Akcesoria
Plenerowa lampa Godox AD600BM II - duża moc i wszechstronność w nowej odsłonie
78%
To najtańsza dziś systemowa pięćdziesiątka o jasności f/1.4. Jest przy tym lekka, kompaktowa, a nawet uszczelniona. W tej konstrukcji Nikon musiał jednak pójść na kompromis. Jak duży? Sprawdźmy!
Nikkor Z 50 mm f/1.4 to obok modeli Z MC 50 mm f/2.8 (makro), Z 50 mm f/1.8 S i Z 50 mm f/1.2 S, czwarty już obiektyw o ogniskowej 50 mm w portfolio systemu Nikon Z, a piąty jeśli do tej grupy dołączymy superjasnego Nikkora Z 58 mm f/0.95 S Noct.
Jego premiera, a raczej jego cena, była dużym zaskoczeniem. Oto nagle na rynek wchodzi jasne szkło systemowe w cenie 2400 zł, czyli tyle ile kosztuje Samyang AF 50 mm f/1.4 FE II (z całym szacunkiem dla koreańskiego producenta). To wręcz rewolucja, bo systemowe stałki o takich parametrach mają dziś wyjątkowo wysokie ceny - Canon RF 50 mm f/1.4 L VCM kosztuje 7400 zł, Sony FE 50 mm f/1.4 GM - 6500 zł, nawet Sigma A 50 mm f/1.4 DG DN jest prawie dwa razy droższa, bo kosztuje 4170 zł.
Jednak patrząc wstecz dojdziemy do wniosku, że nowy Nikkor Z 50 mm f/1.4 to tak naprawdę następca lustrzankowego klasyka AF-S 50 mm f/1.4G. Młode pokolenie miłośników fotografii może tego nie pamiętać, ale jeszcze nie tak dawno temu systemowe obiektywy lustrzankowe klasy 50 mm f/1.4 były zdecydowanie tańsze. Wspomniany Nikkor G czy Canon EF 50 mm f/1.4 USM utrzymywały cenę w okolicach 1500 zł. Nie były to oczywiście szkła idealne, ale jak na tak jasne standardy oferowały świetne możliwości w przystępnej cenie. Producenci budujący od nowa systemy bezlusterkowe z jakichś powodów zapomnieli o tym segmencie. Ale Nikon wraca na stare tory.
Obecnie Nikkor Z 50 mm f/1.4 kosztuje już tylko 2100 zł. Od obiektywu w takiej cenie nikt nie oczekuje rekordowych wyników. Co zatem ma nam do zaoferowania? Sprawdźmy!