Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Czy pojawienie się i rosnąca popularność zaawansowanych bezlusterkowców jakkolwiek wpłynęła na układ sił na rynku fotograficznym? Japoński serwis Nikkei opublikował dane na temat procentowych udziałów poszczególnych producentów.
W maju tego roku usłyszeliśmy o strategii rozwoju Sony, według której w ciągu najbliższych 3 lat producent miały objąć pozycję lidera na rynku aparatów z wymienną optyką. Biorąc pod uwagę świetny PR, jaki od pewnego czasu towarzyszy aparatom z serii Alpha, mogłoby się wydawać, że jest to cel możliwy do zrealizowania. Twarde dane pokazują jednak, że są to prawdopodobnie zbyt optymistyczne założenia. Japoński serwis Nikkei opublikował niedawno dane dotyczące udziałów poszczególnych firm w rynku fotograficznym, bazując liczbie sprzedanych aparatów.
Na pokazanym zestawieniu jasno widać kto obecnie kieruje rynkiem: Canon, Nikon i Sony. Razem posiadają 87,3% udziałów w rynku. Pokazują to jak dużą niszą, mimo uznania użytkowników pozostają nadal mniejsze systemy bezlusterkowe, takie jak Mikro Cztery Trzecie czy Fujifilm X. Jednak i wspomniane na początku Sony, będące jak by nie patrzeć jedną z wiodących firm, ma jeszcze długą drogę przed sobą, by choć zbliżyć się do wyników jakimi może pochwalić się Canon, który już od lat dzierży koszulkę lidera.
Według oszacowań serwisu Nikkei, Canon posiada obecnie 49,% procent udziałów w rynku i notuje 4-procentowy wzrost względem zeszłego roku. Mogłoby się wydawać, że dużo łatwiejszym rywalem dla Sony będzie Nikon, który posiada obecnie “tylko” 24,9% udziałów w rynku aparatów z wymienną optyką, które dodatkowo skurczyły się względem zeszłego roku o 0,6%. Trzeba jednak pamiętać, że już pod koniec sierpnia planowana jest premiera pierwszego pełnoklatkowego bezlusterkowca producenta. Mówi się, że swoją odpowiedź niebawem pokaże także Canon. Wobec takich rewelacji, Sony nie będzie miało łatwego zadania.
Czy więc możliwe jest, by w najbliższym czasie układ sił na rynku uległ widocznej zmianie? Prawdopodobnie nie. Użytkownicy ciągle w dużym stopniu kierują się przywiązaniem do marki, co pokazuje widoczny wzrost udziałów Canona wobec zarzucanego producentowi przez wielu fotografów braku innowacyjności. Trudno się jednak dziwić. Zarówno Canon, jak i Nikon to systemy, które swoją pozycję w segmencie umacniają od kilkudziesięciu lat, oferują bogatą ofertę obiektywów i posiadają rzeszę oddanych użytkowników. Sony z kolei, po przejęciu Minolty, swoją fotograficzną markę musiało budować w zasadzie od nowa, nie mówiąc o pozostałych systemach, których twórcy przekreślili lustrzankowy dorobek, by skupić się na produkcji bezlusterkowców.
Wszystko to jednak nie oznacza bynajmniej, że nie powinno się, w któryś z mniejszych systemów inwestować. Koniec końców to fotograf robi zdjęcie i powinien wybierać aparat, który pozwala mu wykonać to zadanie najlepiej i najwygodniej.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem nikkei.com.