Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
89%
Czy Sigma modelem 105 mm f/1.4 DG HSM ART przekroczyła kolejne granice w segmencie portretowych szkieł? Dziś poznacie odpowiedź!
Podczas testów Nikona AF-S Nikkor 105 mm f/1.4E ED, a nawet Sigmy 135 mm f/1.8 DG HSM ART nie spodziewaliśmy się, że przyjdzie nam zmierzyć się z jeszcze większymi i cięższymi konstrukcjami w klasie portretowych szkieł. Jednak pod tym względem model 105 mm f/1.4 DG HSM ART wyraźnie przebija konkurencję. Stwierdzenie, że mamy do czynienia z dużym obiektywem będzie sporym niedopowiedzeniem. Stałka jest aż o 660 g cięższa od odpowiednika Nikona. Waży także o 515 g więcej niż siostra z linii Art, która dysponuje dłuższą ogniskową. Dlatego też osoby, które poszukują jasnych portretówek tele (na przykład fotografowie ślubni) z pewnością przejdą obok tego modelu i swoją uwagę skierują na inne równie jasne szkła.
Jednak wraz ze sporymi gabarytami idzie w parze także wysoka wytrzymałość. Bez wątpienia Sigma 105 mm f/1.4 DG HSM ART to wyjątkowo pancerne szkło klasy premium. Po bliższym poznaniu wrażenie, że ten model może przetrzymać dosłownie wszystko, zostaje jeszcze bardziej umocnione. Podobnie jak w przypadku innych konstrukcji z linii Sigma Art producent sięgnął po komponenty z najwyższej półki. Tubus wykonano głównie ze stopu metalu oraz termicznie stabilnego kompozytu (TSC). Charakteryzuje się on termokurczliwością podobną do aluminium. W efekcie, części wykonane z tego materiału mniej się odkształcają i pozwalają na dużą precyzję wykonania, co przekłada się na lepsze działanie i mniejszą podatność na uszkodzenia.
Poza tym bagnet (wykonany z mosiądzu) okala duża gumowa uszczelka, która zwiększa odporność na zachlapania, a także chroni przed przedostaniem się pyłu. Dodatkowe uszczelnienia znajdziemy także w innych newralgicznych miejscach obudowy, jak chociażby przy pierścieniu ustawiania ostrości. Dzięki temu wnętrze skrywające optykę i elektronikę jest skutecznie chronione przed czynnikami atmosferycznymi. Tak więc praca w najbardziej trudnych i ekstremalnych warunkach nie stanowi żadnego problemu.
Natomiast w kwestii designu możemy mówić o zachowaniu pełnej spójności z innymi modelami z tej linii szkieł Sigmy. Na czarnym i matowym tubusie (o budowie odwróconego stożka) znajdziemy jedynie szeroki i wyraźnie zaakcentowany pierścień ustawiania ostrości, okienko wskazujące skalę odległości hiperfokalnej opisaną w stopach i metrach oraz przełącznik AF/MF. Z kolei frontowa część obiektywu należy do ogromnej soczewki, która robi imponujące wrażenie.
Układ optyczny zbudowano na bazie 17 soczewek w 12 grupach. Wśród nich znajdziemy 6 elementów specjalnych: 3 soczewki FLD wykonane ze szkła o właściwościach fluorytu, 2 soczewki z niskodyspersyjnego szkła SLD i 1 soczewkę asferyczną. Taka konstrukcja ma świetnie minimalizować występowanie aberracji chromatycznej i zapewniać wzorową ostrość obrazu w całej powierzchni kadru. Optyka o ogniskowej 105 mm oferuje 23,3° pole widzenia, skalę odwzorowania 1:8.3 i pozwoli nam na ostrzenie z minimalnej odległości 100 cm.
Z kolei dzięki dużej przedniej soczewce (105 mm) otrzymać mamy bardzo dobre wyniki pod względem jasności brzegów kadru. Została ona dodatkowo pokryta powłokami oleofobowymi i hydrofobowymi ułatwiającymi czyszczenie oraz ograniczającymi powstawanie smug i zanieczyszczeń na frontowym elemencie. Poza tym każda soczewka układu została pokryta warstwami antyrefleksyjnymi likwidującymi bliki i flary, zapewniając ostre obrazy o wysokim kontraście, nawet w warunkach pracy pod słońce.
Wzorowe wyniki pod względem ostrości i rozdzielczości obrazu mają iść w parze z wyjątkowo plastycznym charakterem rozmycia obrazu, będącym rezultatem zastosowania 9-listkowej przysłony kołowej o nominalnym otworze f/1.4, która ma zagwarantować, że punktu świetlne w nieostrościach będą miały wygląd okręgów. Samą przysłonę domkniemy maksymalnie do wartości f/16.
Sigma jest dostępna z mocowaniem Canon EF, Nikon F, Sony FE i Sigma. Stałka współpracuje także z urządzeniem USB DOCK, a oprogramowanie Sigma Optymization Pro pozwoli użytkownikowi na uaktualnienie softu obiektywu, dostosowanie ustawień ostrości (precyzyjna mikroregulacja) oraz aktywowaniu funkcji „Full Time MF“.
Ciekawie także wygląda bogaty zestaw handlowy. Poza obiektywem znajdziemy przedni i tylny dekielek, mocowanie statywowe (gwint 1/4“) wyposażone w uchwyt Arca-Swiss oraz osłonę przeciwsłoneczną, do której niestety mamy mieszane uczucia. Z jednej strony (podobnie jak w Sigmie 500 mm f/4 DG OS HSM Sport) została wykonana z plastiku wzmocnionego włóknem węglanowym (CFRP) zamiast standardowego plastiku ABS. Do tego skutecznie tłumi padanie na przednią soczewkę promieni słońca, co zapobiega powstawaniu blików i flar.
Niemniej sposób mocowania pozostawia już wiele do życzenia i efekcie jest mało praktyczny. W zamian standardowego nakręcenia otrzymujemy mechanizm ze śrubą. Po pierwsze, samo przymocowanie trwa nieco dłużej. Po drugie, śruba wyraźnie odstaje, przez co Sigma z podpiętą osłoną wielokrotnie zaczepiała się o przekładki insertu plecaka lub torby fotograficznej, co niezmiernie irytowało przy wyciąganiu aparatu z obiektywem.