Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Pentax K-50 to uszczelniona lustrzanka skierowana do bardziej wymagających amatorów. Jak wiadomo nie od dziś lustrzanki Pentaksa to jedne z bardziej udanych aparatów na rynku. Czy tak jest w przypadku K-50? Zapraszamy na test.
Budowa i obsługa
Optyka
Pentax K-50 został wyposażony w metalowe mocowanie z bagnetem K, a ściślej KAF 2. W związku z tym nowy korpus Pentaksa z niewielkimi ograniczeniami obsługuje wszystkie obiektywy z bagnetem K.
Mocowanie obiektywów jest solidnie wykonane i dobrze oznaczone. Zakładanie i zdejmowanie obiektywów jest szybkie i wygodne.
Matryca
Pentax K-50 został wyposażony w 16-megapikselową matrycę w rozmiarze APS-C (23,6 x 15,8 mm), która współpracuje z procesorem obrazu PRIME M. Zestaw ten umożliwia fotografowanie z czułością do ISO 51200 i filmowanie Full HD 24, 25, 30 kl/s. Tradycyjnie dla Pentaksa, K-50 posiada system stabilizacji oraz ultradźwiękowego czyszczenia matrycy. Co ciekawe stabilizacji możemy użyć do delikatnych ruchów matrycy w trybie live view co pomaga w dokładnym kadrowaniu.
Wizjer
Rewelacyjnie prezentuje się wizjer w nowej propozycji Pentaxa. Duży i klarowny obraz kryje prawie 100% kadru. W K-50 użyto szklanego pryzmatu pentagonalnego, więc w porównaniu z konstrukcjami lustrzanymi otrzymujemy dużo jaśniejszy obraz. Nowa lustrzanka Pentaksa została wyposażona oczywiście w korektę dioptrażu. Służy do tego suwak umieszczony nad wizjerem, niestety korzystanie z niego nie jest zbyt wygodne.
Monitor
W modelu K-50 japoński producent zastosował 3-calowy ekran LCD o rozdzielczości 921 000 punktów. Wyświetlany na nim obraz robi bardzo dobre wrażenie, jest szczegółowy i klarowny, a co najważniejsze pozwala ocenić poprawność ekspozycji.
Jedyne czego zabrakło to odchylanie, nie obrazilibyśmy się także gdyby ekran był dotykowy.
Lampa błyskowa
Pentax K-50 oferuje oczywiście wbudowaną lampę błyskową o liczbie przewodniej 13 dla ISO 100. Lampa kryje pole widzenia obiektywu 28 mm. Do dyspozycji mamy synchronizację z długimi czasami naświetlania, synchronizację na druga kurtynę, korektę lampy i redukcję czerwonych oczu.
W praktyce lampa sprawuje się bardzo dobrze poprawnie naświetlając sceny.
Zasilanie i pamięć
Pentax K-50 został wyposażony w akumulator litowo-jonowy o pojemności 1050 mAh. Na jednym ładowaniu udawało nam się wykonać nieco ponad 300 zdjęć co jest wynikiem dobrym. ładowanie trwa nieco ponad 2 h. Warto także wspomnieć o możliwości zasilania K-50 bateriami AA pod warunkiem wyposażenia się w dedykowany do tego koszyczek.
Gniazdo karty pamięci znajduje się pod odchylaną na sprężynce klapką, co zapewnia łatwy dostęp do karty. Klapka jest też solidnie uszczelniona, nie ma też problemów z jej otwieraniem i zamykaniem. Jedyne "ale" to zbyt mocna sprężynka wypychająca kartę pamięci, która po prostu wystrzeliwuje ją, co może skończyć się jej zgubieniem.
Złącza
K-50 został wyposażony w dwa złącza. Z lewej strony korpusu znajduje się port USB, a z prawej, pod gniazdem kart pamięci gniazdo wężyka spustowego. Obie klapki zostały wykonane z grubej gumy, która ściśle przylega do korpusu. Dziwi nas fakt, że producent nie zdecydował się na umieszczenie złącza HDMI, które powoli staje się standardem w cyfrowych aparatach.
Podsumowanie
Pentax K-50 wyróżnia się w swojej klasie jasnym wizjerem. Mocnym punktem jest także 16,2-megapikselowa, stabilizowana matryca CMOS. Na plus zasługuje także 3-calowy ekran LCD (921 000 punktów). Nie mamy także większych zastrzeżeń do działania lampy błyskowej i zasilania. Zabrakło złącza HDMI, trzeba także uważać na mocną sprężynę wypychającą kartę pamięci
+ 16,2-megapikselowa, stabilizowana matryca CMOS
+ 3-calowy ekran LCD o rozdzielczości 921 000 punktów
+ możliwość zasilania bateriami AA (opcjonalny koszyczek)
- zbyt mocna sprężynka zwalniająca kartę pamięci
- brak złącza HDMI