Akcesoria
Apple iMac 2024 - procesor M4 i 16 GB RAM-u w bazowym modelu
Do grona amatorskich lustrzanek cyfrowych z matrycą o rozdzielczości 10 megapikseli dołączył produkt Canona - EOS 400D. Na pytanie czy spełni on oczekiwania miłośników tej marki spróbujemy odpowiedzieć w poniższym teście.
Półtora roku trzeba było czekać na następcę najlepiej sprzedawanej lustrzanki cyfrowej firmy Canon, modelu EOS 350D. W ciągu tego czasu zdążyła się ona zestarzeć, jednak jakość zastosowanej matrycy w dalszym ciągu stanowiła wzór dla innych producentów. Z dużą ciekawością sięgamy po Canona EOS-a 400D, aby sprawdzić, jak będzie spisywać się 10-megapikselowa matryca i inne nowe rozwiązania.
Porównanie tego aparatu z produktami najpoważniejszego konkurenta - Nikona - stanowi pewien problem. D50 z 6-megową matrycą jest zbyt przestarzały, aby zestawić ze sobą te dwa produkty. Z kolei Nikon D80 pozycjonowany jest wyżej, pod względem dostępnych funkcji i sposobu wykonania bliżej mu do Canona EOS-a 30D, jednak nie da się uniknąć porównań z 400D. Wydaje się, że za najbliższego konkurenta nowego EOS-a można uznać Sony A100. Mowa oczywiście o aparatach, których test ukazał się na stronach Fotopolis.pl.
Model 400D nie wniósł tak wiele zmian jak 350D. Trzy najważniejsze to: nowa matryca o rozdzielczości 10 megapikseli, monitor o przekątnej 2,5 cala pełniący jednocześnie funkcję wyświetlacza funkcyjnego (nie ma wyświetlacza pokazującego parametry ustawienia aparatu), oraz, chyba najważniejsza - system oczyszczania sensora. Paradoksalnie najtrudniej sprawdzić ostatnią z nowych cech, gdyż redakcja nie zdecyduje się na celowe zakurzenie matrycy, jednak dokładnie przyjrzymy się wykonanym zdjęciom.
A oto wprowadzone zmiany w porównaniu z modelem EOS 350D:
;400D;
Sensor;8.2 Megapikseli (8.0 Mp efektywnych);
;
Rozdzielczość;
;
;
Formaty zapisu obrazu;
;
), Design rule for Camera File system (2.0), Digital Print Order Format (2.0) [DPOF];Canon RAW II 12-bitowy (bez kompresji);RAW + JPEG];
Metody pomiaru ostrości;7-punktowy AF;9-punktowy AF;
Balns bieli;
;
;
Korekta obrazu;Dwie przestrzenie barw: sRGB / Adobe RGB;
;przestrzenie barwne: sRGB, Adobe RGB];
Zdjęcia seryjne;3 kl./s do 14 zdjęć w serii (JPEG);3 kl./s z zachowaniem prędkości do 27 ujęć JPEG, 10 ujęć RAW i 8 RAW + JPEG;
Monitor LCD;TFT LCD, 1,8 cala (ok. 115 000 pikseli), pole krycia 100%;
;
Wyświetlanie histogramu;tylko skala szarości;skala szarości i RGB;
Złącza;USB 2.0 (PTP), wyj. wideo (NTSC/PAL);USB 2.0 Hi-Speed (Mini-B, PTP), wyj. wideo (PAL / NTSC);
Funkcje indywidualne;9 funkcji Custom z 24 pozycjami;11 funkcji Custom z 29 pozycjami;
Wymiary;126,5 x 94,2 x 64 mm;126,5 x 94,2 x 65 mm;
Waga;485 g;510 g]
Przyglądając się nowemu Canonowi na pierwszy rzut oka ciężko go odróżnić od EOS-a 350D. Wymiary zewnętrzne są właściwie identyczne, czterysetka ma tylko o jeden milimetr większą grubość, natomiast przybyło jej na wadze, waży 510 gram (dla porównania 350D - 485 g). Trochę lepiej wykonano uchwyt, zmatowiono go, jednak w dalszym ciągu pozostał plastikowy. Szkoda. Niestety cała obudowa sprawia wrażenie plastiku, należy dodać taniego plastiku. Brak gumowanych wstawek w newralgicznych elementach korpusu to spora wada.
Lepiej ma się sytuacja na tylnej ściance. W oczy rzucają się dwa nowe elementy. Po pierwsze duży, 2,5 calowy monitor. Wyświetlają się na nim wszystkie informacje dotyczące parametrów fotografowania, które w poprzednim modelu prezentowane były na monitorze dodatkowym, w związku z czym Canon zrezygnował z wyświetlacza monochromatycznego. Drugim elementem jest przydatny czujnik przyłożenia oka do wizjera, podobny do stosowanych w aparatach marki Konica Minolta, a teraz Sony. Podczas obserwacji kadru w wizjerze wyłącza on monitor, dzięki czemu informacje, które przedstawiono na jasnoszarym tle, nie przeszkadzają w pracy.
Aparat Canon EOS 400D w zestawie z obiektywem "kitowym" EF-S 18-55 mm 1:3.5-5.6 II mogliśmy sprawdzić dzięki uprzejmości firmy Canon Polska.
Poniższy test składa się z następujących części:
Zapraszamy do lektury.