Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
74%
Kierowany do hobbystów, XF10 z 24-megapikselową matrycą APS-C i stałoogniskowym, jasnym obiektywem 28 mm f/2.8 ma być ciekawą alternatywą dla smartfona i towarzyszem codziennych chwil. Zobaczcie, jak wypada w praktyce.
Fujifilm XF10 korzysta z tego samego obiektywu, co pokazany przed trzema laty model X70. W kwestii jakości optyki nie ma tu więc niespodzianek, nie ma też jednak powodów do narzekań. Zbudowany na bazie 7 soczewek w 5 grupach (2 soczewki asferyczne) obiektyw Fujinon 18,5 mm f/2.8 dostarcza nam bowiem bardzo równej rozdzielczości w całym zakresie przysłon. Różnica w jakości obrazu między środkiem, a brzegami kadru jest co prawda widoczna, ale co chyba najważniejsze, nawet przy w pełni otwartej przysłonie (9 listków) będziemy wstanie uzyskać ostre, kontrastowe zdjęcia. Dopiero przy wartości f/16 zauważymy bardziej widoczny spadek rozdzielczości obrazu.
Aparat doskonale też koryguje dystorsję obiektywu. Pomiary studyjne wskazują na bardzo delikatną dystorsję wklęsłą, jednak w rzeczywistości, na zdjęciach nie będziemy w stanie jej zauważyć.
Dużo gorzej obiektyw wypada jednak pod względem aberracji chromatycznej. Ta jest względnie duża (sięga nawet 1,83 px) i obecna jest właściwie w całym kadrze, a w szczególności w jego górnych partiach. Warto jednak nadmienić, że zauważymy ją raczej wyłącznie w przypadku oglądania zdjęć w maksymalnym powiększeniu toteż nie będzie nam ona uprzykrzać życia. W razie czego, w przypadku plików RAW, aberrację bardzo łatwo usuniemy na etapie postprodukcji.
Mocną stroną obiektywu nie jest niestety radzenie sobie z odblaskami światła. Te będą uprzykrzać nam życie zwłaszcza w przypadku zdjęć nocnych, gdzie niechciane flary potrafią rozlewać się na pół kadru. Niestety odbicia światła pojawiają się nawet, gdy jego źródło nie znajduje się bezpośrednio w kadrze, lub na jego krawędzi. Na szczęście problem ten nie będzie aż tak dawał nam się we znaki w przypadku zdjęć wykonywanych przy świetle dziennym.