Wydarzenia
Non finito - retrospektywa Zbigniewa Dłubaka w Galerii Studio
Myślicie, że wojna na megapiksele dobiegła końca? Ona prawdopodobnie dopiero się zaczyna. Canon zaprezentował właśnie pełnoklatkową matrycę o największej rozdzielczości w historii.
Jaka rozdzielczość jest wystarczająca? Wiele osób powie zapewne, że w większości zastosowań już dzisiejsze wytokorozdzielcze matryce stanowią „overkill” w stosunku do realnych zapotrzebowań i sposób prezentacji. Nie hamuje to jednak producentów przed biciem kolejnych rekordów i dalszym podnoszeniem poprzeczki.
Obecnie najwyższa rozdzielczość w dostępnych powszechnie aparatach oscyluje na poziomie 100-150 Mp i zarezerwowana jest dla średniego formatu. W przypadku pełnej klatki, póki co żaden z producentów nie wyszedł jeszcze poza granice 60 Mp. Co jednak powiedzieli byście na 400 Mp? Taki sensor zaprezentował właśnie Canon.
O ile teoretycznym przeznaczeniem nowej 410-megapikselowej (24,592 x 16,704 px) matrycy Canona jest monitoring, medycyna i szeroko pojęty przemysł, a cały projekt - podobnie jak 250-megapikselowa matryca APS-H - może nigdy nie trafić do produktu z rynku konsumenckiego, to pokazuje możliwości producenta w zakresie okiełznania tak wysokich rozdzielczości.
Wraz ze wzrostem liczby pikseli wzrasta też czas potrzebny na i sczytanie. Nowy sensor został jednak stworzony w technologii warstwowej, co pozwoliło uzyskać prędkość próbkowania wynoszącą 3280 Mp na sekundę, czyli ok. 8 kl./s na sekundę przy pełnej rozdzielczości 24K. A to już całkiem użyteczne rezultaty. Matryca może ponadto pracować w trybie łączenia pikseli, gdzie przy zapisie 100 Mp zaoferuje nam wyższą czułość i możliwość rejestracji obrazu z prędkością 24 kl.s. Główną zaletą sensora tego typu ma być, według producenta, możliwość korzystania ze standardowej optyki pełnoklatkowej, co przełoży się na miniaturyzację docelowych konstrukcji.
Biorąc pod uwagę osiągi, raczej nie należy oczekiwać, że sensor o rozdzielczości 400 Mp trafi w najbliższym czasie do nowych aparatów z konsumenckich serii. Jeżeli jednak w ramach podobnej technologii producent stworzyłby stosunkowo szybką matrycę 100-megapikselową, która w trybie łączenia pikseli wyciąga ponadprzeciętne rezultaty przy rozdzielczości 25 Mp, mielibyśmy teoretycznie gotowy przepis na wysoce uniwersalny korpus foto-wideo - być może nawet flagowy - będący odpowiedzią na potrzeby niemal wszystkich, od fotografów krajobrazowych, studyjnych i komercyjnych aż po sportowych, reportażystów i twórców wideo.
Czy taki aparat pojawi się na rynku? Tego oczywiście nie wiemy, ale biorąc pod uwagę rozwijającą się na nowo wojnę na megapiksele, a także pewne spowolnienie w segmencie topowych korpusów zaatakowanie bariery 100 Mp wydaje się naturalnym pomysłem, by rozbudzić zainteresowanie kolejnymi generacjami aparatów.
Źródło: global.canon