Gdy 4K to za mało - 27-calowy monitor Samsung ViewFinity S9 pod lupą

Autor: Krzysztof Mularczyk

19 Wrzesień 2024
Artykuł na: 9-16 minut

Wysublimowany design, Smart TV na pokładzie, funkcja kalibracji smartfonem i potężna rozdzielczość 5K. To szybka charakterystyka monitora Samsung ViewFinity S9. Sprawdzamy, jak spisuje się w praktyce.

Nie da się ukryć, że zaprezentowany w ubiegłym roku Samsung ViewFinity S9 to alternatywa i konkurencja dla monitorów Studio Display. Wskazuje na to nie tylko zbliżona konstrukcja, ale także główne parametry - przekątna 27”, rozdzielczość 5K, czy gamut na poziomie 99% DCI-P3.

ViewFinity S9 ma jednak na pokładzie dodatkowe funkcje, obok których trudno przejść obojętnie. Wbudowane moduły łączności bezprzewodowej Wi-Fi i Bluetooth oraz Smart TV pozwalają w łatwy sposób łączyć ten monitor z innymi urządzeniami i wykorzystać go po godzinach pracy jako centrum rozrywki. Atutami są też pilot do wygodnego sterowania, czy wysokiej jakości kamerka internetowa. Asem w rękawie może się okazać jednak funkcja kalibracji przy pomocy smartfona. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku monitorów tej klasy, kluczowa jest jakość obrazu. Czy Samsung ViewFinity S9 sprosta stawianym mu wymaganiom? Przekonajmy się…

Design i budowa

Smukła, oszczędna bryła ViewFinity S9 prezentuje się nowocześnie i elegancko. Wzornictwo nawiązuje do konkurencyjnego Studio Display metalicznym wykończeniem i minimalistycznym stojakiem, dzięki czemu nowy Samung będzie doskonale pasował do Maców, ale swoją nowoczesną stylistyką wpasuje się w każdą przestrzeń, także w towarzystwie laptopa z Windowsem.

Na równi z designem idzie świetna jakość wykonania. Metalowa jest obudowa panelu oraz podstawa stojaka. Kolumna to także konstrukcja metalowa, ale już otoczona tworzywem sztucznym, choć do złudzenia przypominającym aluminium. W efekcie, wszystkie elementy pasują do siebie idealnie, a całość zachowuje sztywną i stabilną formę.

Wysokość wyświetlacza można regulować w zakresie 12 cm oraz odchylać go 2 stopnie w dół lub do 15 stopni w górę. Nie obraca się na boki, ale za to można go przekręcić do pozycji pivot (zgodnie lub przeciwnie do ruchu wskazówek zegara). To istotna zaleta, szczególnie przy częstym edytowaniu ujęć pionowych - dziś już nie tylko zdjęć, ale i filmów.

Warto jeszcze zaznaczyć, że mocowanie wyświetlacza do stojaka oparte jest na standardzie VESA, dlatego alternatywnie monitor można zamontować na ścianie lub ruchomym uchwycie. Takie rozwiązanie da nam najwięcej swobody, jeśli pracujemy w “niestandardowych” pozycjach.

Pewnym zaskoczeniem w całej konstrukcji jest naprawdę potężny zasilacz. Zupełnie nie pasuje do minimalistycznego stylu monitora. Na szczęście to element, który można ukryć głęboko pod biurkiem i o nim zapomnieć.

Gniazda i łączność

Nowoczesny minimalizm widać także w rozmieszczeniu i rodzajach gniazd. Obok zasilania w jednym rzędzie znalazły się głównie złącza typu USB-C. Jedno z nich to Thunderbolt 4, które zapewnia łączność i ładowanie do 90 W oraz transfer danych 40 Gb/s. Obok, opcjonalne połączenie z komputerem zapewnia też DisplayPort w wersji mini, a trzy dodatkowe złącza USB-C mogą służyć jako hub do podłączenia innych urządzeń, takich jak dyski czy kalibrator.

Można oczywiście narzekać, że brakuje HDMI, ale patrząc na rynek elektroniki komputerowej i wideo, widać wyraźnie, że wypiera je wszechstronne USB-C. I bardzo dobrze.

Monitor ma na pokładzie także wbudowane głośniki, a w zestawie dostajemy sprytną kamerkę 4K, która jest mocowana magnetycznie. Wystarczy ją przyłożyć, a idealnie trafi w gniazdo. Można ją pochylić i ma też magnetyczną zaślepkę na obiektyw. To naprawdę dobrze przemyślany konstrukcyjnie moduł, który oferuje świetną jakość obrazu podczas wideokonferencji.

Smart TV

Cechę, która wyróżnia ViewFinity S9 na tle standardowych monitorów są wbudowane moduły Wi-Fi oraz Bloutooth, a także rozbudowane środowisko Smart TV, znane z telewizorów marki Samsung. W efekcie S9 może pełnić także funkcję domowego centrum rozrywki, na którym zorganizujemy pokaz slajdów, obejrzymy Netflixa albo zagramy w grę, bez konieczności podłączania komputera. Ale po kolei.

Poza joystickiem schowanym z tyłu, ViewFinity S9 nie ma żadnych przycisków. Czy to powód do zmartwień? W żadnym wypadku. Joystick zupełnie wystarcza, by obsłużyć całe dostępne menu, ale w zestawie dostajemy też pilota, który pozwoli na dużo wygodniejsze i szybsze sterowanie - zarówno podczas pracy, jak i po godzinach, wyszukując filmy na platformie streamingowej.

Dla tych, którzy notorycznie gubią w domu piloty jest opcja trzecia - sterowanie monitorem przez smartfon (przecież telefonu nie wypuszczamy dziś z ręki). Mamy wtedy więcej przycisków i skrótów, a nawet opcję gładzika, by po menu poruszać się jeszcze szybciej (choć wymaga to trochę wprawy).

Trzeba podkreślić, że funkcja pilota w smartfonie to tylko jeden z elementów aplikacji SmartThings. Dzięki niej z poziomu telefonu możemy zarządzać wszystkimi naszymi urządzeniami tego producenta, które mają dostęp do Internetu.

Aplikacja pozwala m.in. na dublowanie sygnału z telewizora na telefon lub odwrotnie. Można w ten sposób dziecinnie prosto puszczać na monitorze pokaz slajdów lub filmy z telefonu, albo uruchomić jednoczesną projekcję filmu na smartfonie, bez stopowania go na monitorze, gdy w trakcie rodzinnego seansu musimy np. wyjść do łazienki czy drugiego pokoju, a nie chcemy przerywać filmu innym.

ViewFinity S9 może także bezprzewodowo łączyć się z komputerami PC i Mac, by klonować lub rozszerzać obraz (choć trzeba pamiętać, że pełnię rozdzielczości i jakości obrazu zapewni połączenie poprzez kabel). Na Windowsie potrzebna jest aplikacja “PC on TV”, natomiast z komputerami Apple monitor łączy się poprzez funkcję AirPlay.

Jest też ciekawa opcja MultiView wyświetlania na monitorze sygnału z dwóch źródeł. W ten sposób można na przykład prezentować jednocześnie pulpit komputera oraz smartfona.

Smart TV w monitorze ViewFinity S9 to oczywiście także cała gama aplikacji streamingowych i internetowych do oglądania filmów i słuchania muzyki. Monitor wspiera też technologię cloud gamingu - na pokładzie nie zabrakło dostępu do Game Pass Ultimate, czyli serwisu chmurowego dla miłośników gier (wymagana osobna subskrypcja). Jednym słowem, ViewFinity S9 zapewni nam cały pakiet rozrywek w przerwie od pracy, na dodatek w wysokiej rozdzielczości i z zachowaniem wzorcowej kolorystyki…

Rozdzielczość

ViewFinity S9 opiera się na wysokiej jakości panelu IPS o przekątnej 27 cali i rozdzielczości aż 5K. Z pozoru różnica między 4K, a 5K może wydawać się nieduża, ale w rzeczywistości to potężny skok w wielkości obszaru roboczego. Klasyczny monitor 4K (3840 x 2160 px) jest bowiem w stanie wyświetlić jeden do jednego zdjęcie o rozdzielczości 8.3 Mp, natomiast na monitorze 5K (5120 x 2880 px) wyświetlimy już obraz 14.7 Mp. Różnica to aż 6.4 Mp - prawie dwukrotna!

W efekcie, edycja zdjęć, filmów czy nawet praca biurowa będzie bardziej wydajna i szybsza na ViewFinity S9, niż monitorze 4K. Dużo większa przestrzeń robocza pozwoli wyświetlić zdjęcie 1:1 na większej powierzchni i tym samym ograniczy częste przesuwanie małego fragmentu w trakcie retuszowania. Tę samą korzyść docenią twórcy kontentu filmowego, którzy w edytorze będą mogli wyświetlić film 4K w pełnej rozdzielczości wraz z dodatkowymi okienkami po bokach.

Obawy może budzić jedynie potężna gęstość pikseli wynosząca 218 ppi. Na początku może to nawet wręcz przeszkadzać, ale szybko przyzwyczajamy się do “dobrego”, szczególnie, kiedy na warsztacie mamy zdjęcia o dużej rozdzielczości lub pracujemy jednocześnie na wielu oknach czy programach.

Jakość obrazu

Oprócz imponującej rozdzielczości 5K, ViewFinity S9 oferuje też świetną jakość obrazu pod wieloma względami. Zacznijmy od tego, że ten 60-hercowy panel IPS o czasie reakcji matrycy 5 ms charakteryzuje się szerokim kątem widzenia 178 stopni oraz ma matową powierzchnię, skutecznie redukującą odbicia i refleksy światła. Przy edycji zdjęć to jedna z kluczowych zalet. Do tego dochodzi jeszcze wysoka maksymalna jasność 600 cd/㎡ i statyczny kontrast na poziomie 1000:1 (z obsługą HDR).

Pomiary przy użyciu kolorymetru Calibrite Plus HL potwierdziły, że może wyświetlić wszystkie kolory z palety sRGB i prawie 100% kolorów szerokiej przestrzeni DCI-P3, która stała się dziś standardem łączącym branże foto i wideo.

Wykonana kalibracja potwierdza też jednorodne wyświetlanie na całej powierzchni ekranu i realistyczne odwzorowanie barw na profesjonalnym poziomie ΔE dużo mniejszym od 2. Wyniki bowiem dla standardowego profilu przy ustawieniach punktu bieli na 6500 K, kontraście 2.2 i luminancji 100 cd wskazują wartość średniego błędu koloru na poziomie zaledwie ΔE=0.8. To zgodność wręcz idealna.

Przy tych ustawieniach panel pozostaje też jednorodny na całej, przecież wcale nie małej powierzchni. Pomiary pokazują, że odchylenia w luminacji sięgają na brzegach co najwyżej 6-8% w porównaniu do centrum, a zgodność kolorystyczna trzyma się dobrze poziomu ΔEab<2 i jedynie na dole nieco przekracza tę wartość.

Monitor już na starcie wyświetla poprawnie skalibrowany obraz, czego gwarancją jest certyfikat firmy Pantone, światowego lidera w produkcji wzorników kolorystycznych. W zależności od naszych preferencji i rodzaju pracy możemy wybrać jeden z trybów obrazu: Zabawa, Graficzny, Eko, sRGB, BT.709 lub DCI-P3. Można też osobno zapisać dwa własne ustawienia - czy to na bazie wprowadzonej korekty ręcznej czy kalibracji. ViewFinity S9 możemy bowiem skalibrować według uznania, i to na dwa sposoby - przy pomocy tradycyjnego kolorymetru lub… smartfona.

Inteligentna kalibracja

To bardzo sprytna funkcja w mobilnej aplikacji SmartThings, która wykorzystuje moduł fotograficzny telefonu (wybrane modele). Dzięki niej za pomocą smartfona, tak jak używając kolorymetru, można skalibrować ViewFinity S9, by otrzymać obraz o wskazanych parametrach.

Działa w trybie podstawowym (w pełni automatycznym) lub w trybie Pro, który umożliwia ustawienie konkretnych wartości temperatury barwowej, luminancji, gammy oraz przestrzeni kolorów (sRGB lub DCI-P3). Po ustawieniu tych parametrów zbliżamy smartfon do wyświetlacza monitora i uruchamiamy proces kalibracji. Po kilku minutach na monitorze wyświetla się ruchomy obraz ”przed” i “po”, pozwalając na wizualną ocenę efektu i możliwość zapisu nowego profilu.

Funkcja Inteligentnej kalibracji jest bardzo intuicyjna i działa nad wyraz dobrze, ale oczywiście trzeba zdawać sobie sprawę, że smartfon sam w sobie nie jest certyfikowanym kolorymetrem. Wyniki mogą się różnić w zależności od modelu smartfona i jego “kondycji”. Nie mniej jednak to bezsprzecznie prostszy i skuteczniejszy sposób profilowania monitora, niż regulacja na oko suwaków w menu.

W dodatku intuicyjny interfejs aplikacji ma też pewne walory edukacyjne dla każdego, kto chce zacząć przygodę z zarządzaniem barwą. To dobry wstęp do bardziej zaawansowanego profilowania z użyciem pełnoprawnego kolorymetru.

Podsumowanie

Samsung ViewFinity S9 to nowoczesny i wszechstronny monitor nie tylko dla pracujących z obrazem i filmem, ale i dla freelancerów nie powiązanych z branżą foto-wideo, którzy są jednak świadomi korzyści płynących z pracy na dobrym monitorze.

Ten model oferuje nam doskonały design i świetne wykonanie. W parze idzie także wysoka ergonomia oraz bogate zaplecze systemu Smart TV, które rozszerza klasyczne funkcje monitora o rozbudowaną funkcjonalność współczesnego telewizora, z łącznością bezprzewodową i aplikacjami streamingowymi na czele.

W końcu S9 zapewnia też bardzo realistyczny, naturalny obraz, który nawet po wielu godzinach ciągłej pracy nie męczy oczu oraz funkcję kalibracji przy pomocy smartfona, która zapewnia łatwe profilowanie obrazu.

Flagową cechą tego modelu jest jednak potężna rozdzielczość 5K. Dzięki niej zyskujemy dużo większy obszar roboczy w porównaniu do monitorów 4K. Jedyne co powinniśmy sprawdzić decydując się na ten monitor to specyfikacja karty graficznej naszego komputera. Starsze lub tańsze laptopy i stacje PC mogę obsłużyć co najwyżej rozdzielczość 4K. Lepiej zatem upewnić się, czy po podłączeniu ViewFinity S9 wyciśniemy z niego cały potencjał.

Materiał powstał we współpracy z firmą Samsung

Skopiuj link

Autor: Krzysztof Mularczyk

Redaktor serwisu Fotopolis.pl i magazynu Digital Camera Polska. Od 20 lat robi zdjęcia, testuje sprzęt fotograficzny i pisze o fotografii.

Komentarze
Więcej w kategorii: Recenzje
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
„Matrix” i konie w galopie. Polecamy biograficzny komiks o Muybridge’u [RECENZJA]
Fotografując galopującego konia jako pierwszy na świecie, Eadward Muybridge stawia sobie pomnik sam, jeszcze za życia. Sto lat później Guy Delisle ściąga go z piedestału i przepisuje tę historię...
8
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
„To była i będzie ich ziemia”. Big Sky Adama Fergusona [RECENZJA]
Takie niebo jak na okładce książki Fergusona widziałam może kilka razy w życiu: wielkie, ale nieprzytłaczające. I niewiarygodnie rozgwieżdżone. W Big Sky australijski fotograf łączy...
14
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Kalibracja w trzech krokach, czyli Calibrite Display 123 okiem Dawida Markoffa
Ten mały i niedrogi kolorymetr pozwoli na łatwe skalibrowanie monitora nawet totalnemu laikowi. Dawid Markoff sprawdza, jak Calibrite Display 123 działa w praktyce.
8
Powiązane artykuły