Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
78%
Nowy bezlusterkowiec Olympusa to już trzecia odsłona jednej z najbardziej popularnych amatorskich konstrukcji na rynku. E-M10 III z jednej strony wprowadza istotne usprawnienia, z drugiej wydaje się być kierowany do mniej wymagającego odbiorcy niż poprzednik. Przekonajmy się więc, czy jest jego godnym następcą.
W ciągu 4 lat premiery pierwszego modelu z serii E-M10, ten mały aparat zdążył wyrobić sobie opinię jednego z najciekawszych modeli dla ambitnych amatorów, stając się jednym z najchętniej kupowanych bezlusterkowców na naszym rynku. Nic dziwnego - od początku oferował bardzo dobry stosunek ceny do jakości, a wersja Mark II poszerzyła jeszcze możliwości tej solidnej i stylowej konstrukcji.
Czy Olympus E-M10 Mark III ma szansę powtórzyć sukces poprzedników? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy zapewne w niuansach, bo na pierwszy rzut oka nowa konstrukcja nieznacznie tylko różni się od poprzednika. Jej sercem ciągle pozostaje 16-milionowa matryca CMOS, pozwalająca na pracę w zakresie czułości ISO 200 - 25600. Niewiele zmieniło się także w kwestii wydajności (tryb seryjny 8,5 kl./s) i ergonomii, choć producent podkreśla wygodniejszy grip. Za podgląd obrazu nadal odpowiadają 3-calowy, dotykowy ekran LCD o rozdzielczości 1,04 Mp i wizjer elektroniczny 2,36 Mp.
Otrzymujemy jednak usprawniony system AF, który teraz opiera się o 121 punktów pomiaru i znacznie lepiej radzić ma sobie ze śledzeniem obiektów, odświeżony interfejs, a także możliwość rejestracji filmów w jakości 4K. Nie można też zapomnieć o doskonałej 5-osiowej stabilizacji matrycy, która sprawia, że tym amatorskim aparatem jesteśmy w stanie wykonywać z ręki ujęcia nieosiągalne dla wielu lustrzanek.
Niestety producent zdecydował się zastąpić metalową obudowę modeli tworzywem sztucznym, co sprawi, że wielu użytkowników, przy braku rewolucyjnych usprawnień może zwrócić się w kierunku wcześniejszej generacji aparatu. Zwłaszcza, że za nowy aparat zapłacimy też o 500 zł więcej niż za jego poprzednika.
Droższy Mark III będzie też mniej konkurencyjny względem propozycji innych producentów, wśród których znajdziemy model Panasonic Lumix GX80, a także topowego w swoim czasie Lumiksa GX8, którego cena ostatnio mocno spadła. Oprócz tego, nowy E-M10 może być także alternatywą dla modeli z nieco większymi matrycami APS-C, takich jak Fujfilm X-T10 i X-T20, Sony A6000 czy amatorskich lustrzanek Canon 77D i 800D oraz Nikon D5600. Walka o klienta będzie więc zacięta.
Na polskim rynku za body aparatu zapłacimy 3099 zł. Zestaw z obiektywem kitowym M.Zuiko ED 14-42 mm to wydatek rzędu 3399 zł.
Olympus OM-D E-M10 Mark III - lepszy autofokus i filmy 4K
Olympus OM-D E-M10 Mark III - zdjęcia przykładowe