Obiektywy
Hasselblad XCD 75 mm f/3.4 P - uniwersalne parametry i wysoka jakość obrazu w poręcznej formie
75%
Pierwszy zaawansowany bezlusterkowiec producenta ma być alternatywą dla lustrzanek ze średniej półki cenowej i wreszcie godną konkurencją dla aparatów innych firm. Czy obietnice te znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości?
Praktyka potwierdza nasze studyjne obserwacje. Zdjęcia są plastyczne i charakteryzują się naturalnym odwzorowaniem kolorów, ale niestety w oczy rzuca się ogólna miękkość obrazka, co dodatkowo potęgowane jest przez średniej jakości optykę szkieł z linii EF-M. Niezbyt dobre wrażenie robią też kolorowe szumy, które będziemy w stanie dostrzec w maksymalnym powiększeniu już przy czułości ISO 800. W większości obecnych na rynku aparatów tego typu problemy pojawiają się powyżej czułości ISO 1600. Przy niższych czułościach szumy będą dostrzegalne na szczęście tylko w maksymalnym powiększeniu, niestety już w okolicy ISO 1600 zaczną być mocniej zauważalne w nieostrościach, nawet przy oglądaniu zdjęć w mniejszych rozmiarach.
Aparat pochwalić należy jednak za odwzorowanie tonów skóry. Te, jak zwykle w przypadku Canona są nieco pastelowe, ale przy tym naturalne. Nie obserwujemy też żadnej tendencji do przesadnego podbijania tonów żółtych bądź różowych. Twarze prezentują się na zdjęciach tak, jak byśmy tego chcieli.
Niestety, mimo tego, że automatyczny balans bieli potrafi bardzo precyzyjnie dostosować temperaturę barwową do charakteru sceny, to często się „gubi”. Jest to spowodowane najprawdopodobniej tym, że system dokonuje korekt balansu bieli niemal bez przerwy, przez co nawet delikatne przekadrowanie sceny potrafi diametralnie wpłynąć na jej kolorystykę. W dodatku pomiar balansu bieli wydaje się być sprzężony z punktem ostrości. Przesuwając palcem ramkę AF na ekranie zauważymy jak zmienia się dobór temperatury barwowej.
Delikatne przekadrowanie spowodowało znaczną zmianę w doborze temperatury barwowej
Przeciętnie wypada również kwestia pracy na wysokich czułościach. O ile w dobrym oświetleniu akceptowalne będą nawet zdjęcia wykonywane przy czułości ISO 12800 to już w słabym świetle granica akceptowalności przebiega w okolicy ISO 3200. Powyżej tej wartości w cieniach zaczną dominować brzydkie, kolorowe szumy.