Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Nowa stałka Tamrona ma być ukoronowaniem linii Superior Performance i pretendentem do miana najlepszego obiektywu 35 mm na rynku. Sprawdzamy jak naprawdę radzi sobie klejnot w koronie japońskiego producenta.
Aberrację chromatyczną mierzymy dla plików RAW w najwyższej dostępnej rozdzielczości, dla najniższego ISO i z najniższymi ustawieniami odszumiania. Pomiar wykonywany jest dla pełnego zakresu przysłon. Poniższe wykresy przedstawiają rozłożenie aberracji w kadrze i jej wartości dla przysłon f/1.4, f/5.6 i f/16.
Tamron SP 35 mm f/1.4 miał być obiektywem, który doskonale będzie minimalizował aberrację chromatyczną. Ta sztuka udała się tylko połowicznie. Choć w przypadku nominalnej wartości przysłony aberracji nie dostrzeżemy w centrum kadru, będzie ona uwidaczniać się na brzegach kadru i potrafi mieć bardzo duży rozmiar - na tyle, że będzie widoczna gołym okiem nawet w przypadku oglądania zdjęć rozmiarach ekranowych.
Niestety nieco gorzej jest wraz z domykaniem przysłony. Powyżej f/5.6 aberracja chromatyczna zacznie być już mocniej widoczna także w centrum kadru. Jak pokazały nam już rozdział dotyczący rozdzielczości, raczej nie jest to obiektyw stworzony z myślą o pracy z dużą głębią ostrości. Z drugiej strony, w większości wypadków aberracji łatwo pozbędziemy się edytując zdjęcia w Lightroomie.