Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Optyka z najnowszymi rozwiązaniami, najwyższa jakość i plastyka obrazu, ultraszybki autofokus i odporna budowa - taki ma być najnowszy Tamron SP 35 mm f/1.4 Di USD. Czy rzeczywiście to jedna z najlepszych 35-tek na rynku? Zobaczcie zdjęcia przykładowe.
O Tamronie SP 35 mm f/1.4 Di USD po raz pierwszy usłyszeliśmy na początku tego roku. Wtedy producent, wraz z modelami 35-150 mm f/2.8-4 i 17-28 mm f/2.8 III, zapowiedział konstrukcję, która ma być „ucieleśnieniem całego dotychczasowego doświadczenia producenta w zakresie produkcji optyki“. W czerwcu poznaliśmy wreszcie model SP 35 mm f/1.4 Di USD, który pod każdym względem ma być wyjątkowym obiektywem.
Nowe szkło dostarczać ma bezkompromisowej rozdzielczości w całej rozpiętości kadru, niezależnie od wybranej przysłony. Zadba o to specjalnie opracowany układ optyczny, który składa się z 14 elementów rozmieszczonych w 10 grupach. Wśród nich znajdziemy 3 soczewki LD (Low Dispersion) i 3 wykonane ze szkła GM (Glass Molded Aspherical), które mają efektywnie eliminować występowanie aberracji chromatycznej. Mamy również cieszyć się znacznie lepszą jakością zdjęć podczas pracy w kontrastowym oświetleniu.
Wraz z nowym Tamronem otrzymujemy też najnowszej generacji powłoki BBAR-G2, które przewyższają wydajność oryginalnej powłoki BBAR (Broad-Band Anti-Reflection). W efekcie występowanie blików i flar ma być ograniczone do minimum. Obiektyw umożliwia także nakręcenie filtrów o średnicy 72 mm. Z kolei za plastykę obrazu ma odpowiadać 9-listkowa przysłona o nominalnym otworze f/1.4, co wspólnie z minimalnym ogniskowaniem 30 cm powinno zagwarantować ciekawe i plastyczne rozmycie nieostrości. Za szybkość i precyzję pracy odpowiedzialny jest z kolei ultradźwiękowy napęd AF (Ultrasonic Silent Drive).
Tyle teorii, a jak sprawa ma się w praktyce? Poniżej możecie zobaczyć pierwsze zdjęcie przykładowe, które wykonaliśmy obiektywem. Pierwsze wnioski są takie, że szkło jest naprawdę ostre już od nominalnego otworu przysłony, zarówno w środku, jak i na brzegach kadru, a także kontrastowe, ale aż do f/2.8 we znaki będzie dawać się winietowanie, a dodatkowo podczas pracy pod światło zauważymy dość mocne flary. Obiektywowi nieobca jest też aberracja chromatyczna, niemniej jednak i tak pod względem plastyki obiektyw prezentuje się świetnie. Więcej już niebawem w pełnym teście obiektywu, a tymczasem zobaczcie zdjęcia przykładowe.
Zdjęcia wykonaliśmy aparatem Canon EOS 5D Mark III, używając standardowego profilu obrazu, z wyłączonym systemem odszumiania i korekcji wad optycznych.