Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
79%
Pod koniec września producent zaprezentował trzy nowe aparaty. Wśród nich znalazł się model LX15, który w kompaktowym korpusie oferować ma wszystko, czego od zaawansowanego kieszonkowca mogą wymagać użytkownicy. Sprawdzamy, czy jest tak w rzeczywistości.
Lumix LX15 został wyposażony w 20-milionową matrycę MOS o wielkości 1 cala (13.2 x 8.8 mm), wspieraną procesorem obrazu Venus Engine, która dostarcza nam obraz o maksymalnej rozdzielczości 5472 x 3648, w formacie 3:2 i pozwala na fotografowanie w zakresie czułości ISO 125 - 12800 (rozszerzane do ISO 80 - 25600). Jest to ta sama matryca, którą wykorzystano w modelu TZ100, pod względem jakości obrazu nie powinniśmy więc spodziewać się niespodzianek.
Na niskich czułościach będziemy cieszyć się wysoką jakością obrazu, porównywalną z modelem Sony RX100 IV, który pod tym względem jest jak do tej pory najlepiej przez nas ocenianym kompaktem. Bardziej widoczny wzrost zaszumienia obrazu zauważymy przy czułości ISO 800, jednak nawet przy wartościach ISO 1600 i ISO 3200 będziemy mogli cieszyć się jeszcze względnie szczegółowym obrazem. Fotografowania z czułością ISO 6400 i wyższymi oznacza już konieczność pogodzenia się z utratą detali, informacji o kolorze i nieprzyjemnym kolorowym szumem, z którym nie do końca dobrze radzi systemowe odszumianie.
Sam system odszumiania ma zresztą niewielki wpływ na wyjściową jakość obrazu. Radzimy w ogóle z niego nie korzystać - w kwestii szumu nie zmieni to właściwie nic, a jak zauważymy na poniższym wykresie, będziemy mogli cieszyć się nieco większą szczegółowością zdjęć, zwłaszcza na niskich czułościach. Szkoda, że systemowego odszumiania nie możemy zupełnie wyłączyć, a jedynie osłabić je do minimum.
Warto jednak podkreślić, że pod względem reprodukcji szczegółów Lumix LX15 nie odstaje od swojej konkurencji. Na wysokich czułościach poradzi sobie widocznie lepiej od Canona G7 X Mark II, a przy niskich wartościach ISO przebije nawet to, co do zaoferowania ma model RX100 IV.
Aparat dobrze wypada pod względem zakresu dynamicznego, choć zauważymy szybki jego spadek przy kolejnych wartościach ISO. Fotografując na niskich czułościach (ISO 80-125), w formacie RAW, z 12-bitowej matrycy będziemy w stanie wyciągnąć maksimum możliwości, jednak już przy podwyższeniu czułości do ISO 200 zaobserwujemy spadek dynamiki rzędu 0,7 EV, który będzie pogłębiał się ze stałą częstotliwością, by zatrzymać się w okolicy 6 EV przy wartościach rzędu ISO 12800 - 25600.
Lumix LX15 dobrze wypada pod względem balansu bieli, choć aparat ma delikatną tendencję do wpadania w zielonkawe tonacje. Warto jednak podkreślić, że balans automatyczny w większości sytuacji dostarczy nam wymiernych rezultatów. Przy świetle mieszanym odchylenia na skali Lab nie przekraczają 10 jednostek, co będzie objawiać się jedynie nieznacznym ociepleniem kolorystyki zdjęć. W świetle dziennym i jarzeniowym odchylenia te będą właściwie niezauważalne. Najgorzej, jak zawsze, wypada automatyczny balans bieli przy świetle żarowym - odchylenia sięgają 15 jednostek na skali Lab. Są to jednak standardowe wyniki dla aparatów z tego segmentu.