Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
OM-D E-M1 to nowy, flagowy aparat Olympusa, który według producenta jest propozycją nie tylko dla zaawansowanych amatorów ale także dla profesjonalistów. Dzięki detekcji fazy na matrycy, nowy OM-D wspiera obiektywy systemu 4/3 dając z nimi szybki autofokus i poszerzając liczbę dostępnych, i w pełni użytecznych obiektywów. Czy Olympus OM-D E-M1 spełni duże oczekiwania? Przekonajcie się czytając nasz test.
Menu
Menu E-M1 zostało dość logicznie podzielone na sześć części. W menu ustawień możemy je zredukować o menu własne i portu akcesoriów - mamy wtedy do dyspozycji cztery zakładki. Menu główne pozwala nam bez najmniejszych problemów dostosować aparat do naszych potrzeb. Dużą zaleta jest wcześniej wspomniane menu podręczne. Użytkownicy, którzy mieli już styczność z aparatami serii PEN, poczują się jak w domu, ponieważ menu jest spójne z całą linią.
Odtwarzanie zdjęć
Pod tym względem E-M1 oferuje wszystko co niezbędne, a dodatkowo w menu możemy zdefiniować jakie informacje będą wyświetlane. Poza zdefiniowanym zestawem: tylko obraz, obraz z informacją możemy dodać histogram, światła/cienie i stykówkę. Najnowszy OM-D umożliwia także przewijanie powiększeń i poruszanie się po nich za pomocą dotykowego ekranu.
Podsumowanie
Menu E-M1 zostało logicznie podzielone i nie nastręcza większych problemów. Jeżeli chodzi o odtwarzanie zdjęć najnowszy OM-D oferuje wszystko co niezbędne, a do tego mamy wpływ na liczbę wyświetlanych informacji w menu. Warto także wspomnieć o możliwość wywoływania RAW-ów z możliwością ich edycji.
+ przejrzyste menu
+ alarm prześwietleń
+ przewijanie powiększeń
+ szeroki możliwości personalizacji odtwarzania
+ histogram / histogram RGB
+ wywoływanie RAW-ów