Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
92%
Już półtora roku po premierze świetnie odebranego modelu X-T3 pojawia się jego następca oferując tylko kilka, ale być może kluczowych dla wydajności i ergonomii usprawnień. Sprawdźmy, czy warto po niego sięgnąć!
W kwestii trybu filmowego aparat oferuje niewielkie usprawnienia. Nie zmieniają się ogólne możliwości wideo - nadal materiały nagramy w najwyższej jakości 4K 60 kl./s (crop 1,18 x) z 10-bitowym próbkowaniem 4:2:0, lub 4K 30 kl./s (zapis pełnoklatkowy) w przypadku chęci rejestracji z profilem Log. Jedyną istotną nowością w zakresie specyfikacji wideo jest zapis Full HD z maksymalną prędkością 240 kl./s, który możemy spowolnić w aparacie, otrzymując kolejno 4-, 8- lub 10-krotne spowolnienie.
Nic nie zmieniło się także w kwestii jakości i szczegółowości dostarczanego obrazu, która prezentuje się naprawdę świetnie zarówno w przypadku zapisu 4K, jak i Full HD i która wynika z tego, że aparat próbkuje obraz z większej rozdzielczości, a dopiero potem skaluje go do wyjściowej jakości 4K lub Full HD. W praktyce zapis Full HD wydaje się równie ostry, co 4K w niektórych innych aparatach. Oczywiście nieco przesadzamy, ale tak czy siak pod tym względem Fujifilm staje w czołówce stawki filmujących aparatów.
Najważniejsza nowością jest obecność systemu stabilizacji, który w trybie wideo sprawuje się równie dobrze, co w przypadku fotografowania. No, z pewnymi wyjątkami, ale i tak jest to znacznie lepiej dopracowany układ niż w przypadku modelu X-H1, którego wreszcie można normalnie używać.
Zasadniczo ze stabilizacji w trybie filmowym można korzystać na dwa sposoby. W trybie standardowym system stara się automatycznie kompensować przypadkowe drgania, jednocześnie nie stabilizując na siłę „intencjonalnych” ruchów aparatem. Z kolei w trybie Boost stabilizacja będzie za wszelką cenę starać się kompensować wszystkie ruchy aparatu, co może okazać się przydatne na przykład podczas wykonywania statycznych ujęć dłuższymi obiektywami.
Generalnie stabilizacja sprawdza się dobrze w przypadku bardziej statycznych ujęć i szwenków i w wielu sytuacjach będzie nam w stanie zastąpić gimbala czy statyw. Co ważne, nawet w przypadku bardziej dynamicznych ruchów nie obserwujemy bardzo dziwnych, nienaturalnych przeskoków spowodowanych działaniem systemu IS. Oczywiście w przypadku biegania nie zastąpi nam ona gimbala, ale i tak jest nieźle. Pewne problemy pojawiają się niekiedy w przypadku wolniejszych ruchów, gdzie stabilizacja sporadycznie myli intencjonalne ruchy z przypadkowymi. Mimo wszystko jest to układ na którym w dużej mierze można polegać i który znacznie ułatwi filmowanie w stylu „run & gun”.
Całkiem skutecznie sprawuje się także autofokus w trybie filmowym, choć trudno tu oczekiwać rezultatów zbliżonych do systemu Dual Pixel AF Canona czy najnowszych układów Sony. System wykrywania oka i twarzy raz działa dobrze, a raz nie, a aparat w trybie filmowym nie oferuje niestety osobnego trybu śledzenia obiektów. Zostajemy więc zdani na tryb C-AF i przestawianie ostrości palcem, lub zdanie się na skuteczność pomiaru za pomocą dużej strefy punktów. W większości wypadków aparat radzi sobie dobrze, choć niekiedy zdarza mu się gubić ostrość i potrzebuje chwili by ponownie „złapać” filmowany obiekt. Cieszy natomiast fakt, że przy pomocy systemu AF jesteśmy w stanie dokonywać płynnych przoestrzeń z planu na plan, co okaże się przydatne choćby w przypadku nagrywania dialogów, wywiadów czy realizowanych na szybko przebitek.
Otrzymujemy też szereg pomniejszych udogodnień. Oprócz wspomnianej wcześniej dźwigni trybu filmowego czy osobnego menu na ustawienia otrzymujemy usprawniony system dotykowej obsługi parametrów Movie Optimized Control, dedykowane filmowaniu menu pomocnicze, asystenta rejestracji w formacie Log (łatwiejsze ustawienie odpowiedniej ekspozycji, poprzez nałożenie na obraz korekcji gamma) czy też wsparcie dla zewnętrznych rejestratorów audio poprzez obsługę sygnału line-in. Mamy też ciekawą opcję dublowania nagrywanego materiału na drugą kartę, co może okazać się przydatne w sytuacjach, gdy musimy szybko przekazać materiał do montażu, lub zwyczajnie gdy chcemy zapewnić dodatkową ochronę nagranym filmom.
Jednym słowem tryb filmowy jest jeszcze lepszy i wygodniejszy niż w przypadku poprzednika i zaspokoi zapotrzebowania większości półprofesjonalnych produkcji, stając się jednym z najdoskonalszych i najlepiej wyważonych cenowo narzędzi do realizacji materiałów na potrzeby internetu. Nie jest to jeszcze kamera kinowa, ale też modelowi X-T4 dużo do niej nie brakuje toteż nie zdziwilibyśmy się gdyby był używany jako dodatkowy korpus także w przypadku większych produkcji.