Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
88%
Najnowszy RF 35 mm f/1.4 VCM to wreszcie pierwsza profesjonalna reporterska stałka w systemie. Przy okazji jest też kolejnym obiektywem, który zoptymalizowany został również pod względem pracy wideo. Oto, jak nowe szkło radzi sobie w praktyce.
Jak wspomnieliśmy, za ostrzenie w modelu Canon RF 35 mm f/1.4L VCM odpowiada nowy podwójny silnik liniowy. W praktyce jest to połączenie znanego już silnika Nano USM z całkiem nowym silnikiem VCM (Voice Coil Motor), który odpowiada za poruszanie grupą czterech najcięższych elementów - w końcu w obiektywie f/1.4 soczewki swoje ważą.
Silnik VCM modelu RF 35 mm f/1.4L
W praktyce ostrzenie przebiega równie błyskawicznie, co w przypadku zoomów wyposażonych w silniki Nano - ostrość ustawiania jest w zasadzie w momencie dociśnięcia do połowy spustu migawki, a skuteczność jest tylko marginalnie mniejsza w przypadku słabego światła (ale to już wina systemu AF w aparacie a nie obiektywu). Generalnie czas przoestrzania przez cały zakres to ok. 0,12 s, co jest doskonałym wynikiem pozwalającym na bardzo dynamiczną pracę.
Co chyba najważniejsze, jest to także system bardzo pewny, który przesuwa soczewki jednym sprawnym ruchem, a do tego zupełnie bezgłośny. Nie ma tu miejsca na dosuwanie soczewek czy przypadkowe rozostrzenia. To po prostu działa i działa świetnie. Dopiero mając w ręku jasną stałkę zauważamy, jak duży postęp dokonał się w zakresie wydajności optyki względem systemów lustrzankowych. Jedynie raz przydarzyła się nam sytuacja, gdy system AF nie chciał potwierdzić ostrości w wydawałoby się łatwej sytuacji i zmusił obiektyw do poszukania ostrości. Był to jednak najpewniej grymas samego autofokusu, a nie obiektywu.
W przypadku pracy w trybie ciągłym jest tak dobrze, na ile w danych okolicznościach pozwala system Dual Pixel CMOS AF II. Obiektyw sprawnie podąża za ramką i błyskawicznie reaguje na zmiany odległości ostrzenia. Delikatne zadyszki można zauważyć tylko w przypadku bardzo krótkich odległości ostrzenia, ale jest to rzecz marginalna, która w niewielkim stopniu wpłynie na realną pracę. Podobnie szkło zachowuje się w trybie filmowym, gdzie będzie skutecznie śledzić obiekty rozpoznane przez system AF aparatu - nawet w trudniejszych warunkach oświetleniowych.
Ważną rzeczą dla filmujących, będzie też ograniczony breathing, czyli zmiana kąta widzenia, która występuje podczas przeostrzania w gorzej zoptymalizowanych obiektywach. W przypadku Canon RF 35 mm f/1.4L VCM breathing jest praktycznie skorygowany do zera i niezauważalny.
W przypadku Canon RF 35 mm f/1.4L VCM warto zwrócić uwagę także na kwestię minimalnego odległości ostrzenia. Ta wynosi tylko 28 cm, co przełoży się na skalę odwzorowanie 0,18x. Z obiektywem nie podejdziemy więc tak blisko jak modelem RF 35 mm f/1.8 STM (powiększenie 1:2), ale nie powinno to być zbyt dużym problemem - 0,18 x to w zupełności wystarczająco, by uchwycić na zdjęciu mniejsze detale.
Zdjęcie wykonane przy minimalnej odległości ostrzenia
Podsumowując, kwestia ostrzenia w modelu RF 35 mm f/1.4L VCM wypada bardzo dobrze - szkło pozwala na skuteczną, płynną regulację manualną i oferuje wzorowo działający system AF, który sprawdzi się także podczas filmowania. Za ewentualny minus można uznać grzechoczący w środku obiektywu moduł silnika VCM - gdy obiektyw nie jest zasilany tem porusza się swobodnie wewnątrz tubusu. Należy jednak nadmienić, że jest to zupełnie normalne i nie wpływa na prace obiektywu. A przynajmniej tak zapewnia producent.