Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Po sukcesie Olympusa OM-D E-M5 na odpowiedź konkurencji musieliśmy czekać ponad rok. Panasonic Lumix GX7, bo o nim mowa, prezentuje się jednak tak, że warto było zaczekać. Nowa 16-megapikselowa matryca, wbudowany wizjer, odchylany ekran, łączność bezprzewodowa, usprawniony autofokus oraz nowa stabilizacja w korpusie. Jak poradzi sobie na tle konkurencji?
Panasonic Lumix GX7 to najnowszy bezlusterkowiec z bagnetem Mikro Cztery Trzecie na rynku. Zastępuje bardzo udany model - GX1, jeżeli zastanawiacie się czemu producent pominął tyle numerów w kolejności odpowiedź jest prosta. GX7 to w Panasoniku rewolucja, dzięki nowej 16-megapikselowej matrycy ma przynajmniej dorównać konkurencji. Odchylany wizjer i ekran oraz wbudowana lampa błyskowa i moduły Wi-Fi i NFC na pewno pomogą w rywalizacji z OM-D. Ale to, co jest najnowsze i najważniejsze w tym aparacie to mechaniczna stabilizacja, która pojawia się po raz pierwszy w produkcie Panasonika.
Przy cenie 4299 złotych, którą producent podał jako cenę sugerowaną Lumix GX7 będzie rywalizował przede wszystkim z Olympusem OM-D E-M5 oraz Olympusem PEN E-P5. Warto także wymienić bezlusterkowce konkurencji takie jak Sony NEX-6 oraz Fujifilm X-E1 czy Samsunga Galaxy NX. Tak wysoka cena sprawia, że GX7 będzie musiał rywalizować z lustrzankami z matrycą APS-C, które zapewnią podobną funkcjonalność jednak za wyraźnie niższą cenę.
Zobaczcie jak Panasonic Lumix GX7 poradził sobie z naszą procedurą testową i jak wypadł na tle konkurencji.