Akcesoria
Black November w Next77 - promocje na sprzęt foto-wideo przez cały miesiąc
79%
Pod koniec września producent zaprezentował trzy nowe aparaty. Wśród nich znalazł się model LX15, który w kompaktowym korpusie oferować ma wszystko, czego od zaawansowanego kieszonkowca mogą wymagać użytkownicy. Sprawdzamy, czy jest tak w rzeczywistości.
Jak przystało na Panasonica, otrzymujemy w pełni manualny, zaawansowany tryb filmowy, który pozwoli nam na rejestrację materiału w maksymalnej rozdzielczości 4K (3840 x 2160 pikseli), z prędkością 30 kl./s i dużą przepływnością 100 Mb/s. Przy tej jakości ograniczać będzie nas jednak format MP4. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że w rozdzielczości 4K będziemy w stanie jednorazowo nagrać aż 15 minut materiału, podczas gdy maksymalna długość jednego klipu w konkurencyjnym RX100 V wynosi tylko 5 minut.
Jeżeli zdecydujemy się na jakość Full HD 1080p otrzymamy możliwość nagrywania z prędkością 60 kl./s, a także na zapis w standardzie AVCHD. W tym wypadku maksymalna długość jednego klipu wyniesie już też 30 minut. Pewną wadą jest fakt, że nawet w jakości Full HD będziemy mieli do czynienia ze współczynnikiem cropa o wartości 1,24 x, co odpowiednio zawęzi pole widzenia obiektywu. Tak więc ogniskowa 24 mm zamieni się w 30 mm. W trybie 4K współczynnik ten jest jeszcze większy (1,54 x) co sprawia, że najkrótsza ogniskowa z jakiej będziemy w stanie skorzystać to ekwiwalent 36 mm. Ma to też jednak swoje dobre strony, w maksymalnym przybliżeniu otrzymamy bowiem ekwiwalent aż 108 mm, co przy przysłonie f/2.8 pozwoli odseparować filmowane obiekty od tła i uzyskać bardzo plastyczne rozmycie.
Kliknij, aby pobrać film przykładowy 4K
Kliknij, aby pobrać film przykładowy Full HD
Możliwe jest także nagrywanie filmów w zwolnionym tempie, z prędkością 120 kl./s w jakości Full HD. Tu niestety zarówno przysłona jak i czułość będą dobierane automatyczne, ale będziemy mogli przynajmniej dokonać kompensacji ekspozycji i skorzystać z systemu AF.
Kliknij, aby pobrać film przykładowy Full HD 120 kl./s
Warto pochwalić ogólną wygodę obsługi trybu filmowego, co wynika z ogólnej bardzo dobrej ergonomii aparatu, która w przypadku aparatów kompaktowych należy raczej do rzadkości. Manualny pierścień przysłony w połączeniu z pokrętłem nastaw i pierścieniem funkcyjnym daje nam bezpośredni dostęp do kontroli trzech parametrów ekspozycji. Bardzo dobrze wygląda też kwestia manualnego ostrzenia. Otrzymujemy powiększenie punktu ostrości i pomoc w postaci funkcji focus peaking, a czułość pierścienia jest świetnie wyważona - jeden obrót palca odpowiada całemu zakresowi skali hiperfokalnej, co sprawia, że ręczne ostrzenie jest szybkie i efektywne. Warto też dodać, że w odróżnieniu od wielu aparatów na rynku, Panasonic Lumix LX15 pozwala na manualną zmianę wszystkich parametrów ekspozycji także w trakcie rejestrowania filmów.
Możliwość sterowania grzywą gamma pozwoli nam uzyskać bardziej "płaski" obrazek, niestety nie może on się równać z możliwościami profili LOG, których w aparacie nie uświadczymy.
W trybie filmowym możemy korzystać z tych samych profili kolorystycznych, co w trybie filmowym, a także manualnie sterować balansem bieli. Szkoda, że nie otrzymujemy żadnego „płaskiego” profilu obrazu, który zwiększyłby nasze możliwości na etapie postprodukcji, możemy jednak sterować krzywą gamma, co pozwoli na zapisanie więcej informacji w światłach i cieniach, choć nie należy się pod tym względem spodziewać cudów. Na dobrą sprawę, podczas filmowania brakowało nam jedynie możliwości skorzystania z funkcji Auto ISO w trybie manualnym, która to jest jednak dostępna w trybie P i trybach preselekcji.
Żałujemy też, że producent nie zdecydował się na wyposażenie aparatu w złącze mikrofonowe, co na pewno odbiłoby się echem w środowisku osób filmujących aparatami. LX15 stałby się wówczas doskonałym, kompaktowym narzędziem do nagrywania szybkich wywiadów i przebitek, a może i czegoś więcej. Warto jednak pochwalić autofokus, który w trybie pojedynczym jest niemal tak skuteczny jak podczas fotografowania. Niestety w przypadku pomiaru ciągłego, aparat wydaje się wolno reagować na obiekty pojawiające się w kadrze, zwłaszcza w gorszym oświetleniu. Mimo wszystko, możliwości autofokusa w trybie wideo i tak robią świetne wrażenie - otrzymujemy wszystkie te same tryby i ustawienia, co w trybie fotograficznym.