Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
87%
Niedroga, jasna i kompaktowa 35-tka to obiektyw, którego w systemie Sony brakowało chyba najbardziej. Do tego producent obiecuje świetną optykę. Sprawdzamy czy rzeczywiście ma szansę przekonać do siebie także bardziej wybrednych fotografów.
Choć trudno w to uwierzyć, do tej pory w ofercie pełnoklatkowych obiektywów Sony brakowało jasnej, przystępnie wycenionej 35-tki, czyli obiektywu pierwszego wyboru dla wszelkiej maści reportażystów i fotografów ulicznych. Zmieniło się nareszcie w lipcu, gdy producent oficjalnie zaprezentował światu model Sony FE 35 mm f/1.8, reprezentujący linię podstawowych „budżetowych” stałek.
Jednak mimo tego, że szkło nie reprezentuje linii G czy GM i tak oferować ma w pełni satysfakcjonujące rezultaty jeśli chodzi o rozdzielczość, reprodukcję kolorów i ogólny charakter obrazu, pozostając kompaktowe i oferując uszczelnienia.
„Dzięki innowacyjnej konstrukcji optycznej ten obiektyw o dużej przysłonie waży zaledwie 280 g, ma średnicę 65,6 mm i długość 73 mm. Komfort użytkowania i niewielkie wymiar połączone z doskonałą jakością obrazu, to świetny wybór do fotografowania i filmowania.” - pisze o obiektywie producent.
Czy można chcieć więcej? Biorąc pod uwagę, że obiektyw jest stosunkowo atrakcyjnie wyceniony (2999 zł), a obecnie na rynku trudno o sensowną alternatywę, dla wielu wybór nie będzie trudny. Mimo wszystko w niemal dokładnie tej samej cenie (3199 zł) możemy nabyć zaprezentowany w 2012 roku obiektyw Sigma Art 35 mm f/1.4 DG HSM w wersji z mocowaniem Sony E, który przez lata doczekał się rzeszy fanów. Musimy więc wybierać między jaśniejszym szkłem i starszą technologią, a nową, ale jednak ciemniejszą konstrukcją.
Na co się zdecydować? Na to pytanie postaramy się odpowiedzieć na kolejnych stronach testu.