Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
79%
Dziś sprawdzamy, czy pierwszy w historii Canona, obiektyw łączący ogniskową 85 mm, światło f/1.4 oraz stabilizowany i zaawansowany układ optyczny, to portretówka na jaką czekali wymagający fotografowie.
Już od premiery modelu Canon EF 85 mm f/1.4L IS USM można go uznać za wyjątkową konstrukcję. Wystarczy powiedzieć, że jest to jedyny w historii tego producenta obiektyw, który łączy w sobie najbardziej klasyczną w portrecie ogniskową 85 mm, równie popularną przysłonę f/1.4 oraz stabilizowany układ optyczny o zaawansowanej budowie. Tak więc ta stałka nie tylko wypełnia lukę pomiędzy budżetowym EF 85 mm f/1.8 USM a ultrajasnym EF 85 mm f/1.2L II USM, lecz także jest pierwszą konstrukcją o takich parametrach do pełnoklatkowych lustrzanek, która gwarantuje optyczną redukcję drgań.
- Ten jasny obiektyw portretowy zapewnia wyraźny obraz o dużym kontraście i z intensywnymi kolorami, a rejestrowane szczegóły są bardzo ostre. Jest to doskonałe rozwiązanie do aparatów z matrycami o wysokiej rozdzielczości - zapewnia producent.
Wyceniony na około 7 000 zł Canon EF 85 mm f/1.4L IS USM może nie mieć łatwego życia. Bój o pierwsze miejsce w segmencie portretowych szkieł stoczy z kilkoma wyjątkowo mocnymi rywalami. Iście bratobójcza walka dokona się z modelami EF 85 mm f/1.2L II USM (około 8 000 zł) i EF 85 mm f/1.8 USM (około 1 500 zł). Jednak prawdziwa potyczka rozegra się z największym konkurentem - Sigmą 85 mm f/1.4 DG HSM ART (około 5 000 zł). Canona mocno postraszyć może także stabilizowany, ale nieznacznie ciemniejszy Tamron SP 85 mm f/1.8 Di VC USD (około 3 500 zł) oraz manualny Carl Zeiss Milvus 85 mm f/1.4 (około 6 700 zł).
Jak widać konkurencja jest wyjątkowo silna. Jednak jak na jej tle wypadnie Canon EF 85 mm f/1.4L IS USM? Zapraszamy do lektury naszego testu, gdzie zaprezentujemy wyniki, które otrzymaliśmy w laboratorium DxO oraz zdjęcia przykładowe wykonane w plenerze.