Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
W ostatnich latach rynek aparatów fotograficznych nieprzerwanie się kurczy. W zeszłym roku trend ten uległ jednak pewnemu spowolnieniu. Czy doczekaliśmy się stabilizacji?
Ostatnie kilka lat na rynku aparatów fotograficznych to czas dużej recesji - w ciągu 8 ostatnich lat skurczył się o ponad 80%, jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę sprzedanych aparatów. Po części spowodowane jest to oczywiście wyparciem kompaktów przez coraz doskonalsze smartfony, a po części faktem, że rynek się specjalizuje, a kolejne generacje aparatów nie stanowią już takich przełomów jak w pierwszej dekadzie XXI wieku.
Przełamanie pesymistycznego trendu nastąpiło pod koniec zeszłego roku. Choć przez ostatni kwartał 2017 roku dostawy aparatów plasowały się na niższym poziomie niż rok wcześniej, rynek fotograficzny po raz pierwszy od wielu lat urósł względem roku poprzedniego - dokładnie o 5,2 %. Jak jednak informowaliśmy na początku bieżącego roku, nie jest to powód do przejawiana przesadnego entuzjazmu - sytuacja ta w dużej mierze spowodowana była trzęsieniem ziemi w japońskim Kumamoto, które przyczyniło się do fatalnych wyników za rok 2016.
Realny ogląd sytuacji miały nam dać pierwsze miesiące bieżącego roku. Stowarzyszenie CIPA (Camera & Imaging Products Association) zaprezentowało właśnie zestawienie wyników dostaw za pierwszą połowę roku 2018. Czy mamy powód do radości? I tak, i nie. Choć pod względem ilościowym, rynek dalej pikuje w dół (około 25-procentowy spadek względem zeszłego roku), warto wspomnieć, że jest to spowodowane przez dogorywający segment kompaktów - w tym roku dostarczono ich niemal o połowę mniej niż rok wcześniej. Wobec coraz mocniej rozwijającego się rynku mobile, sytuacja ta była do przewidzenia.
Cieszy natomiast fakt, że dostawy aparatów systemowych utrzymują się na niemal identycznym poziomie jak w roku 2017, przy czym w kwietniu i w czerwcu sytuacja była nawet lepsze niż w tym samy okresie zeszłego roku. Warto przy tym podkreślić, że widoczny wzrost zaliczyły w tym okresie aparaty bezlusterkowe. Ich produkcja, względem zeszłego roku wzrosła o 4%, a jedynie na rynku azjatyckim ich dostawy plasują się na niższym poziomie niż w ubiegłym roku, przy czym na przykład na rynku amerykańskiego wzrosły one 22%.
Wygląda na to, że po kilku burzliwych latach sytuacja nareszcie się nieco stabilizuje. Oczywiście trzeba brać pod uwagę fakt, że segment kompaktów będzie kurczył się dalej, ale nie powinniśmy już brać go pod uwagę jako czynnika istotnego dla ogólnej sytuacji na rynku, choć producenci na pewno dalej odczuwać będą tego skutki. Kompakty były dla nich przecież jedną z najbardziej dochodowych odnóg biznesu.
Wygląda też na to, że coraz większymi krokami zbliżają się czasy panowania bezlusterkowców, których produkcja pod względem ilościowym dobija już powoli do pułapu lustrzanek i które coraz częściej wybierane są przez fotografów. Trend ten na pewno wzmocni tegoroczna premiera pełnoklatkowego bezlusterkowca Nikona oraz przewidywana odpowiedź ze strony Canona. Najważniejsze jednak, że w tym roku, póki co obyło się bez dramatycznych spadków w segmencie aparatów systemowych, co pozwala nam spodziewać się delikatnej poprawy sytuacji w najbliższym czasie.
Więcej informacji i szczegółowe dane znajdziecie pod adresem cipa.jp.