Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
80%
Następca cenionego X-Pro1, to aparat zbudowany niemal od początku. Wyposażony został w usprawnioną matrycę, lepszy procesor i układ AF. Z kolei nowy firmware w wersji 2.00 ma sprawić, że aparat będzie jeszcze szybszy i wydajniejszy. Tak więc, czy Fujifilm X-Pro2 to wreszcie idealny kompaktowy klasyk?
Fujifilm znane jest ze stałego wzbogacania funkcji swoich aparatów za pomocą kolejnych firmware’ów. Aktualizacja oprogramowania X-Pro2 do wersji 2.00 wprowadziła szereg usprawnień - w tym te najważniejsze dotyczące układu AF oraz ogólnej wydajności aparatu. Zmiany pozytywnie wpłynęły na szybkość działania testowanego modelu. Czas potrzebny na włączenie aparatu wynosi teraz 0,6 sekundy, co jest dobrym wynikiem. Możemy go jednak skrócić o niemal połowę. Wystarczy w menu skorzystać z opcji wysokiej wydajności (w tym szybkie uruchamianie). Dzięki temu nowy model będzie gotowy do pracy w zaledwie 0,4 sekundy. Niestety konieczne będą pewne ustępstwa - włączenie wysokiej wydajności wiąże się ze zwiększonym zużyciem baterii, ale naszym zdaniem warto. Z kolei czas potrzebny na poprawne wyostrzenie obrazu oraz wykonanie pierwszego zdjęcia od uruchomienia wynosi zaledwie 0,65 sekundy! Dzięki temu możemy być pewni, że z winy aparatu nie umknie nam decydujący moment. Ponadto skróceniu uległ także czas potrzebny na wybudzenie nowego X-Pro2. Teraz wystarczy "poczekać" 0,7 sekundy, by aparat był znów gotowy do użytku.
X-Pro2 pozwala na wykonywanie zdjęć z maksymalną szybkością około 8 kl./s, co musimy uznać za dobry wynik (X-Pro1 oferuje 6 kl./s). Z najwyższą szybkością udało nam się wykonać około 25 fotografii zapisanych jako skompresowane pliki RAW. Niemniej jednak do deklarowanych przez producenta 36 RAW-ów trochę zabrakło. Z kolei opróżnianie bufora trwało niecałe 10 sekund. Cieszy również fakt, że w trakcie zgrywania zdjęć aparat nie jest zablokowany - możemy korzystać z jego funkcji. Dla porównania osiągi X-Pro1 nie prezentują się już tak dobrze - około 10 RAW-ów, niemal 15 sekund zajętości bufora (użyta taka sama karta SDHC UHS-II U3) i blokada funkcji aparatu. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w przypadku serii plików JPEG (X-Pro2). Wprawdzie w ciągu pierwszych kilku sekund aparat wykonuje 8 kl./s, ale następnie zwalnia do około 5-6 kl/s. Niemniej jednak z tą prędkością możemy praktycznie w całości zapełnić kartę pamięci. Taka seria jest zgrywana w czasie około 8-9 sekund, co jest dobrym wynikiem.
Model X-Pro2 - tak jak inne aparaty z serii X - korzysta z akumulatora NP-W126 o pojemności 1200mAh. Jego pełne naładowanie zajmuje około półtorej godziny. W praktyce przy normalnym użytkowaniu (wizjer optyczny) i nieaktywnej opcji wysokiej wydajności, bateria o pojemności 1200mAh pozwoliła na wykonanie niespełna 400 ujęć. Wraz z włączeniem funkcji wysokiej wydajności oraz wykorzystywaniem wizjera elektronicznego lub ekranu LCD wykonaliśmy około 300 zdjęć. Nieco szybciej bateria rozładowuje się podczas filmowania - jednak tego mogliśmy się spodziewać. Dlatego też, jeżeli chcemy spędzić z X-Pro2 cały dzień zdjęciowy lub nagrywać materiał wideo, musimy zaopatrzyć się w drugi akumulator.
X-Pro2 oferuje teraz pracę z czasami migawki w zakresie 30 s - 1/8000 s - w porównaniu do pierwszej generacji, czas otwarcia migawki skrócił się o połowę (X-Pro1 - 1/4000 s). Z pewnością takie rozwiązanie przypadnie do gustu fotografom, którzy w bardzo słoneczne dni zechcą skorzystać z szeroko otwartej przysłony lub chcą w kadrze zatrzymać szybko poruszający się obiekt. Jednak jeśli 1/8000 s to wciąż mało, zawsze można aktywować elektroniczną migawkę z czasem naświetlania wynoszącym 1/32 000 sekundy (X-Pro1 nie posiada tej opcji).
Należy również pochwalić system pomiaru światła, który - jak zwykle w przypadku aparatów Fujifilm - jest trafny i precyzyjny. Warto również zaznaczyć, że w nowym X-Pro2 po raz pierwszy mieliśmy do dyspozycji centralnie ważony pomiar ekspozycji - ta opcja nie była jak dotąd spotykana w innych modelach z serii X. W praktyce dostępne tryby pomiaru światła odpowiednio dobierają parametry ekspozycji, dzięki czemu nie będziemy zmuszeni dokonywać jakiejkolwiek korekty. Co więcej, w większości sytuacji oświetleniowych zdjęcia charakteryzują się odpowiednim kontrastem i jasnością.
od lewej: pomiar multi, uśredniony, punktowy, centralnie ważony
Producent daje nam możliwość wyboru trzech ustawień Auto ISO, które możemy zapisać według swoich preferencji. Zaprogramować możemy zakres czułości, np. od ISO 800 do ISO 1600. Aparat wtedy sam dobiera optymalną czułość, poruszając się jedynie pomiędzy wybranymi ustawieniami. Ponadto, możemy przypisać minimalny czas naświetlania, na przykład 1/30 sekundy, dzięki czemu mamy pewność, że nie zejdziemy poniżej tej wartości. Podczas przeprowadzonego testu automatyczne ustawienia zakresu ISO sprawdziły się bardzo dobrze. Proponowane przez Fujifilm opcje zdecydowanie ułatwią fotografowanie w zmiennych warunkach oświetleniowych. Tak naprawdę w większości sytuacji, gdy zdecydujemy się na użycie pełnej automatyki, uzyskamy bardzo dobre wyniki. X-Pro2 optymalnie balansuje pomiędzy przysłoną, czasem naświetlania a czułością matrycy. Dzięki temu niezależnie od zmiennych warunków oświetleniowych otrzymamy nieporuszone zdjęcie w dobrej jakości.
Dzięki nowej aktualizacji X-Pro2 spore zmiany zaszły także w samym systemie autofokusa. Teraz jest o wiele sprawniejszy i precyzyjniejszy - nawet w trudniejszych warunkach oświetleniowych. Po uaktualnieniu oprogramowania aparatu liczba punktów AF wzrosła z 77 do 91 (w układzie 13 x 7) i z 273 do 325 (w układzie 25 x 13). Jak zapewnia producent, nowy autofokus ma być równie wydajny, co w modelu X-T2. Trzeba przyznać, że w dobrze naświetlonych sceneriach robi imponujące wrażenie i faktycznie wypada lepiej niż w przypadku starszych braci. Czas przeostrzenia z planu dalekiego na bliski w trybie pojedynczym wyniósł 0,3 sekundy, zaś wyostrzenie obiektów znajdujących się w podobnej odległości zajęło 0,15 sekundy. Poza tym X-Pro2 nie można odmówić precyzyjności. Nowy system trafia w punkt, dzięki czemu po dźwiękowym potwierdzeniu możemy być pewni, że fotografowany obiekt będzie poprawnie wyostrzony. Oczywiście - co nie powinno być dużym zaskoczeniem - aparat nieco wolniej przeostrza w słabszym świetle. Co prawda radzi sobie znacznie lepiej od poprzednika, ale nadal zachowuje dystans do profesjonalnych lustrzankach, które świetnie sprawują się nawet w warunkach -3 EV.
od góry: układ standardowy, układ rozszerzony
Niestety, jak można się było spodziewać, użytkownicy nie otrzymają jednak znanych z modelu X-T2 funkcji pozwalających na precyzyjną regulację charakterystyki działania systemu AF. Niemniej jednak nowy system autofokusa poprawia także wydajność pracy w trybie ciągłym. Do wyboru będziemy mieć AF strefowy i szeroki ze śledzeniem (oba posiadają możliwość wyboru obszarów ostrości). Dzięki wbudowanemu w matrycę systemowi autofokusa z detekcją fazy, ustawianie ostrości odbywa się bardzo szybko - szczególnie w przypadku centralnych obszarów.
Odnotować należy także bardzo dobre działanie trybu szerokiego ze śledzeniem, który jest kombinacją zwykłego trybu szerokiego i trybu śledzenia z przewidywaniem położenia wyostrzonego obiektu. Funkcja ta umożliwia utrzymanie ostrości na obiekcie - niezależnie od tego, w jakim kierunku się porusza. Wszystko działa naprawdę sprawnie, a nowy system autofokusa wykorzystany w X-Pro2 sposobem pracy przypomina te, które są dostępne w lustrzankach.
Do przydatnych ciekawostek, można zaliczyć wykrywanie twarzy oraz autofokus z detekcją oka - zarówno w trybie pojedynczym, jak i ciągłym. O ile system wykrywania twarzy radzi sobie dobrze, to tyle większe problemy napotkamy w przypadku wykrywania oka. Tu aparat często się gubi i nie za dobrze potrafi poradzić sobie gdy fotografowana osoba nosi okulary.