Panasonic Lumix DMC-GX8 - Budowa, ergonomia i użytkowania

Wyniki testu:
Jakość obrazu:
8
Ergonomia:
8
Cena / Jakość:
7
Wydajność:
8
Funkcjonalność:
8
Marka:
Panasonic
Nasza ocena:

Nowa odsłona serii GX to jeszcze bardziej zaawansowana konstrukcja, która charakteryzuje się przeprojektowaną ergonomią, matrycą Mikro Cztery Trzecie o większej rozdzielczości, trybem seryjnym 8 kl./s, szybkim systemem AF, obrotowym ekranem dotykowym i jasnym wizjerem elektronicznym. Sprawdźcie jak ten ciekawy aparat wypadł w naszym teście!

Autor: Maciej Luśtyk

28 Sierpień 2015
Artykuł na: 49-60 minut
Spis treści

 


Wykonanie
Już na pierwszy rzut oka widać, że zmieniło się wiele. Obecnie, producenci stylizują aparaty albo na klasyczne lustrzanki, albo trzymają się typowo nowoczesnego designu. Projektanci nowego Panasonika niejako połączyli te dwie filozofie. Z jednej strony otrzymujemy skórzaną okleinę gripu i przywodzące na myśl analogowe modele pokrętła, z drugiej ogólny wygląd aparatu nie nawiązuje aż tak bardzo do lustrzankowego dziedzictwa, a co najwyżej do aparatów dalmierzowych. Z kolei dodatek w postaci odchylanego wizjera przypomina nam stare dobre kamery na taśmy magnetyczne z przełomu lat 80. i 90. Powstaje więc oryginalny mariaż, który nam akurat przypadł do gustu. Konstrukcja wydaje się budzić ogólne zainteresowanie, gdyż kilkukrotnie byliśmy pytani przez przechodniów "co to za aparat?!"

Zobacz wszystkie zdjęcia (8)

Jak już wspomnieliśmy, zaszły spore zmiany pod względem ergonomii aparatu. Aparat jest przede wszystkim zdecydowanie większy, co pozytywnie wpływa na wygodę, ale jednocześnie nieco kłóci się z ideą systemu "Micro". Pokrętło PASM zostało przesunięte bliżej środka górnego panelu, a bezpośrednio pod nim pojawił się pierścień odpowiadający za kompensację ekspozycji. Dodatkowo, na górny panel został wyciągnięty wybierak, który wcześniej znajdował się z tyłu, pod kciukiem. Teraz umieszczony został obok pokrętła PASM i wyposażono go w przycisk pozwalający na szybką podmianę kontrolowanego przez niego parametru. Zmieniono też położenie przycisku Rec, a na górnym panelu znalazł się też przycisk funkcyjny. W związku z bardziej wydatnym, anatomicznym gripem zmieniono też położenie spustu migawki, co pozytywnie wpływa na wygodę pracy z aparatem. Z tyłu aparatu także zaszły pewne zmiany, choć już nie tak istotne. Głównym usprawnieniem jest nowy przełącznik trybu AF, który teraz pozwala na szybkie przełączanie się między trybem pojedynczym, seryjnym i manualnym. Wcześniej na przełączniku znajdował się przycisk AF/AE LOCK. Teraz na jego miejsce został przeniesiony kolejny przycisk funkcyjny. Wspomniany przycisk blokady ostrości i ekspozycji pojawił się po prawej stronie, tam gdzie znajduje się wypustka na kciuk.

Zmiany te oceniamy pozytywnie, gdyż znacznie podnoszą komfort pracy z aparatem. Model GX8, choć może nie sprawiać takiego wrażenia, jest jednym z najwygodniejszych aparatów jakie przyszło nam ostatnio testować. Wszystko wydaje się być w nim na właściwym miejscu.

Jakość magnezowego korpusu nie budzi żadnych wątpliwości. Pokrętła i przyciski pracują z należytym oporem, a poszczególne elementy zostały ze sobą dobrze spasowane. Kilka drobiazgów zwróciło jednak naszą uwagę. Pewne zastrzeżenia mamy do systemu obracania ekranu. Zawias delikatnie, ale jednak chybocze się w górę i w dół. Nie sprawia to żadnych problemów, ale pojawia się pytanie jak sprawa będzie wyglądać na przykład po roku użytkowania, gdy poszczególne elementy złapią trochę luzu. Ponadto umieszczenie złącz po lewej stronie aparatu w połączeniu z obrotowym ekranem jest dość niefortunne, szczególnie dla filmowców. Podłączenie jakiegokolwiek akcesorium, czy to mikrofonu, czy zewnętrznego rejestratora, będzie blokować możliwość odchylenia ekranu. Druga sprawa to okleina gripu, która w dostarczonym do nas modelu była nierówno naklejona i w jednym miejscu już teraz delikatnie się odklejała. Nic wielkiego, ale jednak.
Zobacz wszystkie zdjęcia (5)

Ogólnie rzecz biorąc, pod względem konstrukcji aparat wypada naprawdę dobrze. Jest duży, ale dzięki temu wygodny, dobrze wyważony i nad wyraz przyjemnie leży w dłoni. Choć waży jedynie 487 g, to jest znacznie większy od większości bezlusterkowców - rozmiarem dorównuje pełnoklatkowej Leice Q, a nawet jest od niej nieco grubszy. Żałujemy też, że nowy reprezentant serii został pozbawiony wbudowanej lampy, choć bardziej zaawansowany użytkownik zapewne wybierze mocowaną na gorącej stopce lampę zewnętrzą.

Przygotowanie do pracy
Baterię ładujemy za pomocą dołączonej do zestawu ładowarki. Szkoda, że aparatu nie możemy ładować za pośrednictwem kabla USB. Według nas wszystkie aparaty bezlusterkowe, których głównymi zaletami mają być wygoda, lekkość i kompaktowość, powinny oferować taką możliwość.

Zdjęcia zapisywane są na kartach SD, które instalujemy obok baterii, co jest popularnym, aczkolwiek nie najwygodniejszym rozwiązaniem dla osób obdarzonych dużymi dłońmi. Na szczęście karta wysuwa się wysoko, a pokrywa baterii została umiejscowiona w wystarczającej odległości od gwintu statywu, aby umożliwić wygodną wymianę karty lub akumulatora podczas pracy ze statywem. Z poziomu menu możemy wyzerować numerację plików, niestety nie da się tworzyć nowych folderów co ułatwiłyby selekcję zdjęć.

Aparat oferuje bardzo rozbudowane opcje personalizacji. Własne funkcje możemy przypisać aż do 8 przycisków (z czego 5 to przyciski stricte funkcyjne), oraz do pięciu pozycji podręcznego, wirtualnego panelu wysuwanego pociągnięciem palca po ekranie. Dodatkowo całość ustawień aparatu możemy zapisać do 5 osobnych trybów użytkownika, a dostęp do 3 z nich uzyskujemy błyskawicznie, przestawiając pokrętło PASM na pozycje C1, C2 lub C3.

Do aparatu możemy podłączyć dodatkowe akcesoria za pomocą gorącej stopki, gwintu statywu i złącz umieszczonych z boku korpusu. O problemach, które stwarza podpinanie sprzętu do złącz pisaliśmy już wyżej. Niestety gorąca stopka też nie została umieszczona zbyt szczęśliwie. Po podłączeniu lampy nie będziemy mogli bowiem odchylać wbudowanego wizjera. Ciekawym rozwiązaniem jest za to gumowa zaślepka komory baterii, która pozwoli na korzystanie z akumulatorów zasilanych “po kablu”, co będzie przydatne podczas pracy w studio.
Zobacz wszystkie zdjęcia (3)


Praca
Aparat włączamy za pomocą przełącznika na górnym panelu, obok pokrętła nastaw. Szybki dostęp do poszczególnych trybów oferuje umieszczone w sąsiedztwie pokrętło PASM. Oprócz trybów standardowych, otrzymujemy tryb inteligentnej automatyki, tryb filtrów artystycznych (22 warianty), tryb panoramy, tryb filmowy oraz tryby C1, C2 i C3, pod którymi możemy zapisać całość ustawień aparatu. Co ciekawe, aparat nie posiada trybów sceni. Najwyraźniej twórcy stwierdzili, że bardziej zaawansowani użytkownicy, do których kierowany jest aparat, nie będą ich potrzebować.
Zobacz wszystkie zdjęcia (4)

Dostęp do podstawowych funkcji zyskujemy za pomocą pokręteł na górnym panelu i przycisków skupionych wokół joysticka z tyłu aparatu. Wszystkie najważniejsze funkcje, takie jak ustawienia czułości ISO, trybu seryjnego, trybu AF, wyboru pola AF, balansu bieli zostały „wyciągnięte na wierzch” dzięki czemu większość zmian możemy dokonywać błyskawicznie. Pozostałe interesujące nas ustawienia możemy przypisać do wspomnianych już wcześniej przycisków funkcyjnych.

Panasonic Lumix GX8 pozwala na fotografowanie w maksymalnej rozdzielczości 5184 x 3888 px, w formacie 4:3. Do wyboru mamy także formaty 3:2, 16:9 oraz 1:1. Pliki możemy zapisywać jednocześnie w formacie RAW i JPEG, co ułatwi późniejszą selekcję zdjęć wymagających dodatkowej obróbki.

Aparat oferuje 2 rodzaje menu - podręczne i standardowe. Menu w aparatach Panasonika mają to do siebie, że z początku odstraszają natłokiem informacji, jednak z czasem, po zapoznaniu się z nimi, okazują się być nad wyraz wygodnie przemyślane. Tak jest i tym razem. Ogromny plus należy się za menu podręczne, po którym możemy nawigować również dotykowo, a którego zawartość możemy edytować wedle własnych potrzeb. Dzięki temu większość funkcji mamy zawsze pod ręką i tylko okazyjnie będziemy musieli zagłębiać się w menu standardowe.
Zobacz wszystkie zdjęcia (7)

Zwykłe menu jest z kolei logicznie posegregowane w 5 ułożonych pod sobą zakładek, dotyczących opcji fotografowania, trybu filmowego, ustawień osobistych, konfiguracji aparatu i trybu odtwarzania. Z racji tego, że pod każdą z zakładek znajdziemy od kilku do kilkunastu pozycji, z początku łatwo się w nim pogubić, jednak duże napisy i możliwość wyświetlenia dodatkowych informacji o danej funkcji pozwalają nam w niedługim czasie zaznajomić się z jego zawartością.

Pochwalić należy działanie trybu podglądu. Po zdjęciach możemy nawigować zarówno przy pomocy dotyku jak i pokręteł, a obraz wczytywany jest błyskawicznie, co przywodzi na myśl zaawansowane lustrzanki. Fotografie możemy wyświetlić zarówno w formie indeksu jak i kalendarza, a przy każdej z nich na ekranie pojawia się ikonka, której wciśnięcie pozwoli szybko przesłać zdjęcie do smartfona lub tabletu. Dodatkowo z poziomu menu możemy dokonać podstawowej obróbki. Szkoda jedynie, że do trybu podglądu nie możemy wejść bez konieczności włączania aparatu.

Warto też wspomnieć o elektronicznej migawce, której zakres zwiększono do 1/16000 sekundy i która pozwoli nam na bezgłośne fotografowanie, co okaże się niezwykle przydatne w fotografii ulicznej, gdzie nie chcemy zwracać na siebie zbędnej uwagi. Aby włączyć tryb migawki elektronicznej wystarczy wcisnąć przycisk funkcyjny przy obiektywie.

Podczas pracy z aparatem możemy zamiennie korzystać z wizjera OLED i ekranu LCD. Ten pierwszy posiada teraz rozdzielczość 2,36 Mp i jest zdecydowanym krokiem naprzód względem wcześniejszego modelu. Nie zaobserwowaliśmy widocznych opóźnień w odświeżaniu, a obraz jest kontrastowy i klarowny, choć nie jest to jakość jaką mieliśmy okazję obserwować przy okazji aparatu Leica Q. Niemniej jednak pozwoli nam on na wygodną i efektywną pracę. Wizjer możemy dodatkowo odchylać do góry tak, jak miało to miejsce w starych kamerach. To ciekawa opcja, choć szczerze mówiąc ciężko znaleźć dla niej jakieś logiczne zastosowanie. Kadrowanie z pochyloną głową nie jest ani wygodne, ani wydajne. Jedynym sensownym zastosowaniem wydaje się być praca ze statywem w ostrym świetle, gdzie ciężko będzie ocenić ekspozycję na ekranie LCD.
Zobacz wszystkie zdjęcia (5)

Pracę z ekranem również oceniamy pozytywnie. Funkcje dotykowe znacznie ułatwiają życie, a szybkość odświeżania na poziomie 60 kl./s i rozdzielczość 1 040 000 pozwalają na wygodny podgląd sceny. Ekran jest wystarczająco odporny na zarysowania, a dzięki możliwości odwrócenia go wyświetlaczem w stronę aparatu zyskujemy dodatkową ochronę. Nie ma też większych problemów podczas pracy w mocnym świetle, choć siłą rzeczy zawsze w takich wypadkach ciężej nam będzie ocenić kadr. Jedynym problemem jest fakt, że monitor wyświetla zdjęcia jaśniej niż prezentują się w rzeczywistości na ekranie monitora komputera, które często i tak bywają lekko niedoświetlone. Z początku może to sprawiać pewne kłopoty. Na szczęście jasność i kontrast monitora możemy precyzyjnie dostroić z poziomu menu.

Na ekranie LCD, oprócz podstawowych informacji o parametrach ekspozycji, wyświetlane są także dane na temat trybu fotografowania, profilu obrazu, ustawień lampy błyskowej, ustawień trybu filmowego, formatu i jakości zapisu, trybu autofokusa, pola AF, stabilizacji, stanu baterii, pozostałego miejsca na karcie i rodzaju pomiaru światła. Dodatkowo wyświetlić możemy wirtualną poziomicę i siatkę. Wszystkie te same informacje będą wyświetlały się także w wizjerze elektronicznym. Warto nadmienić, że wszystkie dane możemy ukryć, co pozwoli wygodnie ocenić kadr.


Funkcje dodatkowe
Aparat Panasonic Lumix GX8 został wyposażony w moduły Wi-Fi i NFC, co w połączeniu z dedykowaną aplikacją na smartfony Panasonic Image App pozwoli na zdalne sterowanie funkcjami aparatu i wygodne przesyłanie zdjęć na smartfony. Działanie aplikacji szerzej opisywaliśmy przy okazji testu aparatu Pansonic Lumix GM5.

Pisząc o dodatkowych funkcjach oferowanych przez aparat warto też wspomnieć o trybie 4K Photo, który został po raz pierwszy wprowadzony przy okazji premiery modelu Panasonic Lumix G7. W jej ramach otrzymujemy 3 specjalne tryby seryjne. Tryb 4K Burst Shooting umożliwia wykonywanie zdjęć seryjnych 30kl./s przez maksymalnie 29 minut i 59 sekund. 4K Burst (Start/Stop) pozwala na rozpoczęcie i zakończenie serii poprzez jednokrotne wciśnięcie spustu migawki. Natomiast funkcja 4K Pre-burst automatycznie zapisuje po 30 klatek sekundę przed i po naciśnięciu spustu migawki, dzięki czemu fotograf ma do dyspozycji aż 60 ujęć, z których może wybrać najlepsze. W tych trybach zdjęcia wykonywane są w rozdzielczości 8 Mp, co w zupełności wystarczy w celach np. publikacji zdjęć w internecie czy wyświetlania na telewizorze.

Aparat oferuje także tryb filtrów artystycznych, które przypadną do gustu osobom lubiącym zabawę ze zdjęciami. Trzeba przyznać, że poszczególne filtry oferują bardzo ciekawe efekty. Nam szczególnie spodobał się filtr pozwalający na uzyskanie efektu krosowania. Dodatkowo na ekranie monitora podgląd działania poszczególnych filtrów wyświetlany jest bez widocznych opóźnień.

Podsumowanie tej części:
+ oryginalny design
+ doskonała ergonomia
+ wygodny grip
+ przycisk AF/AE Lock
+ szerokie możliwości personalizacji
+ 5 przycisków funkcyjnych
+ 5 trybów użytkownika
+ magnezowy korpus
+ uszczelnienie przed zachlapaniami i kurzem
+ niewielka waga 487 g
+ 2 pokrętła nastaw
+ bardzo wygodne menu podręczne
+ błyskawicznie działający tryb podglądu
+ wizjer elektroniczny OLED 2,36 Mp
+ ekran dotykowy
+ rozbudowana aplikacja mobilna
+ tryb 4K Photo
+ ciekawe filtry artystyczne

- umieszczenie złącz koliduje z systemem odchylania ekranu
- chybotliwy zawias ekranu LCD
- brak możliwości ładowania przez USB
- brak możliwości tworzenia folderów na karcie
- podłączenie lampy koliduje z systemem odchylania wizjera
- ekran wyświetla zdjęcia jaśniej niż wyglądają w rzeczywistości

]> */


]

Dodaj ocenę i odbierz darmowy e-book
Digital Camera Polska
Spis treści
Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Sony A1 II + FE 28-70 mm f/2 GM - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Sony A1 II + FE 28-70 mm f/2 GM - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Sony kończy rok z przytupem, prezentując dwie iście profesjonalne konstrukcje - najnowszy flagowy korpus Sony A1 II i uniwersalny, superjasny zoom średniego zasięgu. Czy nowy korpus...
27
Nikon Z50 II - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Nikon Z50 II - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po pięciu latach Nikon prezentuje wreszcie następcę pierwszego amatorskiego korpusu w systemie Z. To nadal ta sama matryca, ale lepsza wydajność, bardziej rozbudowana ergonomia i...
35
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Nowy Fujifilm X-M5 to najtańszy aparat w systemie, ale pod względem możliwości daleko mu do typowego amatorskiego korpusu. Czy to możliwe, że Fujifilm zrobiło wymarzony aparat dla...
44
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (11)