Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
75%
Pierwszy zaawansowany bezlusterkowiec producenta ma być alternatywą dla lustrzanek ze średniej półki cenowej i wreszcie godną konkurencją dla aparatów innych firm. Czy obietnice te znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości?
Aparat wzbudził w nas bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony nareszcie otrzymujemy poważniejszy bezlusterkowiec od największego producenta na rynku, który do tego jest świetnie zaprojektowany. Ergonomia, dostęp do poszczególnych pokręteł i funkcji stoi na najwyższym poziomie i sprawia, że aparatem fotografuje się zwyczajnie wygodnie i przyjemnie, czego nie można powiedzieć o niektórych aparatach konkurencji. Oprócz tego, EOS M5 jest bardzo kompaktowy, co czyni go atrakcyjną propozycją dla osób szukających lekkiego i wygodnego kompana dla swojej lustrzanki, a dobre wrażenie sprawia także dość długi jak na bezlusterkowca czas pracy na baterii.
Niestety na równi z myślą projektową nie idą możliwości fotograficzne aparatu. W zestawieniu z konkurencją aparat wypada dość skromnie i sprawia wrażenie nieco spóźnionego. Najbardziej żałujemy, że innym bezlusterkowcom z segmentu APS-C ustępuje on jednak szczegółowością obrazu. Do tego mamy do czynienia z brakiem elektronicznej, cichej migawki, która to przecież jest jedną z największych zalet aparatów tego typu.
W aparacie pojawiają się też błędy pokroju niemożliwości przypisania funkcji AF-L zarówno do spustu migawki i przycisku z tyłu obudowy (mimo że funkcja ta widnieje w menu nastaw) czy problemy z "gubieniem się" automatycznego balansu bieli. Oprócz tego, otrzymujemy nieco rozczarowujący tryb filmowy oraz niezbyt wydajny bufor, co w połączeniu z długim czas ładowania podglądu zdjęć sprawia, że tryb seryjny w przypadku poważniejszych zastosowań staje się średnio użyteczny, nawet w przypadku fotografowania w formacie JPEG.
Nowemu EOS-owi M5 trudno będzie konkurować z pozycjami innych producentów, na co wpływ ma również bardzo wąska linia dedykowanych szkieł oraz mocno wygórowana cena. Mimo to znajdzie on zapewne nabywców wśród fotografów, którzy chcieliby rozszerzyć system o dodatkowe, kompatybilne z zestawem posiadanych obiektywów body, a to za sprawą doskonale działającego adaptera szkieł EF, który w połączeniu z wydajnym systemem Dual Pixel AF sprawia, że praca z nimi jest tak samo wydajna jak w przypadku dedykowanych obiektywów z serii EF-M. Miejmy nadzieję, że EOS M5 jest jedynie przedsmakiem tego, co w temacie zaawansowanych bezlusterkowców szykuje dla nas Canon.
+ świetna ergonomia
+ doskonała współpraca ze szkłami EF
+ bateria
+ Dual Pixel AF
+ ogólna szybkość działania
+ stabilizacja obrazu podczas filmowania
+ możliwości personalizacji
- brak elektronicznej migawki
- przeciętna jakość obrazu
- mocniejsze zaszumienie widoczne już od ISO 1600
- plastikowa obudowa
- błędy w menu personalizacji
- zbyt czuły automatyczny pomiar balansu bieli
- zdalne sterowanie aparatem
- nie zawsze efektywny pomiar światła
- brak uszczelnień
- długie wczytywanie zdjęć
- brak możliwości regulacji ustawień ciągłego AF
- brak 4K
75%