Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Do naszej redakcji trafił aparat Nikon D5500. Jest to następca wydanego półtora roku temu, zgarniającego dobre recenzje modelu D5300. Najnowszego Nikona wyposażono w dotykowy ekran LCD, usprawniono też wydajność matrycy na wysokich czułościach i system AF. Zaszło też kilka zmian na zewnątrz obudowy. Zobaczcie jak aparat poradził sobie w naszym teście.
Szybkość i skuteczność działania
Aparat włącza się w ułamek sekundy, jednak czas gotowości do pracy znacznie wydłuża konstrukcja nowych obiektywów producenta. Mianowicie aby zacząć pracę z aparatem, oprócz włączenia samego aparatu musimy też wcisnąć przycisk i przekręcić pierścień na obudowie obiektywu kitowego. Rozwiązanie to miało umożliwić zmniejszenie rozmiarów szkieł, jednak jest dosyć niewygodne i znacznie wydłuża czas od włączenia aparatu do rozpoczęcia wykonywania zdjęć. Nawet mimo dłuższego czasu spędzonego z urządzeniem, ciągle przykładaliśmy aparat do oka zapominając o wysunięciu obiektywu. Może być to przyczyną utraty ciekawych ujęć w przypadkach gdy liczy się szybkość reakcji.
Nie mamy zastrzeżeń co do jakości odświeżania ekranu LCD podczas korzystania z trybu Live View. Nie zauważyliśmy, aby występowało jakiekolwiek opóźnienie względem ruchów aparatu. Nie polecamy jednak tego trybu do robienia zdjęć bowiem zrobienie każdego zdjęcia zajmie około 2 sekund, podczas których aparat wyłączy ekran by opuścić a następnie podnieść lustro. To dość słaby wynik, a do tego trudno stwierdzić, w którym momencie wykonywane jest zdjęcie przez co przez cały ten czas musimy stać nieruchomo aby nie poruszyć zdjęcia.
Aparat wyposażono w 39-polowy system autofokusa działający w oparciu o detekcję fazy i detekcję kontrastu, a dzięki matrycy w formacie APS-C pola AF pokrywają większą część kadru. Ilość pól AF w zależności od potrzeb możemy przełączać między 11 a 39, a dodatkowo możemy też regulować obszar pola autofokusa. Niestety ta ostatnia funkcja dostępna jest jedynie w trybie ciągłym i automatycznym, a jej efekty nie wiedzieć czemu nie są widoczne w wizjerze, dlatego aby dokładnie sprawdzić z których pól korzystamy, musimy spojrzeć na ekran LCD. Ogólnie autofokus działa bardzo sprawnie i w większości przypadków przeostrzenie z planu bliskiego na daleki nie trwa dłużej niż 0,1-0,2 sekundy. Tyczy się to również pracy w słabo oświetlonych pomieszczeniach. Przeostrzenie z planu dalekiego na bliski trwa nieco dłużej i zajmuje nawet 0,5 sekundy. Oczywiście, jak w innych tej klasy aparatach, Nikon D5500 będzie miał problemy z ustawieniem ostrości w miejscach gdzie jest naprawdę niewiele światła, jednak w tym wypadku możemy skorzystać ze świetnie działającej diody pomocniczej. Niestety widoczna jest dość duża różnica między działaniem skrajnych punktów AF, a punktem centralnym. W przypadku punktów skrajnych od czasu do czasu napotykamy problemy z ustawieniem ostrości, nawet mimo tego, że fotografowany obiekt wydaje się być kontrastowy i nie najgorzej oświetlony. W przypadku punktów umieszczonych w centrum kadru, praktycznie w ogóle nie natknęliśmy się na problemy z ustawieniem ostrości. W trybie ciągłym autofokus nie jest demonem prędkości, niemniej jednak całkiem dobrze radzi sobie ze śledzeniem obiektów. Bardzo dobrze sprawdza się tu wspomniana wyżej możliwość rozszerzenia obszaru AF na 9, 29, lub 39 pól.
Trochę inaczej autofokus działa w trybie Live View. W tym przypadku pomiar wykonywany jest za pomocą technologii detekcji kontrastu. Autofokus w trybie pojedynczym AF-S radzi sobie całkiem nieźle, a pole AF możemy szybko ustawić za pomocą funkcji dotykowych. Niestety podczas korzystania z Live View w słabszych warunkach oświetleniowych, autofokus w trybie ciągłym zdaje się nie działać praktycznie w ogóle. Podobnie wygląda to w przypadku AF ze śledzeniem obiektu. Owszem, na ekranie monitora wskaźnik podąża za obiektem bardzo sprawnie, jednak nie przekłada się to na jakiekolwiek działanie systemu ustawiania ostrości.
Ogromnym plusem aparatu jest świetnie działający system pomiaru światła. Aparat dobrze dostosowuje parametry fotografowania nawet w trudnych warunkach oświetleniowych, co bardzo pozytywnie wpływa na wyjściową jakość zdjęć.
Według producenta tryb seryjny aparatu umożliwia wykonanie 5 klatek na sekundę. W teście ze stoperem okazało się, że w przypadku wykonywania zdjęć w formacie JPEG w jakości FINE jesteśmy w stanie wyciągnąć około 6,5 kl/s. Robiąc zdjęcia w formacie RAW nie przebijemy jednak bariery 5 klatek. W przypadku korzystania ze zwykłych kart SD bufor aparatu zapełni się po wykonaniu 14 zdjęć JPEG i 6 zdjęć RAW, a jego czyszczenie zajmie 10 sekund, niezależnie od formatu plików. Warto nadmienić, że przy użyciu szybkiej karty SDHC UHS-I klasy 3 i, pliki JPEG usuwane są z bufora na bieżąco, co pozwala na robienie naprawdę długich serii. W przypadku szybkich kart znacznemu skróceniu ulega też czas czyszczenia bufora, który teraz wynosi 3-4 sekundy.
Balans bieli
Test balansu bieli wykonywany jest na tablicy kolorów oświetlonej kolejno światłem dziennym (5000K), żarowym (2500K) i jarzeniowym (4000K). Test automatycznego balansu bieli wykonywany jest przy świetle mieszanym składającym się z powyższych.
Aparat dość średnio wypada pod względem ustawień balansu bieli. Zdecydowanie najlepiej wypada tutaj automatyczny balans bieli. Obserwujemy odchylenia rzędu 10K w kierunku cieplejszych kolorów, jednak nie będzie to widoczne na zdjęciach.
Dużo słabiej wypadają ustawienia predefiniowane. W przypadku żarowego balansu bieli odchylenia wynoszą ponad 20 K i obserwujemy zielonkawe zabarwienie na zdjęciach. Najwyraźniej balans bieli ustawiony jest na jakieś inne żarówki, które mają trochę wyższą temperaturę barwową od żarówek tradycyjnych.
W przypadku balansu na światło dziennie obserwujemy dość mocne ciepłe zabarwienie obrazu
Mimo aż 7 dostępnych ustawień dla światła jarzeniowego, żadne z nich nie odpowiadało świetlówkom w naszym laboratorium. Wykres przedstawia ustawienie, które pasowało najdokładniej, jednak i tutaj obserwujemy znaczne odchylenia w kierunku chłodniejszych kolorów, co widoczne jest na zdjęciu planszy kolorystycznej.
Niestety aparat nie umożliwia ręcznego doprecyzowania balansu poszczególnych ustawień, więc w przypadku każdego typu światła najlepiej będzie jednak korzystać z automatycznego balansu bieli.
Lampa błyskowa
Aparat nad wyraz dobrze współpracuje z lampą błyskową. Nawet w przypadku robienia komuś zdjęcia z lampą na wprost z odległości kilkudziesięciu centymetrów, zdjęcia będą równomiernie oświetlone, tonacja skóry wiernie oddana i nie uświadczymy żadnych przepaleń. Możliwości lampy błyskowej są w przypadku nowego Nikona miłym zaskoczeniem. Efektywny zasięg lampy to około 8 metrów.
Różnica w jasności między środkiem, a brzegami kadru jest niewielka i w przypadku ogniskowej 18 mm, gdy aparat był bardzo blisko tablicy kontrolnej, wyniosła 71% co jest naprawdę niezłym wynikiem. Warto nadmienić, że mimo iż wykres pokazuje znaczne zaciemnienie na brzegach to na zdjęciach różnica ta nie będzie tak widoczna. Zresztą już przy ogniskowej 35 mm różnica w jasności wynosi jedynie 29%, co przekłada się na 0,3 Ev i będzie niezauważalne na zdjęciach.
podsumowanie tej części:
+ szybki czas gotowości
+ 39-punktowy system AF
+ świetny system pomiaru ekspozycji
+ tryb seryjny
+ szybkie opróżnianie bufora
+ doskonała współpraca z lampą błyskową
- wydajność systemu AF w słabym oświetleniu
- spora różnica między środkowymi a skrajnymi punktami AF
- predefiniowane ustawienia balansu bieli
- konieczność wysunięcia obiektywu przed rozpoczęciem fotografowania