Leica Q3 43 okiem użytkownika Q2/Q3 - subiektywny test praktyczny

Leica Q3 43 to aparat, na który wielu fotografów czekało od dekady. Kompaktowe body premium z jasnym standardowym obiektywem jawi się jako prawdziwy Graal podróżników i fotografów ulicznych. Czy takie połączenie to faktycznie strzał w dziesiątkę? A może projektanci z Wetzlar mieli rację, konsekwentnie stosując optykę 28 mm?

Autor: Maciej Zieliński

19 Styczeń 2025
Artykuł na: 29-37 minut

W zaprezentowanym niedawno modelu Leica Q3 wymieniono niemal wszystko. Cztery lata po premierze bardzo udanego Q2 otrzymaliśmy nową matrycę i nowy procesor, system AF z detekcją fazy i filmowanie 4K; odchylany ekran, lepszy wizjer i system obsługi spójny z linią M. A do tego ładowanie bezprzewodowe, wygodne USB-C i dużo szybszą komunikację z aplikacją Leica Photos.

Choć Leica Q3 to w zasadzie nowy aparat, nie zmienia zasadniczo tego jak fotografujemy oraz charakteru samego obrazu rejestrowanego tym samym, stosowanym od narodzin linii Q obiektywem Summilux 28 mm f/1.7. Nic więc dziwnego, że tak duże zainteresowanie wywoła premiera modelu Q3 43 – bliźniaczego korpusu ale z optyką 43 mm f/2.

Wybór tej nieoczywistej ogniskowej miał zapewne pogodzić tych, którzy liczyli na wprowadzenie modelu z obiektywem 35 mm oraz fanów bardziej klasycznej „pięćdziesiątki”. 43 mm to wartość nieprzypadkowa – dokładnie tyle wynosi przekątna matrycy pełnoklatkowej a to, nie wdając się w szczegóły, oznacza bardzo naturalne polew widzenia zbliżone do tego jak widzi ludzkie oko.

Nasz wzrok ma szerokie pole widzenia, ale w centralnej części - czyli tam, gdzie skupiamy się na szczegółach - pokrywa się ono z kątem widzenia obiektywu właśnie o ogniskowej około 43 mm. Daje to po prostu bardzo naturalną perspektywę, i w założeniu producenta zdjęcia zrobione Q3 43 mają pokazywać świat takim jakim go widzimy.

Oznacza to pewną zmianę narracji, bo do tej pory projektanci z Wetzlar konsekwentnie bronili wyboru optyki 28 mm jako najlepszej dla aparatu stworzonego do reportażu i fotografii ulicznej. Ewentualne kadrowanie, bez utraty jakości, miała umożliwiać duża rozdzielczość 60 Mp. Na obudowie znalazł się nawet przycisk wyświetlania w wizjerze ramek, podobnych do tych jakie widzimy zaglądając w dalmierz modelu M gdy zmieniamy obiektyw.

Kadrując zdjęcie otrzymujemy jednak po prostu wycinek tej samej szerokiej sceny. Perspektywy nie da się oszukać - dłuższa ogniskowa pozwala kompresować plany, zdecydowanie łatwiej też kierować oko widza na kluczowe elementy sceny. Takie rozwiązanie mało kogo więc zadowalało.

Oczywiście nie jest też tak, że Leica nagle zmienia zdanie. Jestem niemal pewny, że za kolejne 3 lata pojawi się model Q4, również z obiektywem 28 mm. Teraz po prostu zyskujemy wybór, bo Q3 43 to nie następca a wariant tego samego aparatu.

Dziś najważniejszą kwestią jest jednak to, jak nowy obiektyw współpracuje z korpusem Q3. Pojawia się też pytanie o jakość optyczną samego obiektywu – zupełnie nowej konstrukcji spod znaku APO. Z Leicą Q3 43 spędziłem ostatnie dwa miesiące. Wcześniej, przez niemal dwa lata podróżowałem z modelem Q2, testowałem też następcę Q3. Oto czego dowiedziałem się po przesiadce na nowe szkło.

Prezentowane tu zdjęcia poddane zostały podstawowej korekcji na etapie wywoływania plików RAW. Zachęcam do pobrania i analizy oryginalnych plików RAW. Uwaga, paczka ma 2,74 GB!

Aparat mam ze sobą zawsze, choć nie zawsze robię zdjęcia

Zacznijmy jednak od początku. Pod względem budowy i wykonania aparat w zasadzie nie różni się od bazowego modelu Q3. Fakturowana okleina jest teraz ciemnoszara a nie czarna, Q3 43 jest też minimalnie większy i cięższy co wynika z innej konstrukcji obiektywu - głównie większej ilości soczewek asferycznych (siedem w Q3 43 względem trzech w Q3). To tylko 30 g, ale posiadacze wcześniejszych modeli poczują delikatną różnicę w wyważeniu.
 

Nie wpływa to jednak na komfort pracy i nadal uważam ten aparat za bardzo wygodny, nawet pomimo braku jakiekolwiek gripu. W ofercie akcesoriów znajdziemy dodatkowe podparcie na kciuk oraz mocowany do podstawy uchwyt (który pozwala też na ładowanie indukcyjne) ale dla mnie to zawracanie głowy – „thumb grip” jest bardzo wygodny, ale lubi się o wszystko zaczepiać, a masywny grip z płytką zwiększa tylko niepotrzebnie wagę zestawu. „Gołym aparatem” łatwiej też operować gdy często zmieniamy orientację z poziomej na pionową.

Wielokrotnie przekonałem się też, że nie ma cienia przesady w tym, że mniejszym aparatem fotografuje się łatwiej. Zwłaszcza ludzi. Potrzebuje mniej miejsca, łatwo się z nim wszędzie wcisnąć, można trzymać go jak smartfon w samych palcach. Nie zasłania połowy twarzy, nie straszy i nie skupia przesadnie uwagi. Pozwala fotografować wygodniej i znacznie dłużej niż mój dwukilogramowy zestaw Fujifilm GFX.

Bo w podróży fotografuję Leicą Q i średnioformatowym Fujifilm GFX50S II. To zupełnie różne aparaty do różnych zdjęć i w swoich dziedzinach są dla mnie niezastąpione. Na co dzień towarzyszy mi oczywiście mała Leica Q, bo mogę przewiesić ją przez ramię - nawet gdy jadę odebrać pranie.

To zresztą właśnie w takich sytuacjach powstało wiele z moich ulubionych zdjęć. Jak wtedy gdy skręciłem w uliczkę za skuterem z trzema pięknie przebranymi dziewczynami, by trafić za kulisy przygotowań do ważnej balijskiej ceremonii. Czy gdy zatrzymałem się by obejrzeć lokalny cmentarz, przy którym, jak się okazało, codziennie odbywają się walki kogutów.
 

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/800; ISO 100; 43 mm 

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/1000; ISO 100; 43 mm 

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/2000; ISO 100; 43 mm; -1/3 EV

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/800; ISO 100; 43 mm 

Gdy fotografujemy większym aparatem – zwłaszcza zaawansowanym bezlusterkowcem, często trzy razy zastanowimy się czy zabierać go ze sobą gdy szykujemy się do wyjścia. I zapewne dwa na trzy razy aparat zostaje w domu. Z Leiką Q jest inaczej – nigdy nam nie ciąży i zawsze dobrze wygląda co - nie oszukujmy się - również ma znaczenie.

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/1000; ISO 500; 43 mm; - 1/3 EV

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/1250; ISO 100; 43 mm; - 1 2/3 EV

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/1000; ISO 500; 43 mm; - 1/3 EV

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/1000; ISO 800; 43 mm; - 1 2/3 EV

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/1000; ISO 800; 43 mm; - 1 2/3 EV

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/125; ISO 400; 43 mm; - 1 EV

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/1000; ISO 100; 43 mm; - 3 EV

Wróćmy jednak do testu. Generalnie do budowy Q3 43 trudno mieć większe zastrzeżenia. Aparat jest bardzo zgrabny, świetnie wykonany i solidnie uszczelniony (IP52). Bez obaw fotografowałem nim nawet w gęstym monsunowym deszczu. Słabe strony są raczej dobrze znane. Czas pokaże czy np. lakier jest tym razem bardziej odporny (krawędzie aparatów Q po pewnym czasie wycierają się nawet o ubranie odsłaniając błyszczące aluminium). Ale prawdopodobnie nic się pod tym względem nie zmieniło. I jest to oczywiście drobiazg.

Dobrze znanym i szeroko komentowanym błędem konstrukcyjnym modelu Q3 43 jest za to nowa, zabudowana osłona przeciwsłoneczna, która uniemożliwia wygodne stosowanie filtrów. Chodzi konkretnie o tryb makro, w którym przednia soczewka wysuwa się, nie pozostawiając miejsca na standardowej szerokości filtr. Nie nakręcimy też osłony od Q2/Q3 – średnica gwintu się zgadza, ale nie jego długość - osłona zatrzyma się wpół obrotu. Na rynku są już jednak zamienniki, które rozwiązują ten problem.

Obsługa – urzekająca prostota i kilka rzeczy do poprawy

Leica to synonim minimalizmu a prostota obsługi to dla fanów marki jeden z największych atutów aparatów z czerwoną kropką. Systematyka obsługi pozostaje w zasadzie niezmieniona od pierwszego modelu Q, co oznacza kontynuację świetnych rozwiązań i niezrozumiały opór (upór) w kilku drobnych kwestiach.
 

Praca z Q3 43 to bez wątpienia wielka przyjemność. Manualne nastawy czasu i przysłony w połączeniu z konfigurowalnym ISO Auto zapewniają niezbędny komfort i swobodę a wszystkie elementy sterujące wykonano, jak zawsze, z najwyższą precyzją. Nic tak nie klika jak przyciski w aparatach Leica!

Ale pochwalić trzeba też za proste, logiczne i krótkie menu (osobne dla trybu foto i wideo, choć nadal bez polskiej wersji językowej), dwa przyciski funkcyjne pod kciukiem (jeden wyczuwalnie wyższy) i dodatkowy na pokrętle sterowania, oraz dobrze zaprojektowany mechanizm odchylanego ekranu (który oczywiście popsuł nieco ładne linie obudowy, ale jest naprawdę przydatny).

 

To czego wciąż brakuje, to z pewnością joistick AF (i prawdę mówiąc, nie wierzę by kiedykolwiek się pojawił) oraz tak prosta rzecz jak możliwość szybkiego przywołania punktu AF do środka kadru. Możemy zrobić to przez podwójne stuknięcie w dowolnym miejscu ekranu ale nie jest to ani szybkie ani wygodne. Osobiście wolałem też lepiej wyczuwalne przyciski i kierunkowy wybierak z modelu Q2. W Q3 zunifikowano te elementy z linią M i jest to moim zdaniem zmiana na gorsze. 
 

Wszystko o Leice mówi nam też personalizacja. Z jednej strony bardzo szybka i wygodna - zamiast przekopywać się przez zakładki menu, wystarczy przytrzymać dłużej wybrany przycisk by wywołać odpowiednie okno - z drugiej jednak dość ograniczona. Brakuje np. możliwości szybkiego włączenia lub wyłączenia funkcji wykrywania oka.

System detekcji, jak w wielu zresztą aparatach, potrafi czasem dostrzegać rzeczy tam gdzie ich nie ma i w kluczowym momencie przerzucić ostrość np. na krzaki, w których algorytm dopatrzył się twarzy. Czasem też obecna w kadrze osoba nie jest po prostu jej głównym tematem i to właśnie wtedy chętnie wyłączyłbym - jednym kliknięciem - detekcję, by przejąć kontrolę nad ustawianiem ostrości.

W tej chwili możemy co najwyżej przywołać ogólne menu AF, co jest drogą na skróty ale nadal wymaga chwili klikania. To moja prośba do inżynierów z Wetzlar (zapewne prosta poprawka softu wystarczy) a dla nas dobry moment by przejść do kolejnego kluczowego tematu – szybkości i autofocusa.

Detekcja zmieniła mój sposób pracy z aparatami Leica Q

Pierwsze uruchomienie Q3 43 po dłuższej przerwie potrafi trwać nawet 2 sekundy. Kolejne są już znacznie szybsze, również z uśpienia wybudza się sprawnie. Nie zauważyłem też problemu z opóźnieniem migawki (tzw. shutter lag) – obraz rejestrowany jest natychmiast w momencie dociśnięcia spustu, co ma duże znaczenie w reportażu.

Różnicę względem Q2 odczujemy w trybie zdjęcia pojedynczego, gdy szybko wciskamy kilkukrotnie spust migawki. Po każdej klatce w wizjerze i na ekranie pojawia się krótki blackout, co sprawia, że kolejne klatki robimy w zasadzie na ślepo. Problem ten znika w trybie zdjęć seryjnych, ale nie każdy lubi z niego korzystać, osobiście wolę szybko wcisnąć 2-3 razy spust manualnie.

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/640; ISO 100; 43 mm

Leica Q3 43; Ustawienia: f/8; 1/125; ISO 100; 43 mm; - 2/3 EV

Operacyjnie aparat jest jednak bardzo sprawny i responsywny. Wprowadzanie korekt, poruszanie się po menu, przeglądanie zdjęć i przywoływanie 100% powiększenia odbywa się bez żadnej zwłoki. Minimalne opóźnienie zauważamy tylko podczas przewijania palcem ujęć na dotykowym ekranie.

System AF w modelu Q3 został udoskonalony. Po raz pierwszy zastosowano hybrydowy układ gdzie detekcja kontrastu wspierana jest przez detekcję fazy oraz znany z aparatów Lumix system DFD (Depth From Defocus), który na podstawie charakterystyki nieostrości obiektywu może jeszcze szybciej analizować scenę.

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/400; ISO 100; 43 mm; - 2/3 EV

Co do zasady aparat korzysta z kombinacji wszystkich trzech technologii, choć są od tego pewne wyjątki. Jak doczytałem w dokumentacji technicznej, gdy przymkniemy przysłonę do f/8 (i mocniej) lub zwiększymy czułość do ISO 12800 (i mocniej), aparat, w zależności od warunków, może przełączyć się wyłącznie na detekcję kontrastu. To by tłumaczyło dlaczego w słabym świetle AF w Q3 często zachowuje się w zasadzie tak samo jak w Q2.

W ogólnym rozrachunku Q3 43 wydaje się minimalnie wolniejszy zarówno od Q2 jak i Q3, co prawdopodobnie wynika z zastosowania innej optyki. Dłuższa ogniskowa i mniejsza głębia ostrości mogą być większym wyzwaniem podczas przeostrzania z dalekiego na bliski plan. Oczywiście nadal mówimy o AF, który działa bardzo płynnie i w zasadzie się nie myli.

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/400; ISO 100; 43 mm; - 1 EV

W połączeniu z wyjątkowo miłym i satysfakcjonującym dźwiękiem centralnej migawki, fotografowanie Q343 jest naprawdę wdzięczne. Czasami strzelamy dla samej przyjemności obcowania z tym aparatem. Obraz nie skacze, AF nie szarpie i jest zupełnie bezdźwięczny, kultura pracy na naprawdę najwyższym poziomie!

A skoro mowa o centralnej migawce. Jej mechaniczna praca kończy się, podobnie jak dotychczas, na 1/2000 s. Później aparat przełączy się na migawkę elektroniczną z minimalnym czasem 1/16000 s. Gdy szeroko otwieramy przysłonę w mocnym słońcu, musimy uważać na rolling shutter, czyli zniekształcenia obrazu spowodowane przez zbyt wolny odczyt danych z matrycy. Jeśli w scenie jest wyraźny ruch (lub my jesteśmy w ruchu), jest spore ryzyko wystąpienia tego efektu. Zdecydowanie przydałby się wbudowany filtr neutralny!

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/125; ISO 125; 43 mm; - 1/3 EV

To co jednak zupełnie odmieniło mój sposób pracy z aparatem Q, to wspomniana już - nareszcie skuteczna - detekcja oka i obiektów. Wprowadzona po raz pierwszy w modelu Q3, w Q3 43 wydaje się jeszcze potrzebniejsza. Płytka głębia ostrości i ciasny kadr wymagają precyzji więc skuteczne blokowanie ostrości na oku znacząco ułatwia fotografowanie.

Modelem Q2, ze względu na brak joisticka i szeroki kąt, zazwyczaj fotografowałem z mocno przymkniętą przysłoną i w reporterskim stylu na zasadzie „wyostrz i przekadruj”. Z Q3 43 mogę od razu zająć się kompozycją bo wiem, że detekcja oka zrobi resztę. I nawet jeśli nie mogę zaufać jej na 100% i tak zazwyczaj jest skuteczniejsza niż moje mozolne podróżowanie po ekranie punktem ostrości za pomocą kierunkowego wybieraka. Szanse na to, że "będę miał to zdjęcie", są teraz znacznie większe.
 

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/160; ISO 100; 43 mm; - 2/3 EV

Po raz pierwszy robię też ostre podchwycone zdjęcia z otwartą przysłoną kadrując z biodra. W niektórych sytuacjach zwyczajnie nie jestem też w stanie zajrzeć w wizjer czy odpowiednio szybko odchylić ekran. Na ulicy po prostu nie mam na to czasu.

Kolejne zastosowanie, to naturalne zdjęcia ludzi. W Azji portretowanie jest proste, ale zgoda na zdjęcie oznacza też często szeroki uśmiech i wyciągniętą rękę z solidną „okejką”. Wówczas robię zdjęcie z aparatem przy oku i jeszcze kilka chwile później, gdy bohater znów wygląda naturalnie. Ja nie patrzę już w wizjer, ale aparat nadal śledzi oko a cicha migawka niepostrzeżenie zapisuje kilka dodatkowych kadrów.

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/1000; ISO 100; 43 mm; - 1/3 EV

System oczywiście nie jest nieomylny i znów mógłbym powiedzieć, że topowe reporterskie korpusy są jeszcze skuteczniejsze. Ale w końcu nie fotografuję sportu. Detekcja Leiki w moich zastosowaniach wystarcza w zupełności i potrafi mnie zadziwić, skutecznie wykrywając oko postaci ukrytej w cieniu, w głębokim kapturze lub fotografowanej pod mocne światło. Często widzi więcej niż ja.

Obiektyw, czyli zachwycająca jakość APO

Mówi się, że Leica Q, to świetny obiektyw z aparatem dodawanym gratis. W przypadku Nowej Q3 43, to faktycznie wyjątkowo dobry instrument, co sugerować ma już symbol APO w nazwie. Obiektywy apochromatyczne, ze względu na bogatą w elementy specjalne konstrukcję zapewniają wyjątkową ostrość, kontrast i odwzorowanie kolorów. Oraz w zasadzie zerową aberrację chromatyczną.

Producent zapewnia, że zastosowany w Q3 43 obiektyw APO-Summicron 43 mm f/2 ASPH to ta sama liga co obiektywy APO projektowane dla flagowej linii M. Jak to możliwe, skoro najtańszy spośród nowych modeli kosztuje ponad 30 tys. zł? Leica tłumaczy to niższymi kosztami produkcji, która jest w większym stopniu zautomatyzowana. Obiektywy M są składane w bardziej skomplikowanym, ręcznym procesie i wymagają zastosowania precyzyjnych rozwiązań mechanicznych, jak chociażby system sprzęgania z dalmierzem.

 

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/500; ISO 100; 43 mm; + 1/3 EV

O tym Leica już nie mówi, ale oczywiste jest, że w przypadku obiektywu zintegrowanego z korpusem, znacznie łatwiej korygować wady optyczne systemowo, na etapie przetwarzania i zapisu, oszczędzając tym samym na drogich, ręcznie szlifowanych soczewkach. W aparatach Q bardzo skutecznie prostowana jest w ten sposób np. dystorsja. Zaszyty profil od razu narzucany jest nie tylko na pliki JPEG, ale również RAW w popularnych wywoływarkach.

Leica Q3 43; Ustawienia: f/8; 1/400; ISO 800; 43 mm; - 2/3 EV

Często poruszaną na forach kwestią jest też realna ogniskowa, bo by skutecznie „wyprostować” zniekształcenia geometryczne, matryca musi zapisać obraz z odpowiednim zapasem Aparat może więc nawet bardzo precyzyjnie docinać właściwe pole widzenia, ale nadal pozostaje kwestia głębi ostrości, która w szerszym obiektywie będzie większa. W przypadku korygowanych optycznie a nie mechanicznie modeli APO M problem ten nie występuje.

>>>Pobierz paczkę zdjęć RAW - porównanie przysłon i jakość optyczna<<<

Niemniej obiektyw zastosowany w Q3 43 to konstrukcja, która rejestruje obraz niemal perfekcyjny. Bez śladu aberracji i piekielnie ostry – w całym kadrze i od maksymalnie otwartej przysłony. W zasadzie pierwsze co robię po otwarciu pliku RAW to zeruję domyślne wyostrzenie i obniżam nieco przejrzystość, by obraz był przyjemniejszy dla oka. Wyostrzanie jak wiadomo lepiej też stosować na etapie eksportu i przygotowania pod konkretną platformę czy druk.
 

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/500; ISO 100; 43 mm; - 1/3 EV

Jest też bardzo kontrastowy, co w połączeniu z charakterystyczną paletą barw (tzw. Leica look) daje pięknie nasycone ale wciąż naturalne kolory. Dobrze sprawuje się też pod ostre światło. Bliki mają delikatny, nie rzucający się w oczy charakter. Rozmycie nie jest specjalnie efektowne, ale miękkie i spokojne. Z pewnością nie jest to król bokehu ale w mniejszym dystansie ładnie separuje plany.

Na koniec warto wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy. Minimalny dystans ostrzenia to 60 cm, a więc stosunkowo dużo. Kilka razy znalazłem się zbyt blisko akcji i nie byłem w stanie zrobić zdjęcia. W trybie Macro ostrzy co prawda od 26 cm, ale fotografując szybko i „reportersko” nie chcemy szukać pierścienia po omacku a tym bardziej odrywać oka od wizjera. Łatwo też wyjść ze strefy ostrzenia, bo tryb makro ma też maksymalną odległość i nie ogniskuje na tematy znajdujące się tym razem dalej niż 60 cm. Systemowe obiektywy o tej ogniskowej przeważnie ostrzą już od ok 30 cm i to w całym zakresie do nieskończoności.

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/500; ISO 100; 43 mm; - 1/3 EV; tryb mono

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/125; ISO 100; 43 mm; -1 1/3 EV; tryb mono

Jakość zdjęć sprawia, że łatwiej wybaczyć niedociągnięcia

Pod względem technicznej jakości obrazu, możemy spodziewać się dokładnie takich samych osiągów jak w przypadku modelu Q3. 60-milionowa pełnoklatkowa matryca CMOS Tripple Resolution wspierana przez procesor Maestro najnowszej generacji rejestruje bardzo pojemne pod względem dynamiki i bogate w informacje pliki.

RAW-y są raczej kontrastowe niż płaskie, ale też bardzo sterowalne. Możemy naprawdę daleko posunąć suwak odzyskiwania świateł, bez obaw, że jasne partie staną się szare. To samo tyczy się cieni – wyciągniemy z nich całkiem sporo bez obaw o uwidocznienie nieładnego szumu.

JPG

 

RAW

Wracając jeszcze do kolorów - jak zwykle tryb WB Auto jest nawet zbyt rygorystyczny dążąc do idealnego odwzorowania bieli, ale i tak zdjęcia są zauważalnie cieplejsze i przyjemniejsze dla oka niż w przypadku Q2. Czernie są przy tym głębokie a barwy ogólnie prezentują się bardzo soczyście, co możemy jeszcze delikatnie podbić stosując profil Vivid. Generalnie aparat zaprojektowano tak, by już JPEG zadowolił sporą grupę odbiorców tego modelu.

JPG w trybie Vivid

Jeśli chodzi o szum, jest on delikatny, bardzo drobny i raczej monochromatyczny, co również jest typowe dla plików Leica. Do ISO 1600 w zasadzie niezauważalny a do ISO 6400 w pełni akceptowalny. Również ISO 12500 wygląda nadal nieźle a z pomocą AI bez problemu wyczyścimy nawet zdjęcia wykonane przy ISO 25000. Generalnie mamy komfort fotografowania z mocno przymkniętą przysłoną i krótkimi minimalnymi czasami otwarcia migawki nawet w słabszym świetle. Klikając poniższy link pobierzecie wybór zdjęć na wysokim ISO (1,2 GB).

>>> POBIERZ PACZKĘ PLIKÓW RAW - PORÓWNANIE ISO <<<

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/125; ISO 10000; 43 mm; -2/3 EV

Czy obiektywem 43 mm fotografuje się łatwiej?

„To nie moja ogniskowa, 28 mm jest dla mnie za szerokie”. To chyba najczęściej wygłaszana opinia przez tych, którzy do Q podchodzą sceptycznie. Czy jednak zmiana na bardziej standardową ogniskową rozwiąże natychmiast wszystkie problemy a nasze zdjęcia z miejsca staną się lepsze? Nie jestem o tym przekonany.

Ogniskowa 28 mm, jak każda, ma swoje wady i zalety. Być może lepsze będzie nawet określenie specyfikę, bo to co dla jednych jest wadą, dla innych może być największym atutem. Nie bez powodu jest to wybór wielu rasowych fotografów ulicznych. Szersza ogniskowa pozwala budować nastrój intymności i wrażenie „uczestnictwa” w wydarzeniach, ale by to osiągnąć trzeba być naprawdę blisko. Z obiektywem 50 mm obserwujesz scenę, z 28 jesteś w niej.

Dla innych to jednak ciągłe zmaganie się z porządkowania kadru, w którym po prostu mieści się zbyt wiele. Bo szerszy kąt to sztuka dodawania i odejmowania, włączania i eliminacji elementów oraz umiejętnego nadawania im wagi. Pilnowania geometrii i harmonii kompozycji. A na decyzję zazwyczaj mamy ułamek sekundy.

Nie jest to też ogniskowa specjalnie portretowa, choć widziałem mnóstwo świetnych portretów wykonanych modelami Q2 i Q3. Wymaga to jednak dużego doświadczenia i bardzo świadomego posługiwania się obrazowaniem typowym dla optyki szerokokątnej. Przerysowania jakie powoduje bardzo często wykorzystywane są chociażby w fotografii reklamowej i edytorialowej.

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/500; ISO 2000; 43 mm; -1 EV

Z kolei największa zaleta standardowej ogniskowej, może okazać się jednocześnie największym wyzwaniem. Wyjątkowo naturalne obrazowanie, prezentowanie sceny „tak jak ją widzimy” bardzo sprzyja tworzeniu zdjęć, które są po prostu... nudne.

Obiektyw 43 mm o jasności f/2 nie daje nam bowiem żadnych bonusów. Braków kompozycyjnych nie przysłonimy efektownym bokehem, nie dodamy zdjęciu też dynamiki na co pozwala obiektyw szerokokątny. Jeśli nasze zdjęcie nie ma treści, możemy się już schować tylko za dramatyczną edycją, czego oczywiście nie polecam.

Leica Q3 43; Ustawienia: f/2; 1/125; ISO 125; 43 mm

Mało tego, w typowym streecie, na tłocznej ulicy, obiektyw ten może okazać się zwyczajnie „za ciasny”. Szersze pole widzenia optyki 28 mm daje nam pewien zapas, z dłuższym obiektywem w małym dystansie musimy kadrować bardziej precyzyjnie. Wiele zależy więc od stylu i przyzwyczajeń fotografa. Paradoksalnie ta standardowa ogniskowa może wymagać czasu i poznania.

Muszę przyznać, że z początku fotografowanie tym obiektywem wcale nie przychodziło mi łatwo. Zawsze lubiłem okolice 50 mm, ale gdy brałem do ręki Q2 lub Q3 od razu przestawiałem się na inny styl pracy. To co udawało się dotąd z Q2, z Q3 43 nagle przestało mi wychodzić. Potrzebowałem dobrych kilku tygodni by dobrze dostroić oko do nowej sytuacji i zacząć widzieć w 43 mm.

Podsumowując...

Po co zmieniać coś co nam wychodzi? Przeglądając zdjęcia z Q2/Q3 widzę, że większość z nich i tak docinałem w edycji, czasem dosyć mocno. Rozdzielczość 47 Mp dawała mi taką możliwość, ale kadrowanie nie zmieniało kąta widzenia. 43 mm zupełnie inaczej kompresuje perspektywę mocniej zacieśniając plany. Dla mnie jest też ogniskową po prostu bardziej uniwersalną. A Q3 43 staje się więc aparatem już nie tylko do streeta.

Wydaje mi się też, że Leica po 10 latach sprzedaży aparatów z linii Q dobrze już wie, kto jest jej klientem. I założę się, że nie są to wyłącznie fotografowie uliczni i dokumentaliści, a nawet są oni w mniejszości. Aparaty te pokochali głównie ambitni amatorzy z grubszym portfelem, bo fotografowanie nimi jest przede wszystkim bardzo proste. I naprawdę przyjemne. Dla wielu zawodowych fotografów, którzy na co dzień pracują komercyjnie na dużych aparatach, stanowi też idealną odskocznię do fotografowania w podróży i na co dzień.

Dla wielu fotografów, Q stanowi oczywiście narzędzie pracy. Jako dyskretne drugie body w fotografii ślubnej czy, ale ze względu na swoje pancerne wykonanie sprawdza się także w klasycznej reporterce (również w strefach konfliktu). Wydaje mi się, że podstawowa linia Q3 28 pozostanie pierwszym wyborem dla fanów reportażu, a po model Q3 43 sięgną raczej podróżnicy i wszyscy Ci, którzy szukają aparatu nieco bardziej uniwersalnego, który sprawdzi się również w portrecie a nawet fotografii produktowej.

Z mojej perspektywy, jest to najlepszy aparat Q w historii i mimo pewnych ograniczeń zdecydowanie najlepszy korpus w swojej kompaktowej klasie. To też klasa sama dla siebie, bo to obecnie jedyny, wciąż produkowany, pełnoklatkowy kompakt na rynku. Czy wart jest swojej ceny? Z pewnością za te pieniądze można kupić aparat oferujący więcej, ale jak już zostało napisane wyżej - nic tak nie klika jak aparaty Leica!

Która ogniskowa jest dla Ciebie? Proste ćwiczenie.

Jako fotografowie często zbyt łatwo ulegamy sugestii i opinia kilku wpływowych postaci potrafi zbudować przekonanie, że najlepszą dla nas ogniskową będzie 28, 50 a najczęściej 35 mm. Choć nigdy nie mieliśmy okazji dobrze jej poznać. Jest jednak proste ćwiczenie, które może pomóc w poznaniu własnych, nieuświadomionych być może preferencji.

Jeśli nie macie pewności, która ogniskowa będzie dla Was najlepsza, na kolejny wyjazd, wakacje czy też kilka ulicznych sesji zabierzcie uniwersalny zoom, który zawiera wszystkie standardowe wartości. Typowe 24-70 mm sprawdzi się tu idealnie. Testujcie różne ogniskowe, kadrujcie starannie szukając najlepszej, w Waszym odczuciu kompozycji.

Po powrocie do domu zgrajcie pliki i sprawdźcie exif wszystkich udanych Waszym zdaniem zdjęć. Wypiszcie wartości a przekonacie się, którą ogniskową intuicyjnie wybieraliście najczęściej. Być może się zdziwicie. Być może okaże się, że wcale nie należycie do klubu 35 mm...

 

Skopiuj link

Autor: Maciej Zieliński

Redaktor naczelny serwisu fotopolis.pl i kwartalnika Digital Camera Polska – wielki fan fotografii natychmiastowej, dokumentalnej i podróżniczego street-photo. Lubi małe dyskretne aparaty, kolekcjonuje albumy i książki fotograficzne.

Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Sony A1 II + FE 28-70 mm f/2 GM - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Sony A1 II + FE 28-70 mm f/2 GM - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Sony kończy rok z przytupem, prezentując dwie iście profesjonalne konstrukcje - najnowszy flagowy korpus Sony A1 II i uniwersalny, superjasny zoom średniego zasięgu. Czy nowy korpus...
28
Nikon Z50 II - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Nikon Z50 II - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po pięciu latach Nikon prezentuje wreszcie następcę pierwszego amatorskiego korpusu w systemie Z. To nadal ta sama matryca, ale lepsza wydajność, bardziej rozbudowana ergonomia i...
37
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Nowy Fujifilm X-M5 to najtańszy aparat w systemie, ale pod względem możliwości daleko mu do typowego amatorskiego korpusu. Czy to możliwe, że Fujifilm zrobiło wymarzony aparat dla...
44
Powiązane artykuły