Wydarzenia
Polska fotografia na świecie - debata o budowanie kolekcji fotograficznej
96%
Druga generacja modelu Sony FE 24-70 mm f/2.8 GM to próba sprawienia, by jeden z najbardziej uniwersalnych zoomów na rynku stał się jeszcze bardziej uniwersalny. Sprawdziliśmy, jak wypada na tle poprzednika.
Od razu na wstępie wypada zaznaczyć, że Sony FE 24-70 mm f/2.8 GM II, to obiektyw, który w zakresie konstrukcji bije kilka rekordów. Przede wszystkim jest to najmniejszy i najlżejszy współczesny obiektyw 24-70 mm f/2.8. Szkło waży raptem 695 g i mierzy 119 x 87,8 mm. To około 20% mniej od poprzednika i czujemy to od razu po wzięciu zestawu aparat + obiektyw do ręki.
Pierwsze wrażenie jest takie, jakbyśmy podpięli do aparatu jasną stałkę, a nie masywnego zooma 24-70 mm. I wrażenie to pozostaje przez cały czas pracy, co bardzo pozytywnie odbija się na komforcie fotografowania. Spoglądając na zdjęcia porównawcze różnica może nie wydawać się dramatyczna, zwłaszcza, że nowy model ma identyczną średnicę przedniej soczewki, co poprzednik, ale jest teraz także smuklejsze, dzięki czemu wygodniej możemy ułożyć je w ręce i operować pokrętłami. Pozytywne wrażenie potęguje także fakt, że środek ciężkości obiektywu został przesunięty bliżej mocowania obiektywu, dzięki czemu zestaw obiektyw + plus aparat jest teraz dużo lepiej wyważony.
W efekcie nieco zmieniamy myślenie o obiektywie 24-70 mm i z pewnością jeszcze chętniej będziemy wybierać je w alternatywie do zestawu stałek. To obiektyw raptem 150 g cięższy i zachowujący prawie identyczne wymiary co popularny Tamron 28-75 mm f/2.8 Di III VXD G2 - myślę, że to porównanie mówi wiele na temat tego, z czym mamy tu do czynienia.
Jednocześnie, pod względem ergonomii nowy Sony FE 24-70 mm f/2.8 GM II ma nam do zaoferowania najwięcej ze wszystkich zoomów 24-70 mm f/2.8 na rynku. Główną nowością jest tu pojawienie się fizycznego pierścienia przysłony, który możemy zablokować w pozycji A (kontrola przysłony z poziomu aparatu), a także przełączyć na tryb bezstopniowy, dzięki czemu zainteresują się nim także na pewno osoby zajmujące się zawodowo filmowaniem.
Szkoda jedynie, że pierścień jest tak wąski i umieszczony tak blisko mocowania. W realnej pracy korzystanie z niego jest nieco utrudnione.
W precyzyjnej pracy pomoże także pojawiający się w konstrukcji Sony po raz pierwszy przełącznik Smooth/Tight, który pozwala kontrolować opór pierścienia zoomu. W przypadku fotografowania możemy więc cieszyć się możliwością szybkiego, łatwego „przejechania” przez cały zakres ogniskowych, a podczas filmowania przełączyć pierścień na większy opór i wykonywać powolne płynne najazdy. To rozwiązanie genialne w swojej prostocie, a co najważniejsze opór pierścienia w obydwu trybach dobrany jest wręcz idealnie.
Nie zabrakło też oczywiście fizycznego przełącznika AF/MF czy charakterystycznego już dla Sony przycisku funkcyjnego. A właściwie dwóch przycisków - przycisk Fn znalazł się zarówno z lewej strony, jak i na górze korpusu, tak by mieć do niego wygodny dostęp także podczas fotografowania w pionie.
Cała konstrukcja, jak przystało na model profesjonalny, jest też oczywiście uszczelniona. W kwestii samego wykonania tubusu mamy tu do czynienia z połączeniem metalu i elementów z tworzywa. Szkło być może nie sprawia więc tak pancernego wrażenia, jak pokazany niedawno Samyang AF 24-70 mm f/2.8 FE, ale też na pewno nie wydaje się delikatne. To te same sprawdzone materiały, co w większości współczesnych konstrukcji optycznych producenta - do tej pory nie słyszeliśmy, by ktokolwiek skarżył się na ich wytrzymałość. Obiektyw jest do tego wzorowo spasowany i praktycznie bezgłośny w obsłudze - nic nie trzeszczy, a pierścienie chodzą gładko i cicho. Producent usprawnił tez osłonę przeciwsłoneczną, która umożliwi wygodne operowanie nakręcanymi filtrami polaryzacyjnymi.
Jedyne, co początkowo może budzić pewne obawy, to obijający się wewnątrz korpusu moduł soczewek „dryfujących”. Gdy np. musimy gdzieś podbiec z aparatem, usłyszymy klekotanie podobne do tego, jakie często występuje w przypadku szkieł wyposażonych w układ optycznej stabilizacji. Nie sądzimy jednak, by mogło to realnie przełożyć się na zużycie obiektywu - o ile nie będziemy nim potrząsać jak puszką sprayu, prawdopodobnie wewnętrzne elementy konstrukcji wytrzymają długie lata przenoszenia.
Sony FE 24-70 mm f/2.8 GM II to w końcu także usprawniony układ optyczny, który bazuje na 20 elementach w 15 grupach i wykorzystuje aż 9 soczewek specjalnych (2 soczewki Extreme Aspherical, 3 soczewki asferyczne, 2 Super ED i 2 soczewki ED) oraz poczwórny silnik autofokusu XD. W efekcie szkło ma błyskawicznie reagować na pomiary układu AF aparatu w każdej sytuacji i oferować bardziej płynne rezultaty w przypadku rejestracji wideo, a także oferować wyrównaną, wysoką ostrość od brzegu do brzegu w całym zakresie przysłon i ogniskowych. Tym kwestiom przyglądamy się bliżej w kolejnych rozdziałach.
Układ optyczny obiektywu Sony FE 24-70 mm f/2.8 GM II
W zakresie konstrukcji, w chwili obecnej jest to bez wątpienia najdoskonalszy obiektyw 24-70 mm f/2.8 na rynku, który podnosi poprzeczkę dla konkurencji i pokazuje, że szkło tego typu może być lżejsze i jeszcze bardziej uniwersalne niż dotychczas. Możemy tylko bić brawo.