Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
75%
Dla tych, którzy w sprzęcie cenią przede wszystkim poręczność, Sony wprowadziło na rynek jasny szerokokątny zoom FE 16-25 mm f/2.8 G. Oto, jak spisuje się w praktyce.
Na osi poziomej wykresu MTF50 umieściliśmy przysłony, a na osi pionowej pary linii na milimetr. Za przyzwoite wyniki w przypadku matryc wysokich rozdzielczości uznajemy te powyżej 33-35 pl/mm. Zdjęcia wykonywaliśmy w formacie RAW z uwzględnieniem wszystkich przysłon.
Podobnie jak model FE 24-50 mm, konstrukcja optyczna Sony FE 16-25 mm f/2.8 G opiera się na 16 soczewkach ustawionych w 13 grupach. Co ciekawe w tak małym korpusie zmieszczono o jeden element więcej niż w FE 16-35 mm - modelu większym i o szerszym zakresie ogniskowych. Nowy zoom ma za to mniej elementów specjalnych: trzy ze szkła ED i cztery asferyczne (w tym jeden ED). Jak przekłada się to na realne możliwości?
Zacznijmy od ogniskowej 16 mm. Rozdzielczość w centrum przy w pełni otwartej przysłonie jest bardzo dobra, ale po przymknięciu do f/4 zdecydowanie się polepsza. Zresztą, w tych okolicach obiektyw oferuje maksimum swoich możliwości, bo przy f/8 widać już ponowny spadek, choć nieduży. Szczegółowość na wysokim poziomie utrzymuje jeszcze przy f/11, mocniej spada jedynie przy f/16, a przy f/22 jest już bardzo słabo. Dobra ostrość w tym zakresie zoomu utrzymuje się także na brzegu kadru. Przy f/2.8 jest dosyć miękko, ale w zakresie f/4-f/11 szczegółowość trzyma się bardzo dobrego poziomu.
Sony FE 16-25 mm f/2.8 G to obiektyw zoptymalizowany pod kątem pracy na najszerszych ogniskowych. W przypadku szerokiego kąta obiektyw oferuje dość wyrównaną rozdzielczość w zakresie przysłon f/2.8-f/8, a jego sweet spot przypada na przysłonę f/4, gdzie zaoferuje nam ponad 60 pl/mm w centrum kadru i 40 pl/mm na brzegach. W przypadku ogniskowych zbliżonych do 25 mm ostrość miedzy środkiem, a brzegami nieco się wyrównuje, ale obiektyw traci też na ostrości przy szeroko otwartej przysłonie gdzie zarówno centrum i brzegi oferują rozdzielczość na poziomie 35 pl/mm. W tym wypadku, aby osiągnąć maksimum, musimy przymknąć obiektyw do f/5.6.
Nieco więcej na temat rozdzielczości obiektywu powiedzą nam wykresy BxU, wskazujące jak ostre dla ludzkiego oka są poszczególne fragmenty kadru. Wykresy przygotowujemy zarówno dla matrycy, jak i odbitki 20 x 30 cm. W tym pierwszym wypadku odpowiada to oglądaniu zdjęcia w 100-procentowym powiększeniu, w drugim - oglądaniu go w rozmiarach ekranowych, czyli tak jak będzie na nie patrzeć większość odbiorców.
Jak widzimy obiektyw nie jest idealnie wycentrowany i przy pracy z szeroko otwartą przysłoną na szerokim kącie możemy zauważyć pewne rozbieżności między ostrością brzegową w różnych rogach kadru. Podobnie ostrość nie będzie satysfakcjonująca przy bardzo mocno domkniętej przysłonie. Warto jednak mieć na uwadze, że będą to rzeczy, które będziemy w stanie wyłapać jedynie w przypadku oglądania zdjęć w 100-procentowym powiększeniu na komputerze. Poniższe wykresy dla odbitki pokazują, że nawet w najgorszej sytuacji obraz pozostanie ostry dla oglądającego go w rozmiarach ekranowych.