Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Nowa stałka Tamrona ma być ukoronowaniem linii Superior Performance i pretendentem do miana najlepszego obiektywu 35 mm na rynku. Sprawdzamy jak naprawdę radzi sobie klejnot w koronie japońskiego producenta.
Na osi poziomej wykresu MTF50 umieściliśmy przysłony, a na osi pionowej pary linii na milimetr. Za przyzwoite wyniki uznajemy te powyżej 22-24 lp/mm. Zdjęcia wykonywaliśmy w formacie RAW z uwzględnieniem wszystkich przysłon.
Producent obiecywał, że Tamron SP 35 mm f/1.4 Di USD to najdoskonalsze optycznie szkło w historii producenta i prawdopodobnie jedna z najlepszych 35-tek na rynku. Czy rzeczywiście jest tak dobrze? Oceniając wykresy MTF dla poszczególnych przysłon śmiało możemy stwierdzić, że producent nie rzucał słów na wiatr, choć trzeba brać pod uwagę, że wzorem obecnych trendów szkło zoptymalizowane jest pod kątem pracy na szeroko otwartej przysłonie, co odbija się gorszymi wynikami na f/8 i wyżej.
Przede wszystkim cieszy nas względnie równa ostrość w całym zakresie przysłon. Bardziej widoczny spadek jakości w środku i na brzegach kadru zauważymy dopiero w okolicach f/11-f/16. Fenomenalnie prezentuje się także kwestia rozdzielczości na niskich przysłonach. Nawet przy f/1.4 w środku kadru otrzymujemy 38,25 pl/mm, a przy przymknięciu do f/2 będziemy mogli cieszyć się maksymalną wydajnością optyki (41,33 pl/mm).
Świetnie obiektyw radzi sobie także na brzegach kadru. Choć przypadku przysłon f/1.4 i f/2 wykresy wskazują niższe wartości niż dla środka kadru, w praktyce nie będziemy tego w wstanie zauważyć gołym okiem, nawet oglądając zdjęcie w powiększeniu. Najbardziej wyrównane wyniki obiektyw osiąga na przysłonach f/2.8 i f/4, gdzie wykresy MTF wskazują kolejno około 40,5 pl/mm dla środka i 38 pl/mm dla brzegów kadru.
Czy to wyniki, które stawiają nowe szkło w czele stawki jasnych obiektywów 35 mm? Z pewnością tak. Choć pod względem rozdzielczości, delikatnie lepsze maksymalne wyniki uzyskał Canon EF 35 mm f/1.4L II USM (42.57 lp/mm w środku kadru na f/5.6), Nowy Tamron dużo lepiej prezentuje się przy szeroko otwartej przysłonie, a o to przecież głównie chodzi. Obiektyw deklasuje też analogiczny obiektyw Sigma 35 mm f/1.4 DG HSM ART, który nawet przy najlepszych ustawieniach zrównuje się jedynie z najgorszymi wynikami modelu SP 35 mm f/1.4.
Prosimy nie sugerować się prawym brzegiem kadru. Aparat musiał nie być ustawiony idealnie centralnie względem fotografowanej płaszczyzny, co zauważyliśmy dopiero w momencie publikacji. Przy najbliższej okazji zdjęcia prezentujące rozdzielczość obrazu w praktyce wykonamy powtórnie.