Dodaj ocenę

Fujifilm X-S10 - wszystko, co najlepsze w kompaktowym, prostym body

Autor: Maciej Luśtyk

15 Październik 2020
Artykuł na: 6-9 minut

Fujifilm postanowiło zrobić aparat dla mas. Na pokładzie znajdziemy najlepszą matrycę, najszybszy system AF, stabilizację, wydajną baterię i rozbudowany tryb filmowy, a konstrukcja odchodzi od systematyki obsługi znanej z systemu producenta, oferując bardziej przystępną ergonomię. Czy to strzał w dziesiątkę?

Co musisz wiedzieć:
  • 26-megapikselowa matryca APS-C (X-Trans CMOS 4)
  • Stabilizacja sensora o skuteczności do 6 EV
  • Tryb seryjny 8 kl./s (20 kl./s z migawką elektroniczną)
  • Filmy 4K 30 kl./s, i Full HD do 240 kl./s
  • Płaski profil F-Log i złącze mikrofonowe
  • Obracany ekran dotykowy
  • Ergonomia jak w "zwykłym" aparacie
  • Tryb Auto z zaawansowanym, "inteligentnym" systemem przetwarzania obrazu
  • Wizjer o rozdzielczości tylko 2,36 Mp
  • Jeden slot na kartę SD
  • Bateria na 325 zdjęć
  • Cena: 4599 zł za body

Plotki od modelu XS-10 pojawiały się w internecie już od pewnego czasu, dopiero dzisiaj możemy jednak w pełni zrozumieć filozofię, która przyświecała producentowi przy projektowaniu tego modelu. Można to opisać jako próbę stworzenia aparatu możliwie jak najbardziej uniwersalnego, oferowanego w przystępnym pułapie cenowym, a jednocześnie prostego w obsłudze tak, by mógł trafić w gusta jak najszerszej grupy odbiorców. Cóż, już od dawna uważam, że w obecnej sytuacji rynkowej tak właśnie powinni działać producenci, pomysłowi temu mogę więc tylko przyklasnąć. Pozostaje jedynie pytanie czy tę ambitną ideę udało się przełożyć na rzeczywistość.

Najlepsza matryca w systemie, superszybki AF, dobry tryb seryjny, stabilizacja i tryb filmowy, który sprosta 90% potrzeb - X-S10 to aparat bez kompleksów

 

Fujifilm XS-10 przede wszystkim imponuje specyfikacją. Producent postanowił upakować w aparat wszystko, co najlepsze tak, by nikt nie czuł, że pod względem jakości obrazu czy wydajności czegoś mu brakuje. Mamy więc 26-megapikselową matrycę APS-C w technologii X-Trans CMOS 4, wspieraną najnowszym procesorem X-Processor 4, tryb seryjny 8 kl./s (20 kl./s w trybie migawki elektronicznej) czuły do - 7EV (w przypadku obiektywu f/1.0) system AF, który według producenta ma być także najszybszym systemem na rynku, pozwalającym na łapanie ostrości w czasie 0,02 s (tę liczbę widzieliśmy już wiele razy i raczej nigdy nie miała przełożenia na praktykę, także tego typu rewelacje należy traktować z dystansem), a także nowy system stabilizacji sensora, który oferować ma skuteczność rzędu 6 EV.

Do tego imponujący tryb filmowy, który choć nie zamierza walczyć z możliwościami takich modeli jak Sony A7S III, to wypada bardzo podobnie jak ten, który znamy z modelu X-T4. Właściwie jedyne, co różni obydwa modele, to ograniczenie klatkażu w rozdzielczości 4K do 30 kl./s i zapis wideo wyłącznie w kompresji Long Gop, a także fakt, że wewnętrznie wideo zapiszemy jedynie z 8-bitową głębią z próbkowaniem 4:2:0 (możliwość wypuszczenia 10-bitowego materiału 4:2:2 przez HDMI).

Otrzymujemy natomiast możliwość rejestracji w formacie DCI (17:9), płaski profil N-Log a także możliwość rejestracji Full HD z prędkością nawet 240 kl./s. Otrzymujemy też złącze mikrofonowe (a także możliwość monitorowania audio przez adapter nad USB-C), opcję rozdzielenia ustawień pomiędzy tryby foto i wideo, a producent obiecuje także bezkompromisową skuteczność systemu wykrywania oka i stabilizacji podczas filmowania.

Nowy aparat to również wygodny grip, a także przystępna i wcale nie okrojona ergonomia

Co ciekawe, producent postanowił w tym modelu zupełnie odejść od znanej sobie (i dla niektórych być może skomplikowanej) systematyki obsługi i oferuje ergonomię zbliżoną do większości aparatów na rynku. Co ważne, prawie w ogóle nie okrojoną jeśli chodzi o efektywną pracę. Otrzymujemy więc pokrętło PASM z aż 4 trybami użytkownika, 3 pokrętła funkcyjne oraz joystick AF (ale brak kierunkowego wybieraka z tyłu aparatu), a także osobny przycisk rejestracji wideo, osobny przycisk ISO, a także przyciski AEL i AF ON.

Do tego głęboki, wygodny grip i obracany ekran dotykowy o rozdzielczości 1,04 mln punktów. Niestety swoje możliwości aparat przypłacił nieco gorszym niż w najnowszych generacjach serii X-T wizjerem elektronicznym o rozdzielczości 2,36 Mp. Tragedii nie ma, ale należy spodziewać się rezultatów jak w bezlusterkowcach sprzed kilku lat, np. modelu X-T2. Co ciekawe, producent nie przyoszczędził na korpusie, który według zapewnień jest wykonany z magnezu, a przez to wytrzymały. Na tę chwilę nie wiemy jednak czy również uszczelniony.

Fotografowanie proste jak smartfonem

Choć aparat kierowany jest głównie do zaawansowanych amatorów, a także zawodowców, którzy szukają drugiego body, Fujifilm chce trafić także w gusta zupełnie początkujących i twierdzi, że znacznie usprawnił tryb Auto, który sam dobierze którąś z 18 oferowanych przez aparat symulacji filmu, a także samoczynnie dostosuje ustawienia ekspozycji, dynamiki czy kontrastowości tak, by zdjęcia zawsze wyglądały dobrze. Producent obiecuje, że w przypadku trybu Auto zobaczymy nieco software'owej magii.

 

Jednym słowem, zrobienie ładnego zdjęcia ma być równie proste jak smartfonem (wreszcie któryś z producentów o tym pomyślał), a producent jest tak pewny swojego produktu, że zachęca użytkowników, by dzielili się fotografiami z aparatu w mediach społecznościowych z hashtagiem #SOOC (Straight out of Camera).

Małe "ale"

Minusy? Aparat nie będzie kompatybilny z battery gripem, wspomniana wyżej rozdzielczość wizjera, pojedynczy slot na kartę SD w dodatku tylko UHS-I, a także mniej wydajna niż w ostatnich modelach bateria, która wystarczyć ma na wykonanie ok. 325 zdjęć.

Cena i dostępność

Najlepsza przy tym wszystkim okazuje się cena, w jakiej aparat debiutuje na rynku. Za samo body zapłacimy 4599 zł, a zestaw z obiektywem kitowym 15-45 mm f/3.5-5.6 wyceniony został na 4999 zł. Aparat trafi na rynek w listopadzie.

Jeśli nie okaże się, że producent poszukał oszczędności w mniej oczywistych miejscach, możemy mieć do czynienia z rynkowym hitem, który zajdzie za skórę innym producentom.

Więcej informacji o nowym aparacie znajdziecie na stronie fujifilm-x.com.

Dodaj ocenę i odbierz darmowy e-book
Digital Camera Polska
Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Panasonic Lumix G97 i TZ99 - nowe nazwy, znane możliwości
Panasonic Lumix G97 i TZ99 - nowe nazwy, znane możliwości
Dość nieoczekiwanie Panasonic prezentuje nowe modele z nieco zapomnianych już serii aparatów systemowych i kompaktów. To jednak tylko marginalne usprawnienia znanych nam już dobrze...
4
Zimowy Cashback Canon w sklepie Fotoforma.pl - sprawdź aktualne promocje
Zimowy Cashback Canon w sklepie Fotoforma.pl - sprawdź aktualne promocje
Sklep Fotoforma informuje o zimowej akcji Canon Cashback. W ramach promocji, można uzyskać zwrot do 1500 zł na wybrane aparaty, obiektywy i akcesoria. A wszystkie zakupy objęte są...
20
Średnioformatowy kompakt Fujifilm na horyzoncie? Pierwsze donosy na temat GFX100RF
Średnioformatowy kompakt Fujifilm na horyzoncie? Pierwsze donosy na temat GFX100RF
Czyżby Fujifilm szykowało dla nas średnioformatowa wersję kultowego X100? Według plotek aparat zobaczymy już wiosną, choć może nie być on dokładnie tym, czego oczekuje większość...
7
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (6)
zamknij
Partner:
Zagłosuj
Na najlepsze produkty i wydarzenia roku 2024
nie teraz
nie pokazuj tego więcej
Głosuj