Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Jak co roku, stowarzyszenie Camera & Imaging Products Association zaprezentowało zestawienie wyników dostaw aparatów za ostatnie 12 miesięcy. Możemy z niego wyciągnąć kilka ciekawych wniosków.
Na początek dobra wiadomość. Choć przez ostatni kwartał 2017 roku dostawy aparatów plasowały się na niższym poziomie niż rok wcześniej, rynek fotograficzny po raz pierwszy od wielu lat urósł względem roku poprzedniego - dokładnie o 5,2 %. Niewiele, ale zawsze. Warto jednak ostudzić entuzjazm. Sytuacja ta jest w dużej mierze rezultatem fatalnych wyników zeszłorocznych, spowodowanych trzęsieniem ziemi w japońskim Kumamoto, które wpłynęło na opóźnienie dostaw aparatów. Wzrost może być więc jedynie pozorny. Warto zwrócić uwagę choćby na to, jak duża przepaść dzieli zeszły rok z rokiem 2015.
Dostawy aparatów ogółem
Ciekawostkę stanowi fakt, że lepiej ma się także rynek kompaktów, który urósł o 7,6%. Cieszy też niewielki ogólny wzrost rynku aparatów z wymienną optyką (o 2,5 %). Tu zresztą obserwujemy najciekawsze zmiany, które dobitnie pokazują, że przyszłość należy do aparatów bezlusterkowych. Segment ten, względem zeszłego roku urósł aż o 31,2 %, przy czym na rynku lustrzanek obserwujemy niemal 10-procentowy spadek. Co ciekawe, sytuacja wygląda niemal identycznie w przypadku wszystkich rynków lokalnych, a największe spadki rynek lustrzanek notuje w Japonii. Warto jednak pamiętać, że pod względem ilości wyprodukowanych egzemplarzy, lustrzanki cały czas są górą.
Dostawy aparatów z wymienną optyką
Dostawy aparatów kompaktowych
Naturalnie pojawia się więc pytanie o to, jak długo lustrzanki jeszcze “pociągną”. Tu też nie należy raczej wyciągać pochopnych wniosków - ich śmierć wieszczona jest od wielu lat, a mimo to nadal są najchętniej wybieranymi aparatami przez zawodowców. Najnowsze dokonania na polu aparatów bezlusterkowych pokazują jednak, że niemal na każdym polu są już one w stanie zastąpić klasyczne konstrukcje.
Ostateczną odpowiedź na to pytanie powinien przynieść bieżący rok. Swoje zaawansowane rozwiązania z segmentu aparatów bezlusterkowych mają bowiem wreszcie zaprezentować Canon i Nikon. Jeśli okażą się godnymi rywalami konstrukcji konkurencji oraz pełnoprawnym zastępstwem dla dotychczasowej, lustrzankowej linii, będziemy mogli mówić o początku końca ery lustrzanek. Rozstrzygającym czynnikiem, będzie jednak to, czy obydwaj producenci zdecydują się pozostać przy dotychczasowych mocowaniach. O tym przekonamy się zapewne już w najbliższych miesiącach.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem cipa.jp.