Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
78%
Nowy bezlusterkowiec Olympusa to już trzecia odsłona jednej z najbardziej popularnych amatorskich konstrukcji na rynku. E-M10 III z jednej strony wprowadza istotne usprawnienia, z drugiej wydaje się być kierowany do mniej wymagającego odbiorcy niż poprzednik. Przekonajmy się więc, czy jest jego godnym następcą.
Jedną z najważniejszych nowości w Olympusie OM-D E-M10 Mark III jest pojawienie się możliwości filmowania w rozdzielczości 4K (3840 × 2160 pikseli) z prędkością 30 kl./s ze zmienną przepływnością do 102 Mb/s. To jednak wartość maksymalna i trzeba pamiętać, że w wielu wypadkach aparat może dobierać przepływność znacznie mniejszą. Mimo to, materiały nagrywane w jakości 4K robią dobre wrażenie - są szczegółowe, względnie płynne i klarowne.
Oprócz tego, otrzymujemy możliwość filmowania z prędkością 60 kl./s w jakości Full HD oraz nagrywania materiałów z prędkością 120 kl./s w jakości HD i konwertowania ich w aparacie do 25 kl./s, co da nam 5-krotne spowolnienie. Niestety filmy nagrywane w jakościach niższych niż 4K nie robią najlepszego wrażenie pod względem szczegółowości. Obraz jest płynny, i mamy do czynienia z mniejszym niż u poprzednika efektem rolling shutter, ale wydaje się nieco rozmyty.
Pochwalić należy natomiast doskonale działającą stabilizację obrazu w trybie filmowym. Przy korzystaniu z funkcji M-IS 1, która łączy stabilizację matrycy ze stabilizacją programową otrzymamy efekty nie odbiegające daleko od tych, jakie uzyskalibyśmy przy pomocy gimbala. Trzeba jednak pamiętać, że w tym trybie pole widzenia zostanie delikatnie zawężone.
Z racji tego, że autofokus działa wyłącznie w oparciu o detekcję kontrastu, precyzja ostrzenia w trybie filmowym daleka jest tej, jaką oferują np. aparaty Canona z systemem Dual Pixel, mimo to w dobrym świetle nie powinniśmy mieć większych problemów. Dodatkowo otrzymujemy funkcję focus peaking, która ułatwi nam wygodne ostrzenie w trybie manualnym. Warto przypomnieć, że nadal nie oferuje jej wiele dużo bardziej zaawansowanych aparatów.
Miłą niespodzianką jest natomiast możliwość regulacji parametrów czasu migawki i przysłony już po wyzwoleniu rejestracji filmu, co jeszcze w modelu E-M10 II nie było możliwe. Mimo to tryb filmowy nowego bezlusterkowca, nawet mimo obecności trybu 4K, raczej nie znajdzie praktycznego zastosowania w czymkolwiek poza typowo amatorskimi produkcjami, a to głównie ze względu na brak złącza mikrofonowego. Może jednak posłużyć jako druga kamera i narzędzie do filmowania różnego rodzaju przebitek.