Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Po sukcesie Olympusa OM-D E-M5 na odpowiedź konkurencji musieliśmy czekać ponad rok. Panasonic Lumix GX7, bo o nim mowa, prezentuje się jednak tak, że warto było zaczekać. Nowa 16-megapikselowa matryca, wbudowany wizjer, odchylany ekran, łączność bezprzewodowa, usprawniony autofokus oraz nowa stabilizacja w korpusie. Jak poradzi sobie na tle konkurencji?
Panasonic Lumix GX7 to przełomowa konstrukcja jeśli chodzi o propozycje japońskiego producenta. Może właśnie z tego powodu producent zdecydował się na pominięcie czterech numerów od zeszłorocznej premiery Lumkisa GX1. GX7 to korpus kompletny, który nie tylko uzupełnia braki poprzednika, ale także wprowadza kilka istotnych zmian funkcjonalnych.
Taki krok Panasonika nie powinien nikogo dziwić. Po premierze Olympusa OM-D E-M5, inżynierowie japońskiego producenta musieli zakasać rękawy. I w większości elementów udało im się dorównać lub przewyższyć flagowy produkt konkurencji. Panasonic Lumix GX7 oferuje zdecydowanie lepszy ekran, do którego nie mamy żadnych zastrzeżeń. Producent wyposażył GX7 w jeden z lepszych wizjerów elektronicznych dostępnych na rynku. Dla wielu użytkowników wyraźną przewagą będzie także wbudowana lampa błyskowa, której w OM-D brakuje. Jeżeli dodamy do tego zdecydowanie większe możliwości personalizacji dzięki 4 przyciskom funkcyjnym i dotykowemu menu, wygodne tarcze nastaw oraz moduł Wi-Fi otrzymujemy aparat, który teoretycznie powinien rozłożyć swojego starszego konkurenta na łopatki.
Ale tak nie jest, ponieważ OM-D E-M5 oferuje zdecydowanie lepszą, skuteczniejszą i efektywniejszą stabilizację obrazu. Ta w Lumiksie zarówno optyczna jak i mechaniczna po prostu nie dorównuje konkurencji, działa gorzej aż o 2 EV. Do tego producent zapomniał o jednej może nie najistotniejszej, ale na pewno bardzo ważnej rzeczy przy aparatach premium - uszczelnieniach. Niestety producent zdecydował się nie dodać uszczelek, które stawiałaby GX7 na równi z OM-D.
Panasonic Lumix GX7 to bardzo udana propozycja, która pozwoli nam się skupić wyłącznie na fotografowaniu. Aparat został nienagannie wykonany z materiałów najwyższej jakości. Ergonomia stoi na bardzo wysokim poziomie, jedyny aparat który może pod tym względem przewyższyć GX7 wśród bezlusterkowców to Lumix GH3. Prędkość działania jak zwykle w przypadku aparatów Panasonica stoi na najwyższym poziomie. Jeśli chodzi o jakość zdjęć GX7 również nie ma się czego wstydzić nie ustępuje swojej najbliższej konkurencji.
Podsumowując Panasonic Lumix GX7 to obecnie jedna z ciekawszych propozycji wśród bezlusterkowców. Wybija się zdecydowanie ponad przeciętną jeśli chodzi o jakość wykonania, funkcjonalność oraz to co najważniejsze czyli jakość zdjęć. Jedyne minusy jakie ma ten aparat, to niezbyt wydajny system stabilizacji, który negatywnie wpływa na wydajność baterii oraz brak uszczelnień. Jeżeli od tych dwóch funkcji bardziej cenimy sobie bogate możliwości personalizacji, łączność bezprzewodową lub wbudowaną lampę błyskową, to na pewno Panasonic Lumix GX7 nas nie zawiedzie. Zwłaszcza, że przy cenie sugerowanej przez producenta - 4299 złotych - stoi na tej samej półce co OM-D po roku lub E-P5, od którego jest zdecydowanie lepszy.
+ stosunkowo nieduże gabaryty
+ magnezowa obudowa
+ jakość wykonania
+ rozmieszczenie elementów sterujących
+ dwie tarcze nastaw
+ szerokie możliwości personalizacji
+ 16-megapikselowa matryca Live MOS
+ czyszczenie matrycy
+ stabilizacja matrycy
+ złącze HDMI
+ szeroki system obiektywów
+ duży wizjer o rozdzielczości 2,76 mln. punktów
+ ruchomy ekran
+ wbudowana lampa błyskowa
+ wydajna bateria
+ przejrzysty podział menu
+ alarm prześwietleń
+ przewijanie powiększeń
+ kalendarz w trybie odtwarzania
+ szybkość działania
+ szybki autofokus
+ pomiar światła
+ łatwy dostęp do trybów ekspozycji
+ automatyczny balans bieli
+ filmowanie w Full HD
+ niski poziom szumu do ISO 3200
+ wysoka reprodukcja szczegółów do ISO 1600
+ reprodukcja kolorów
- niska wydajność stabilizacji matrycy
- samoczynnie odchylający się wizjer
- niska wydajność akumulatora przy włączonej stabilizacji
- utrudniony dostęp do złącz