Aparat umożliwia wykonanie pierwszego zdjęcia w około 1,10 s po uruchomieniu, co jest dobrym wynikiem, dzięki któremu nic ważnego nas nie ominie. W przypadku korzystania z autofokusa i dodając czas potrzebny na ustawienie ostrości, pierwsze zdjęcie zrobimy w czasie 1,40-1,60 sekundy. Należy wspomnieć, że w sytuacji wybudzania aparatu pełną gotowość do pracy otrzymujemy momentalnie, właściwie natychmiast po dotknięciu spustu migawki.
Wydawałoby się, że aparat wyposażony w system AF działający jedynie w oparciu o detekcję kontrastu będzie radził sobie gorzej niż aparaty z detekcją fazy. Podczas testowania nowej Leici byliśmy jednak niemało zaskoczeni. Aparat nie “oszukuje” z potwierdzeniem ostrości i przeostrza z planu dalekiego na bliski w czasie jedynie 0,19 s, co jest bardzo dobrym wynikiem. Warto dodać, że tyczy się to również punktów skrajnych. Co ciekawe autofokus świetnie radzi sobie również w słabych warunkach oświetleniowych i mówimy tutaj o półmroku. Nawet bez użycia diody pomocniczej ustawianie ostrości nie trwało dłużej niż 0,5-0,6 sekundy. Podczas korzystania z diody LED wyniki w większości przypadków były porównywalne z fotografowaniem w dobrym oświetleniu. Jak na aparat bezlusterkowy system AF radzi sobie naprawdę wzorowo. Oczywiście brak wyposażenia autofokusa w punkty detekcji fazy może sprawiać pewne trudności w przypadku ustawiania ostrości na jednolite powierzchnie, takie jak ściany. Rzadko jednak mamy do czynienia z sytuacjami gdzie w kadrze nie znajduje się żadne kontrastowe miejsce, na którym moglibyśmy złapać ostrość.
Bardzo dobre wyniki autofokus osiąga również w trybie ciągłym
AFc. Przeostrzanie na poszczególne obiekty trwa właściwie momentalnie. Również śledzenie obiektów działa bardzo sprawnie, jednak tylko w dobrym oświetleniu. Raczej nie będzie z niego większego pożytku w przypadku bardziej zaciemnionych miejsc.
Jedyne, co może denerwować to fakt, że w trybie ciągłym obserwujemy silny
focus breathing, czyli ciągłe, szybkie doostrzanie przez system AF, które powoduje “skakanie” obrazu na ekranie. Co ciekawe, mimo widocznej zmiany ostrości na monitorze wszystkie zrobione zdjęcia były ostre. Będzie to więc jedynie problem natury estetycznej.
Aparat umożliwia fotografowanie z prędkością 3, 5 i 10 kl/s w pełnej rozdzielczości. Korzystając z szybkiej karty SDHC UHS-I U3 byliśmy w stanie zrobić 14 zdjęć RAW + JPEG w serii, zanim bufor aparatu zaczął się zapełniać. Opróżnianie bufora trwało około 20-25 sekund. W przypadku zwykłej karty SDHC czas ten wydłużał się ponad 2-krotnie. Wykonując zdjęcia wyłącznie w formacie JPEG byliśmy w stanie zapisać 40 zdjęć, zanim aparat zaczął zwalniać. W tym wypadku czyszczenie bufora trwało około 4 sekund.
Na dużą pochwałę zasługuje żywotność baterii. Akumulator ładuje się około 1,5 godziny, co jest dobrym wynikiem. Wkładając w pełni naładowaną baterię do aparatu będziemy w stanie spokojnie wykonać ponad 600 zdjęć. Przy normalnym, okazyjnym użytkowaniu jedno ładowanie wystarczy nam na kilka dni zabawy z aparatem. W przypadku intensywnego fotografowania, akumulator bez problemu wytrzyma cały dzień pracy.
Bardzo dobrze sprawuje się również system pomiaru światła. W trybie automatycznym i trybach preselekcji otrzymujemy właściwie idealnie naświetlone kadry, nawet w przypadku trudnych, kontrastowych scen. System świetnie też sprawdza się podczas fotografowania nocą.
Leica Q została wyposażona w system optycznej stabilizacji obrazu, która według charakteryzuje się skutecznością 2,5 EV. Mimo, że według pomiarów w naszym studiu testowym, skuteczność stabilizacji kończy się na czasie 1/8 s, to przy odrobinie wprawy i dobrym chwycie będziemy w stanie bez większych problemów “utrzymać” zdjęcie zrobione z czasem 1/4 s. To bardzo dobry wynik, porównywalny do świetnych układów stabilizacji w aparatach Olympus.
Balans bieli Aparat pozwala na korzystanie z automatycznego balansu bieli, trybów predefiniowanych i ustawienie temperatury barwowej w Kelwinach. Mamy też 2 pozycje przeznaczone na manualne ustawienia mierzone na białej kartce lub znaczniku. Co ciekawy w trybach predefiniowanych nie ma ustawienia na światło jarzeniowe, jednak z nim zawsze bardzo dobrze radzi sobie tryb automatyczny.
Automatyczny balans bieli W większości sytuacji najlepiej poradzi sobie automatyczny balans bieli. W warunkach jednolitej temperatury oświetlenia będzie zdecydowanie najwygodniejszym wyborem. Na wykresach dla światła dziennego i jarzeniowego widzimy jedynie niewielkie odchylenia szarości rzędu 5 K. Pewne problemy obserwujemy jedynie przy świetle żarowym, jednak jest to powszechny mankament systemów automatyki w aparatach. Warto też nadmienić, że w każdym przypadku autofokus automatyczny wypada lepiej od ustawień predefiniowanych.
Ustawienia predefiniowane: Jeśli chodzi o wspomniane przed chwilą ustawienia predefiniowane, to mogłoby ich w zasadzie nie być. Żadne z nich dobrze nie trafia w temperaturę barwową sceny i radzimy z nich nie korzystać. Dosyć niewygodne jest to w przypadku fotografowania w oświetleniu żarowym. W większości aparatów automatyczny balans bieli nie obejmuje całego spektrum temperatur światła żarowego i wtedy dobrze jest skorzystać z ustawień predefiniowanych, które zwykle oferują lepsze efekty. Niestety nie w tym wypadku. Tutaj, by uzyskać odpowiedni balans bieli będziemy musieli korzystać z ustawień w Kelvinach.
Podsumowanie tej części: + czas gotowości 1,10 s
+ świetny system AF
+ tryb seryjny 10 kl/s
+ około 600 zdjęć na jednym ładowaniu
+ precyzyjny system pomiaru światła
+ wydajna stabilizacja
- focus breathing w trybie AFc
- predefiniowane ustawienia balansu bieli
Test podzieliśmy na następujące rozdziały:
Dodaj ocenę i odbierz darmowy e-book
Spis treści