momentów zwątpienia, czy ma to sens. Świetnie byłoby wydać kiedyś jakiś album fotograficzny, by oprócz cyfrowych pamiątek pozostały po mnie także takie namacalne. Od dłuższego czasu myślę też o organizacji wypraw fotograficznych w ciekawe miejsca. Mi to pomogło na początku drogi i fajnie byłoby umożliwić to innym. Wierzę, że Ulicki Travel kiedyś wystartuje.

Skopiuj link
Komentarze
Więcej w kategorii: Wywiady
Paweł Kosicki: „Wszystko już zostało sfotografowane i opowiedziane”
Paweł Kosicki: „Wszystko już zostało sfotografowane i opowiedziane”
O tym, na co warto spoglądać w podróży, poszukiwaniu miejsca dla fotografii we współczesnym świecie, umiejętności budowania narracji i… spojrzenia na wszystko z dystansu, rozmawiamy z...
22
Zawód fixer: "Dodatkowa para oczu i uszu, gwarantuje, że niczego nie ustawialiśmy"
Zawód fixer: "Dodatkowa para oczu i uszu, gwarantuje, że niczego nie ustawialiśmy"
O pracy z fixerami, relacjach w dużych zespołach newsowych redakcji zagranicznych i o etyce dziennikarskiej Beacie Łyżwie-Sokół opowiadają: Agata Grzybowska, Wojciech Grzędziński, Anna...
32
Ola Walków: "Nie jesteśmy tak daleko za światowym poziomem, jak mogłoby się wydawać"
Ola Walków: "Nie jesteśmy tak daleko za światowym poziomem, jak mogłoby się wydawać"
Dlaczego jej zdaniem w Polsce jest więcej możliwości w fotografii modowej niż w wielu innych krajach? Jak łączy personalne projekty z tymi komercyjnymi? Rozmawiamy z Olą Walków
12
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (1)