Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
78%
Dziś sprawdzamy czym konkretnie obiektyw FE 85 mm f/1.8 może oczarować portrecistów pracujących na pełnoklatkowych bezlusterkowcach systemu Sony E.
W dniu premiery konstruktorzy Sony zapewnili, że portretowy FE 85 mm f/1.8 będzie charakteryzował się precyzją, szybkością i wyjątkowo cichym mechanizmem przeostrzania. Nie raz już czytaliśmy takie obietnice ze strony producentów, jednak w przypadku testowanego modelu inżynierowie nie tylko dotrzymali danego słowa, ale i stanęli na wysokości zadania prezentując obiektyw, który sprosta pokładane w nim nadzieje.
Za autofokus odpowiada tu system siłowników z podwójnym silnikiem liniowym, który napędza mechanizm ustawiania ostrości i służy do efektywnego przesuwania grupy soczewek skupiających. Wspomaga go także system wewnętrznego ogniskowania polegający na przesuwaniu mniejszych soczewek centralnych bez przesuwania skrajnych elementów układu optycznego. Ma to dwie zalety: pierwsza, całkowita długość obiektywu pozostaje bez zmian, druga, zyskujemy dodatkowe setne sekundy podczas ustawiania ostrości.
W przypadku Sony FE 85 mm f/1.8 minimalna odległość ostrzenia wynosi 80 cm, a przeostrzanie z planu dalekiego na bliski zajmowało 0.4-0.5 sekundy. Natomiast ustawianie ostrości na obiekty znajdujące się w podobnej płaszczyźnie przebiegało w czasie 0.1-0.2 sekundy. Mamy więc do czynienia z dobrymi rezultatami, które mogą cieszyć projektantów Sony. Dla przykładu, największy konkurent Zeiss Batis 85 mm f/1.8 podczas pracy w podobnych warunkach kontrolowanego oświetlenia potrzebował 0.6-0.8 sekundy, a jaśniejsza Sigma 85 mm f/1.4 - 0.5-0.8 sekundy, choć w tym przypadku trzeba wziąć poprawkę na większe i cięższe elementy optyczne.
System AF bardzo dobrze zaprezentował się także pod względem precyzji. Obiektywy trafia pewnie w punkt, nawet w nieco bardziej wymagających sytuacjach oświetleniowych. Pochwalić musimy również pracę w trybie pojedynczym, jak i ciągłym oraz współpracę z dostępną w bezlusterkowcach Sony funkcją wykrywania oka i twarzy. Wartym odnotowania jest także mechanizm ostrzenia bez hałaśliwych przekładni. Podczas pracy nie słychać żadnego bzyczenia czy szumu, co z pewnością doceni niejeden fotograf i filmowiec. Tak naprawdę ta portretówka to jeden z najcichszych obiektywów, które do tej pory trafiły do nas na testy.