Aparaty
Leica M11 Black Paint - nowa wersja, która pięknie się zestarzeje
Ewolucja linii Penów z literą L to droga od bardzo uproszczonego modelu E-PL1, poprzez zbierający bardzo pochlebne recenzje E-PL2 do modelu E-PL3, który zmienia położenie całej linii, stając się średnio zaawansowanym bezlusterkowcem Olympusa. Dzięki temu dostajemy wnętrze z modelu E-P3 w trochę mniej solidnym opakowaniu. Oba modele oferują 12-megapikselową matrycę Live MOS i procesor obrazu TruePic VI. Poza robieniem zdjęć możemy kręcić filmy w rozdzielczości Full HD w formacie AVCHD. Aparaty różnią się ekranem - E-PL3 ma uchylny monitor LCD o rozdzielczości 460 tys. punktów. Poza tym PEN Lite ma identyczny system autofokusa - FAST AF (Frequency Acceleration Sensor Technology). Co więcej, średni PEN oferuje szybsze zdjęcia seryjne od flagowego E-P3 - maksymalnie osiąga 5,5 kl/s wg danych Olympusa.
Olympus E-PL3 - PEN Lite stracił w porównaniu ze swoim poprzednikiem wbudowana lampę błyskową. Producent, wzorem Sony, wyposaża E-PL3 w niewielką lampę zewnętrzną, która komunikuje się z aparatem poprzez gorącą stopkę i złącze akcesoriów. W zestawie dostajemy welurowe opakowanie na lampę, które możemy przypiąć do paska.
Zyskał odchylany w stylu NEX-ów 3-calowy ekran LCD o proporcjach 16:9, co przy dedykowanych proporcjach obrazu 4:3 jest trochę dziwnym rozwiązaniem (korzystamy tylko z fragmentu ekranu).
PEN Lite ma szansę na sukces, oferując dużo zarówno dla wymagających jak i początkujących amatorów chcących się rozwijać. Sprzyja mu także bogaty system Mikro Cztery Trzecie i cena - aktualnie 2200 zł z kitem 14-42 mm f/3.5-5.6.
Test został podzielony na następujące części: