Panasonic Lumix DMC-LX15 - Ergonomia i obsługa

Wyniki testu:
Jakość obrazu:
7
Ergonomia:
8
Cena / Jakość:
8
Wydajność:
7
Funkcjonalność:
8
Nasza ocena:

79%

Pod koniec września producent zaprezentował trzy nowe aparaty. Wśród nich znalazł się model LX15, który w kompaktowym korpusie oferować ma wszystko, czego od zaawansowanego kieszonkowca mogą wymagać użytkownicy. Sprawdzamy, czy jest tak w rzeczywistości.

Autor: Maciej Luśtyk

7 Listopad 2016
Artykuł na: 49-60 minut
Spis treści

ERGONOMIA I OBSŁUGA

Obudowa aparatu jest niestety nieco śliska, co nawet mimo uwypuklonego gripu i profilu kciuka wpływa negatywnie na komfort fotografowania. Brak jakiegokolwiek materiału antypoźlizgowego, tak z przodu jak i z tyłu aparatu, oraz fakt lekkiego przeważania konstrukcji na lewą stronę sprawiają, że dużo trudniej niż w przypadku aparatów konkurencji będzie nam go obsługiwać jedną ręką.

Dużo lepiej prezentuje się na szczęście kwestia obsługi pokręteł i przycisków. Te poruszają się z właściwym oporem i są dobrze wyczuwalne. Duża pochwała należy się za mocno uwydatnione uchwyty pierścienia przysłony, co sprawia, że obracanie nim jest łatwe i przyjemne. Równie wygodnie prezentuje się kontrola nad znajdującym się obok niego pierścieniem funkcyjnym, do którego możemy przypisać szeroki wachlarz funkcji. W połączeniu z pokrętłem nastaw na górnym panelu otrzymujemy więc zestaw, który pozwoli nam na możliwie szybką, manualną kontrolę nad najważniejszymi parametrami aparatu i będzie przewagą nad modelami konkurencji.

Głównym parametrem każdego z trybów (P,A,S,M, tryb filtrów, tryb scenerii, tryba auto, tryb panoramy, tryb filmowy) sterujemy za pomocą wspomnianego pokrętła nastaw na górnym panelu, co jest rozwiązaniem intuicyjnym ale nie do końca dobrze zaimplementowanym. Mianowicie, w trybie priorytetu przysłony, trybie P i trybie automatycznym pokrętło nie odpowiada za żadną funkcję, gdzie oczywistą wydawałoby się funkcjonalnością byłaby korekcja ekspozycji.

Aby jej dokonać, musimy uprzednio wcisnąć dedykowany przycisk na tylnym panelu, lub przypisać tę funkcję do pokrętła. Jednak w tym wypadku utracimy możliwość sterowania za jego pomocą czasem naświetlania w trybie manualnym i trybie priorytetu migawki. Podobnie jest w trybach scenerii i efektów. Aby nawigować po oferowanych przez producenta opcjach musimy zagłębić się w menu, podczas gdy między wszystkimi funkcjami dużo wygodniej moglibyśmy przełączać się za pomocą wspomnianego pokrętła. Jest to jednak kwestia, którą bez problemu można poprawić wraz z aktualizacją firmware’u. Miejmy nadzieję, że producent się na nią zdecyduje.

Pochwalić należy jednak wygodę dostępu do poszczególnych funkcji. Przyciski na obudowie w standardowej konfiguracji pozwolą nam szybko przejść do regulacji ustawień autofokusa, trybu seryjnego i balansu bieli. Do tego otrzymujemy 3 przyciski funkcyjne, do których możemy przypisać własne ustawienia (standardowo tryb 4K Photo, Post Focus i Menu podręczne Q), co umożliwi dostęp do większości pożądanych funkcji bez konieczności zagłębiania się w jakiekolwiek menu - rzecz bardzo wygodna w przypadku kompaktu.

Personalizacja jest zresztą mocną stroną aparatu. Własne ustawienia możemy przypisać także do 5 pozycji dotykowego panelu wysuwanego z boku ekranu (funkcja, którą znajdziemy tylko w aparatach Panasonica) oraz wspomnianych już wcześniej pierścieni i pokręteł. Do tego otrzymujemy aż 3 tryby użytkownika (przywoływane poprzez przestawienie pokrętła PASM na pozycję “C”), do których możemy przypisać całość ustawień aparatu. Warto też zaznaczyć, że producent pozwala również na sprecyzowanie takich aspektów działania aparatu jak czułość ekranu dotykowego czy to do jakiej pozycji obiektyw ma się wysunąć po włączeniu aparatu.

Menu personalizacji aparatu Lumix LX15

Jeśli jednak nie jesteśmy typem osoby, która ma w zwyczaju przeprogramowywanie sprzętu, nie mamy się czym martwić. Dostęp do wszystkich najważniejszych funkcji uzyskamy poprzez menu podręczne Q.MENU. Te z początku może wydawać się nieprzyjazne (ramki przysłaniające większą część ekranu i multum ikon), gdy jednak już się z nim zaznajomimy, szybko docenimy jego przewagi nad podobnymi systemami innych producentów.

Menu podręczne aparatu Lumix LX15

Personalizacja menu podręcznego

Menu podręczne jest przede wszystkim wyjątkowo szybkie i wygodne w obsłudze - wszystkie dostępne opcje widzimy od razu po najechaniu na daną pozycję, a w dodatku możemy błyskawicznie nawigować po nim za pomocą pokrętła lub dotyku. Jego największą zaletą jest jednak możliwość personalizacja jego układu, dzięki czemu każdy będzie mógł pracować z takim zestawem funkcji, który uważa na najpotrzebniejszy do efektywnego fotografowania.

Dość powiedzieć, że korzystając z menu podręcznego raczej niezbyt często będziemy musieli zagłębiać się w menu standardowe, co jest wystarczającą rekomendacja dla jego użyteczności. Samo menu standardowe jest takie samo jak we wszystkich aparatach panasonica - proste, choć nieco archaiczne. Pozycje pogrupowano w 5 kart dotyczących ustawień fotografowania, trybu filmowego, personalizacji, ustawień aparatu i trybu podglądu. Niestety każda z nich zawiera od 5 do 8 podstron, co sprawia że szybkie odnalezienie pożądanej funkcji może być problematyczne. Liczbę podstron można by spokojnie zredukować zmniejszając czcionkę i ikony poszczególnych pozycji menu. Te są bardzo duże i dobrze widoczne, niestety kosztem funkcjonalności.

 

Zobacz wszystkie zdjęcia (5)

Standardowe menu aparatu Lumix LX15

Od konkurencyjnego kompaktu Sony nowy Panasonic odstaje brakiem wizjera, ale nie oszukujmy się - mały wizjer RX100, w przypadku którego, aby coś zobaczyć, trzeba niemalże “włożyć” oko i tak nie jest zbyt przydatny. Otrzymujemy natomiast świetnie działający, dotykowy i odchylany o 180 stopni w górę, 3-calowy ekran LCD o rozdzielczości 1 040 000 punktów. Szkoda jedynie, że wyposażono go w tylko jeden zawias, przez co nie możemy odchylić go w dół, na co pozwala zarówno konkurencyjny Sony RX100 jak i Canon G7 X Mark II.

Ważne jednak, że panel LCD doskonale się sprawuje. Ekran bardzo dokładnie odwzorowuje ekspozycję i barwy na zdjęciach, dzięki czemu będziemy mieć pewność że na monitorze zdjęcia będą wyglądać niemal identycznie jak w aparacie. W razie potrzeby, jasność, kontrastowość i kolorystykę ekranu będziemy mogli jednak precyzyjnie wyregulować, co nie zawsze jest możliwe, nawet w przypadku bardziej zaawansowanych aparatów. Nie zauważyliśmy problemów z odświeżaniem obrazu, a bardzo miło zaskoczył nas wyjątkowo jasny i pozbawiony szumów podgląd sceny podczas fotografowania nocą.

Ekran Panasonica LX15 to też doskonale zaimplementowane funkcje dotykowe. Pod tym względem aparaty producenta zawsze były wzorem dla konkurencji i nie inaczej jest tym razem. Za pomocą dotyku możemy błyskawicznie nawigować po menu, przeglądać i powiększać zdjęcia, sterować położeniem i rozmiarem pola AF (najwygodniejsza implementacja tej funkcji ze wszystkich aparatów na rynku) oraz zwalniać migawkę. Jedyne zastrzeżenie mamy do płynności regulacji pola AF. W większości aparatów producenta reakcja jest błyskawiczna, tu obserwujemy pewne opóźnienie. Nie jest ono jednak na tyle duże by uniemożliwić efektywną pracę z aparatem. Żałujemy też, że trybu podglądu nie możemy uruchomić bez konieczności wysuwania obiektywu. Nie dość, że jest to mało wygodne to jeszcze powoduje niepotrzebne zużycie baterii.

 

Dobrze prezentuje się kwestia informacji wyświetlanych na ekranie LCD. Otrzymujemy taki sam zestaw i układ parametrów jak w menu podręcznym (tryb fotografowania, profil obrazu, ustawienia lampy błyskowej, parametry trybu filmowego, rozmiar i jakość zdjęć, tryb i obszar działania autofokusa, stan baterii, tryb pomiaru światła, przysłona, czas migawki, kompensacja ekspozycji, czułość ISO i stan zapełnienia karty), co uważamy za wygodne i spójne rozwiązanie. Co ważne, w razie potrzeby możemy zupełnie oczyścić ekran z informacji, by móc rzetelnie ocenić kadr, a dodatkowo będziemy mogli wyświetlić histogram na żywo, wirtualną poziomicę i siatkę pomocniczą.

Informacje wyświetlane na ekranie LCD aparatu Lumix LX15

Pewnym minusem ekranu jest fakt, że ten łatwo się brudzi i mocno widoczne są na nim odciski palców, co zmusza do częstego przecierania. Nie zauważyliśmy natomiast problemów podczas pracy w mocnym świetle. Niestety ekran dość łatwo się rysuje. Po dwóch tygodniach noszenia w kieszeni kurtki pojawiły się już na nim pierwsze rysy.

Spis treści
Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Fujifilm X-M5 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Nowy Fujifilm X-M5 to najtańszy aparat w systemie, ale pod względem możliwości daleko mu do typowego amatorskiego korpusu. Czy to możliwe, że Fujifilm zrobiło wymarzony aparat dla...
30
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po latach próśb, na rynku ląduje wreszcie Leica Q w wersji z obiektywem standardowym. Sprawdzamy, co ma do zaoferowania zestaw, na który tylu czekało.
16
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover to dron zamykający esencję ujęć lotniczych w najprostszej możliwej formie, którą można obsługiwać bez żadnego kontrolera i która chce zmienić nasze myślenie o dronach....
23
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (7)