Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
82%
Jasny obiektyw standardowy to często pierwszy wybór niejednego fotografa. Jednak czy nowy M.Zuiko okaże się na tyle profesjonalną konstrukcją, by przekonać do siebie najbardziej wymagających użytkowników systemu Mikro Cztery Trzecie?
Obiektywy M.Zuiko z serii PRO to bez wątpienia konstrukcje klasy premium, które zdążyły nas już przyzwyczaić do jakości wykonania stojącej na najwyższym z możliwych poziomów. Nie inaczej mogło być w przypadku najnowszego reprezentanta tej linii. Olympus M.Zuiko 25 mm f/1.2 PRO to wyjątkowo precyzyjnie i solidnie zaprojektowane szkło, które ma bez problemu sprawdzić się zarówno w studiu jak i plenerze.
Do jego produkcji wykorzystano głównie stop metali. Pierścień ustawiania ostrości jest z niego wykonany, podobnie zresztą jak cała zewnętrzna obudowa wraz z bagnetem obiektywu. Co więcej, pierścień ostrości jest szeroki i pokryty wyraźnymi rowkowaniami. Poza tym przekręca się go niezwykle płynnie, dzięki czemu użytkowanie podczas manualnego ostrzenia staje się bardzo wygodne.
Ponadto poszczególne części - w tym ruchome elementy - zostały ze sobą perfekcyjnie spasowane, co tylko jeszcze bardziej utwierdza nasze dobre pierwsze wrażenie. Dodatkowo tubus został uszczelniony. Mamy więc pewność, że wnętrze konstrukcji wraz z elektroniką i optyką jest chronione przed deszczem i kurzem. Połączenie obiektywu z Olympusem OM-D E-M1 Mark II stworzy odporny duet, którym będziemy mogli fotografować w nawet najbardziej wymagających warunkach pogodowych.
W kwestii designu możemy mówić o spójności i konsekwencji. Wizualnie nowy M.Zuiko niemal w żaden sposób nie odbiega od swoich starszych braci. Tak więc otrzymujemy wyjątkowo minimalistyczny projekt tubusu, na którym - poza pierścieniem - znajdziemy przycisk funkcyjny L-Fn umożliwiający szybki dostęp do zapisanych pod nim opcji (dane ustawienia przypisujemy w menu aparatu). Uwagę przykuć mogą także estetyczne wykończenia obiektywu - przede wszystkim wąska niebieska obręcz oraz grafitowe zaakcentowanie pierścienia ostrości. To wszystko może się podobać i to bardzo.
Nowy M.Zuiko nie jest sporym szkłem choć do miana ultrakompaktowego mu trochę brakuje - zwłaszcza, gdy spojrzymy w stronę konkurencyjnych szkieł. Najjaśniejsza stałka Olympusa mierzy 70 x 87 mm i waży 410 g, czyli jest dwa razy większa i niemal trzykrotnie cięższa od modelu M.Zuiko Digital 25 mm f/1.8. Jednak zdajemy sobie sprawę, że różnica w rozmiarze jest podyktowana o wiele bardziej skomplikowanym układem soczewek. Jednak nowy Olympus jest zauważalnie masywniejszy także od modeli Leica DG Summilux 25 mm f/1.4 ASPH. (54.5 x 63 mm, 200 g), Voigtländer Nokton 25 mm f/0.95 (58.4 x 70.2 mm, 410 g) i Mitakon Speedmaster 25 mm f/0.95 (60 x 55 mm, 230 g).
Serce M.Zuiko 25 mm f/1.2 PRO to bardzo zaawansowany i rozbudowany układ optyczny, który składa się z aż 19 soczewek rozmieszczonych w 14 grupach. Wśród nich znajdziemy jeden element Extra High Refractive Index (E-HR) o wysokim współczynniku załamania, jedno niskodyspersyjne szkło Super ED, jedną soczewkę asferyczną, dwa elementy ED oraz trzy szkła HR. Wykorzystane elementy specjalne mają znacząco zmniejszać różnego rodzaju przebarwienia i aberrację chromatyczną, która często występuje w jasnych obiektywach. Dodatkowo producent zastosował powłoki Z Coating Nano, których zadaniem jest eliminowanie rozbłysków oraz dostarczanie ostrych i wyraźnych zdjęć. Natomiast kombinacja 9-listkowej przysłony i światłosiły f/1.2 ma zapewnić plastyczne rozmycia nieostrości oraz wyjątkowo okrągłe bokeh.
Zestaw handlowy jest stosunkowo ubogi. Wraz z obiektywem otrzymujemy jedynie przedni i tylny dekielek oraz sporą osłonę przeciwsłoneczną, która dodatkowo została wyposażony w przycisk zwalniający blokadę. Szkoda, że producent nie uwzględnił żadnego pokrowca, w którym moglibyśmy bezpiecznie schować całą konstrukcję.